Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Bor, Mámor, Bénye 2018 już za miesiąc!

Komentarze

Wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja naszego ulubionego festiwalu w Tokaju (nasze relacje z lat 2014, 2015, 2016, 2017) – Bor, Mámor, Bénye. Tym razem organizatorzy zapraszają do odwiedzin Erdőbénye, od 5 do 8 lipca.

W tym roku 5-8 lipca! © bormamorbenye.hu.

To drugi rok z rzędu, kiedy impreza odbywa się w nowym terminie – na początku lipca, a powody tej zmiany opisywałem w zeszłorocznej zapowiedzi. Rezultaty tego eksperymentu nie przyniosły jednak zadowalających efektów, a nowe szefostwo festiwalu (Zsolta Bergera zastąpił Dávid Rémusz z winnicy Budaházy– Fekete Kúria), zapowiada starania o powrót do „oryginalnej”, sierpniowej daty. W tym roku na zmiany było już jednak za późno, stąd organizatorzy dokładają dużych starań by tegoroczny festiwal i jego program zapewnił odwiedzającym jak najwięcej dobrych wrażeń.

Dávid Rémusz z winnicy Budaházy– Fekete Kúria. © PWSDesign.

Uporządkowane zostały sprawy związane z biletami i karnetami. Ich zakup online jest teraz przejrzysty, a wejściówki zakupić można zarówno na każdy, pojedynczy dzień, jak i cały festiwal. Najkorzystniejszą opcją jest oczywiście zakup 4-dniowego karnetu, tym bardziej, że do 31 maja można go nabyć w promocyjnej cenie. Obejmuje on także udział w otwierającej festiwal, czwartkowej degustacji. Przez ostatnie lata szukano różnych formuł jej przeprowadzenia, ale dopiero zeszłoroczna okazała się strzałem w dziesiątkę, stając się jednym z najmocniejszych punktów całego programu. Możliwość spotkania w jednym miejscu wszystkich winiarzy biorących udział w festiwalu i spróbowania wybranego przez nich na tę okazję wina (zwykle z najnowszego rocznika) oznacza nie tylko świetną degustację (w dodatku w pięknych okolicznościach przyrody – największym, festiwalowym ogrodzie winnicy Budaházy– Fekete Kúria), ale i okazję na wytypowanie faworytów do odwiedzin w kolejnych dniach festiwalu. Zwieńczeniem tego wydarzenia będzie wieczorny koncert zespołu Szabó Balázs Band. Dodam przy okazji, że organizatorzy tej edycji zajęli się też irytującą od lat sytuacją i kieliszek degustacyjny znajduje się wreszcie w cenie karnetu i każdego z biletów (poza niedzielnym).

Unikalne podwórka, unikalna atmosfera. © bormamorbenye.hu.

W czasie czterech dni tradycyjnie nie zabraknie muzyki, a rozpiętość stylistyczna poszczególnych koncertów obejmie chyba wszystkie znane nam gatunki. W programie znajdziemy także występy performerów, spotkania z pisarzami, rozbudowane zostały także wydarzenia dedykowane dzieciom (do 12 roku życia wstęp na festiwal jest bezpłatny), a organizatorzy namawiają do przyjazdu do Erdőbénye całymi rodzinami. Nikt nie powinien także narzekać na ofertę gastronomiczną – podobnie jak w latach ubiegłych na podwórku każdej z winnic spróbować będzie można potraw serwowanych zarówno przez restauracje lokalne, jak i te z dalszych regionów Węgier. Z pewnością nie zabraknie kolejnych, kulinarnych zaskoczeń, jak choćby zeszłoroczny gość winnicy Préselő – restauracja z Budapesztu i działający w jej ramach… ukraińsko-kanadyjski kolektyw. Pełny program festiwalu w języku angielskim znajdziecie tutaj.

Esencja festiwalu. © Andrzej Wojnar.

Najważniejsze będzie jednak wino. W dotychczasowej historii festiwalu mieliśmy już do czynienia z rocznikami trudnymi (2014), znakomicie dojrzałymi (2015), oszczędniejszymi aromatycznie, za to bazującymi na świetnej kwasowości (2016), ale najświeższy – 2017 – zgodnie zapowiadany jest jako najlepszy w historii dla win wytrawnych – jak wspominałem w relacji z Aukcji Tokajskiej, wielu winiarzy jest wręcz pewnych, że pobije dotychczasową gwiazdę – rocznik 2013. Wszystkie dotychczasowe, przedpremierowe degustacje, w których brałem udział, zdają się potwierdzać te zapowiedzi i dotyczą także producentów z Erdőbénye. Ekscytująco zapowiada się kolejny rocznik zeszłorocznego debiutanta – Sanzon Tokaj, a uchodzące wręcz za „wino festiwalowe” – musujące frizzante z winnicy Préselő (w tym roku Zsolt Nagy i Árpád Zöldi-Kovács postawili na odmianę sárgamuskotály z lekkim cukrem resztkowym) już pręży się w oczekiwaniu na swoich fanów. Tych z pewnością nie brakuje także w winnicy Ábrahám Pince, tym bardziej, że Robert Péter szykuje też kolejny – oprócz kultowej Doxy – przebój wśród bazowych win. Doskonałe wrażenie robi też już zaprezentowany Kakasok 2017.

Wina nie zabraknie. © Andrzej Wojnar.

Mogli go spróbować goście dwóch degustacji, na których wspólnie z organizatorami Bor, Mámor, Bénye, promowaliśmy ten festiwal w Polsce. By jak najbardziej nawiązać do jego atmosfery, odbywały się one na świeżym powietrzu, w miejscach, które można by teleportować do Erdőbénye i bez problemu wtopiłyby się w festiwalowy klimat – warszawskim WINSKY Wine’n’Whisky Bar i krakowskim Lipowa 6F/Krakó Slow Wines. Nie brakowało zarówno nowości – oprócz wspominanego Kakasoka absolutnie przedpremierowo dostępny był Samorodni 2016 z winnicy Vayi – jak i hitów z wcześniejszych roczników, choćby Furmint Apukám Bora 2016 od Préselő, Furmint Kulcsár 2015 z winnicy Jakab czy jednego z pysznych furmintów Sanzon Tokaj – Tokaj Classic 2015.

To były świetne imprezy promocyjne w Polsce. © Andrzej Wojnar.

Z dotarciem na festiwal Bor, Mámor, Bénye nie powinno być problemu – od zawsze dostępnych jest przynajmniej kilka różnych możliwości. Kto chce pozostać niezależny, podróżować w swoim tempie i powrócić do domu z odpowiednimi zapasami wina, niech wybierze samochód – znowu przybyło nam kilka kilometrów porządnej drogi, zaraz za granicą słowacko-węgierską. Można też dostać się do Budapesztu samolotem (nigdy wcześniej w historii nie oferowano z Polski tylu lotów do stolicy Węgier), a stamtąd koleją do Tokaju (wysiadamy na stacji Szegilong skąd do Erdőbénye kursować będą busy Borsod Volán lub taksówki. Te ostatnie mają być zapewnione w większej ilości, także w czasie trwania samego festiwalu. Najpewniejszą opcją na nocleg w samym miasteczku jest pole namiotowe (przygotowano specjalną ofertę dla gości festiwalu), ale warto też każdorazowo pisać w sprawie noclegów do organizatorów – z praktyki wiem, że w czerwcu pojawiają się też oferty kwater prywatnych.

Tokaj! © Andrzej Wojnar.

Do zobaczenia w Erdőbénye!

Winicjatywa jest polskim patronem medialnym festiwalu Bor, Mámor, Bénye. A mnie samego – w razie jakichkolwiek pytań – jak zawsze znajdziecie na miejscu.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.