Włochy w Biedronce – komentarz
Od dziś w sklepach Biedronki dostaniecie wina z nowej gazetki (dostępnej w internecie dla zalogowanych abonentów). Tym razem wybór „Owada” padł na Włochy. Recenzje tych win pojawiają się od paru dni – na Winicjatywie piórem Marcina Jagodzińskiego, a oprócz tego m.in. Ewy Rybak, Blurpppa, Do Trzech Dych, Winettoo. W odróżnieniu od moich kolegów nie byłem na oficjalnej prezentacji tych win. Biedronka przysłała mi 6 butelek do oceny, ale dla zdania Wam kompletnej, uczciwej relacji udałem się do sklepu i zakupiłem pozostałe butelki z liczącej 22 pozycje oferty. Oto moje wnioski:
1. Ta oferta jest zwyczajnie marna. Liczba słabych, bardzo słabych i skandalicznych win osiągnęła historyczne maksimum. Tych pijalnych z przyjemnością są może trzy. Wyjątkowo kiepski wynik. Biedronko, stać cię na więcej!
2. Biedronka nie umie kupować win włoskich. To nie pierwszy raz, gdy butelki z Italii straszą gumowym wężem i sztucznym gronowym koncentratem. O ile pozyskiwanie tanich win przyzwoitej jakości w Portugalii i – w mniejszym stopniu – Hiszpanii idzie dyskontowi całkiem nieźle, to we Włoszech – fatalnie. Trudno się wszakże dziwić – skoro w Portugalii te wina pochodzą od uznanych producentów niekiedy pierwszej wielkości, jak Vallado, Esporão, Côtto, João Portugal Ramos, a z Hiszpanii trafiają się rodzynki tak Enate, natomiast we Włoszech „Owad” nawiązuje współpracę z tak znanymi markami jak C.V.C. srl, LC/1765, RI BS/2036 czy C.R.F.913/VR.
3. Pułapka taniochy. Biedronka swoją siłę czerpie z niskich cen. Jej produkty sprzedają się wtedy, gdy są najtańsze na rynku. W dziedzinie wina to ma ten pozytywny skutek, że dziś możemy pić pijalne wino z importu za 12,99 zł, co kilka lat temu było niemożliwe. Jednak nie da się rok po roku stawiać na półki zróżnicowanej oferty z drogich krajów winiarskich takich jak Włochy i Francja w cenie kilkunastu złotych. To się udało raz czy dwa, gdy z powodu kryzysu w Italii wyprzedawano wino hurtowe za bezcen. Dziś sytuacja się zmieniła, popyt na wino włoskie jest bardzo duży, produkcja w ostatnich dwóch latach spadła, ceny poszły w górę. Dlatego te najtańsze włoskie w Biedronce, w odróżnieniu od portugalskich, są prawie wszystkie ohydne.
4. Rażąca sztuczność. Większość win czerwonych w tej ofercie smakuje tak samo. Słodkim, gęstym, suchym winiarskim kompotem. Smakuje jak wino z koncentratu – być może tego samego? – i już po jednym kieliszku odczuwa się zmęczenie i suchość w ustach. Biedronko, nie idź ta drogą. Wiadomo, że wino za 12,99 zł jest winem przemysłowym, ale jest granica, poniżej której nie warto schodzić. Bez jakości nie ma wartości dla konsumenta – drugi raz nie kupi ogromnej większości win z tej oferty. Tym bardziej, że ma już wybór: Lidla, Żabkę albo Pé Tinto z tejże Biedronki.
5. Ręce precz od Barbaresco. O tanich winach noszących drogie nazwy już pisałem wielokrotnie. Barolo, Barbaresco, Brunello, Amarone, Chianti Classico pojawiają się na półkach dyskontów regularnie jako lep na label drinkerów. Prawie zawsze są fatalnymi imitacjami, które z prawdziwym Barolo, Amarone itd. mają wspólną tylko nazwę. Tym razem ofiarą „Owada” padło Barbaresco, czyli jedno z najszlachetniejszych win piemonckich, starzone obowiązkowo dwa lata przed wypuszczeniem na rynek. Barbaresco z Biedronki smakuje gorzej i kosztuje taniej niż Langhe Nebbiolo, czyli dwa razy tańsza wersja tego samego szczepu. Jest to idiotyzm i wciskanie ludziom kitu. Plastikowa imitacja iPada sprzedawana o połowę taniej niż iPad Mini. To droga donikąd, zabijanie kultury wina, która mogłaby karmić wzrost Biedronki.
6. Żenada. Reklama dźwignią handlu. Ja to rozumiem i generalnie się nie czepiam. Radosną twórczość literacko-plastyczną w gazetce Biedronki traktuję w kategoriach rynkowej konieczności. Są jednak granice ściemy. W najnowszej ofercie znalazło się półsłodkie czerwone Merlot delle Venezie za 9,99 zł. Rozumiem, że część elektoratu to pije i że trzeba to sprzedawać. Natomiast polecanie tego wina do tiramisú i pisanie przez trzykrotnego mistrza Polski sommelierów, który dla wielu winomanów jest prawdziwym autorytetem, że to „propozycja dla tych, którzy szukają w winie przyjemności słodyczy, prostoty i młodzieńczej beztroski” o tym sfermentowanym, stęchłym kompocie jest po prostu żenujące. To jest niszczenie wizerunku wina w Polsce. Nawet w teatrze powinny być rzeczy, których się nie robi.
Pełna recenzja 22 win z nowej oferty Biedronki wkrótce na Winicjatywie. Oferta obowiązuje do 22.05.
Źródło win: 6 win nadesłanych do degustacji przez Biedronkę, 16 win – zakup własny autora.