Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Włochy w Biedronce – komentarz

Komentarze

Od dziś w sklepach Biedronki dostaniecie wina z nowej gazetki (dostępnej w internecie dla zalogowanych abonentów). Tym razem wybór „Owada” padł na Włochy. Recenzje tych win pojawiają się od paru dni – na Winicjatywie piórem Marcina Jagodzińskiego, a oprócz tego m.in. Ewy Rybak, Blurpppa, Do Trzech Dych, Winettoo. W odróżnieniu od moich kolegów nie byłem na oficjalnej prezentacji tych win. Biedronka przysłała mi 6 butelek do oceny, ale dla zdania Wam kompletnej, uczciwej relacji udałem się do sklepu i zakupiłem pozostałe butelki z liczącej 22 pozycje oferty. Oto moje wnioski:

Biedronka IV 2013 jak układać towar na półkach
Tylko pamiętajcie o właściwym ruchu klienta.

1. Ta oferta jest zwyczajnie marna. Liczba słabych, bardzo słabych i skandalicznych win osiągnęła historyczne maksimum. Tych pijalnych z przyjemnością są może trzy. Wyjątkowo kiepski wynik. Biedronko, stać cię na więcej!

Colle al Vento Primitivo di Manduria DOC
Ostoja pijalności.

2. Biedronka nie umie kupować win włoskich. To nie pierwszy raz, gdy butelki z Italii straszą gumowym wężem i sztucznym gronowym koncentratem. O ile pozyskiwanie tanich win przyzwoitej jakości w Portugalii i – w mniejszym stopniu – Hiszpanii idzie dyskontowi całkiem nieźle, to we Włoszech – fatalnie. Trudno się wszakże dziwić – skoro w Portugalii te wina pochodzą od uznanych producentów niekiedy pierwszej wielkości, jak Vallado, Esporão, Côtto, João Portugal Ramos, a z Hiszpanii trafiają się rodzynki tak Enate, natomiast we Włoszech „Owad” nawiązuje współpracę z tak znanymi markami jak C.V.C. srl, LC/1765, RI BS/2036 czy C.R.F.913/VR.

Danza Bardolino DOC
Dziękuję, nie tańczę.

3. Pułapka taniochy. Biedronka swoją siłę czerpie z niskich cen. Jej produkty sprzedają się wtedy, gdy są najtańsze na rynku. W dziedzinie wina to ma ten pozytywny skutek, że dziś możemy pić pijalne wino z importu za 12,99 zł, co kilka lat temu było niemożliwe. Jednak nie da się rok po roku stawiać na półki zróżnicowanej oferty z drogich krajów winiarskich takich jak Włochy i Francja w cenie kilkunastu złotych. To się udało raz czy dwa, gdy z powodu kryzysu w Italii wyprzedawano wino hurtowe za bezcen. Dziś sytuacja się zmieniła, popyt na wino włoskie jest bardzo duży, produkcja w ostatnich dwóch latach spadła, ceny poszły w górę. Dlatego te najtańsze włoskie w Biedronce, w odróżnieniu od portugalskich, są prawie wszystkie ohydne.

Corterosso Trilogia di Corteviola IGT Rubicone
Najsztuczniejsze z 22 sztucznych.

4. Rażąca sztuczność. Większość win czerwonych w tej ofercie smakuje tak samo. Słodkim, gęstym, suchym winiarskim kompotem. Smakuje jak wino z koncentratu – być może tego samego? – i już po jednym kieliszku odczuwa się zmęczenie i suchość w ustach. Biedronko, nie idź ta drogą. Wiadomo, że wino za 12,99 zł jest winem przemysłowym, ale jest granica, poniżej której nie warto schodzić. Bez jakości nie ma wartości dla konsumenta – drugi raz nie kupi ogromnej większości win z tej oferty. Tym bardziej, że ma już wybór: Lidla, Żabkę albo Pé Tinto z tejże Biedronki.

Scanavino Barbaresco DOCG
Niewarte nawet 29,99.

5. Ręce precz od Barbaresco. O tanich winach noszących drogie nazwy już pisałem wielokrotnie. Barolo, Barbaresco, Brunello, Amarone, Chianti Classico pojawiają się na półkach dyskontów regularnie jako lep na label drinkerów. Prawie zawsze są fatalnymi imitacjami, które z prawdziwym Barolo, Amarone itd. mają wspólną tylko nazwę. Tym razem ofiarą „Owada” padło Barbaresco, czyli jedno z najszlachetniejszych win piemonckich, starzone obowiązkowo dwa lata przed wypuszczeniem na rynek. Barbaresco z Biedronki smakuje gorzej i kosztuje taniej niż Langhe Nebbiolo, czyli dwa razy tańsza wersja tego samego szczepu. Jest to idiotyzm i wciskanie ludziom kitu. Plastikowa imitacja iPada sprzedawana o połowę taniej niż iPad Mini. To droga donikąd, zabijanie kultury wina, która mogłaby karmić wzrost Biedronki.

Merlot do Tiramisu
Litości.

6. Żenada. Reklama dźwignią handlu. Ja to rozumiem i generalnie się nie czepiam. Radosną twórczość literacko-plastyczną w gazetce Biedronki traktuję w kategoriach rynkowej konieczności. Są jednak granice ściemy. W najnowszej ofercie znalazło się półsłodkie czerwone Merlot delle Venezie za 9,99 zł. Rozumiem, że część elektoratu to pije i że trzeba to sprzedawać. Natomiast polecanie tego wina do tiramisú i pisanie przez trzykrotnego mistrza Polski sommelierów, który dla wielu winomanów jest prawdziwym autorytetem, że to „propozycja dla tych, którzy szukają w winie przyjemności słodyczy, prostoty i młodzieńczej beztroski” o tym sfermentowanym, stęchłym kompocie jest po prostu żenujące. To jest niszczenie wizerunku wina w Polsce. Nawet w teatrze powinny być rzeczy, których się nie robi.

Pełna recenzja 22 win z nowej oferty Biedronki wkrótce na Winicjatywie. Oferta obowiązuje do 22.05.

Źródło win: 6 win nadesłanych do degustacji przez Biedronkę, 16 win – zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Stanisław Bułak-Bałachowicz

    Amen.

  • Marcin Jagodziński

    Ja tego merlota nie próbowałem, ale może faktycznie przypomina czasy młodzieńczej beztroski, picia alpag po akademikach itd?

    • Wojciech Bońkowski

      Marcin Jagodziński

      Litości, mistrz sommelierów wychwala nostalgicznie alpagę…

      • WEB Xpress pl

        Wojciech Bońkowski

        Widać, że trzykrotny mistrz Polski sommelierów na powyższym zdjęciu minę ma nie tęgą. Ewidentnie sam nie wierzy w to co mówi wąchając kompot aka Portobello! ;-)

  • Stanisław Bułak-Bałachowicz

    Hiszpania – dobry heft
    Włochy – dobry haft
    :-)

  • LUC

    Nareszcie głos rozsądku, fan klubu w Jeronimo nie będzie.

    • Olek

      LUC

      a ja tam lubię kupować, przynajmniej tanie warzywa, wina i owoce. Snobem nie jestem,. wiec mój gust nie cierpi z powodu tanich włoskich win w Biedronce…

  • Marcin Gęsicki

    No widzę Wojtek, że poszedłeś na „otro” ;). I słusznie. Trzeba pokazać ludziom z Biedronki, że nie mają do czynienia z baranami.
    Poziom bezczelności i wciskania g…a sięgnął dna.
    Wczoraj na festiwalu rozmawiałem z jednym Włochem na temat cen i dostępności Barolo w marketach. I z rozbrajającą szczerością stwierdził, że to normalne i nie ma co się dziwić. To są po prostu nadwyżki produkcyjne. Pffff….

  • tomek

    Jak ma płacone to wychwala nie ma co się dziwić……a to primitivo to powinno jeszcze poleżeć w butelce 1,5 do 2 lat a jak wy myślicie?

    • Wojciech Bońkowski

      tomek

      Nie sądzę żeby wino za 15 zł się poprawiło przez dwa lata. Ja mu daję pół roku a potem moim zdaniem będzie z górki, już teraz zostawione na drugi dzień się utlenia.

      • amator win do 30 zł

        Wojciech Bońkowski

        Na pewno to za 50 zł w sklepie winiarskim niczym się nie różni od tego za 15 zł z Biedronki.

  • Malgosia Werbinska

    Już przekazuję dalej. Ubawiłam się, choć to wcale nie jest śmieszny temat.

  • krzysztof O>

    To ciekawe żę blogosfera milczy na temat win w… HEBE to przecież też Biedronka. Z tego co widziałem (nie piłem) jest międzyinnymi inna Portugalia . Może Winicjatywa będzie pierwsza :).

    P.S. Włoch z owada nie tknę ! W B. wietrzenie magazynów. Wczoraj kupiłem parę flaszek Quinta do Cotto z poprzedniej gazetki (14,99PLN). i LE 20 Rouge za 9.99 .Przez rok nie mogą sprzedać dobrych win ciekawe.

    • Marcin Jagodziński

      krzysztof O>

      Oglądałem wina w Hebe i wydaje mi się, że wszystkie z nich były lub są sprzedawane w Biedronce.

  • Leo

    „de gustibus non est disputandum” panowie (i panie też:)). Obrazów Van Gogha też nikt nie chciał kupować i gdyby nie brat zmarłby chłopina w kompletnej nędzy:). A tu proszę, po latach się okazało, że jest duży popyt. Może z winami z Biedronki będzie tak samo:)? A tak poważnie to czy nie wymagamy zbyt wiele od dyskontów? Chcesz pan się delektować panie smakosz to idź pan np do „Almy”. Tam pewnie wino nieco zacniejsze ale mniej przyjazne dla portfela…

    • Wojciech Bońkowski

      Leo

      Ja bym aż takich wniosków nie wysnuwał. Dyskonty mogą i powinny oferować pijalne smaczne wina w niskich cenach. Zresztą jeśli chodzi o wina portugalskie, to Biedronce to idzie całkiem nieźle. Problem nie jest immanentny, tylko konkretny, związany z tą ofertą włoską.

  • Jacek

    Panie Wojtku, oczekuję na recenzję mojego ulubionego szczepu corvina, w Biedronce znajduje sie on obecnie w winie Mavum IGT Veneto, proszę wydac wyrok: brać czy…wylać?;)

    • Wojciech Bońkowski

      Jacek

      Polecam naszą nową infografikę: https://winicjatywa.pl/2013/04/26/wlochy-w-biedronce-infografika/ . To Mavum czerwone jest OK, chociaż toporne i beczkowe. Smaku Corviny to nie ma żadnego. Polecam Panu pyszną Valpolicellę Degani z Adexwina.pl, 27 zł za typową uczciwą Corvinę.

  • Jerzy Kułakowski

    Chapeau bas Panie Wojciechu. Też bym się wkurzył gdybym na moje imieniny przyszłoby mi się zmierzyć z takimi winami. Żartuję oczywiście bo trochę Pana znam. Mimo wszystko współczuję, bo przy tej degustacji musiał się Pan nieźle nacierpieć. Kiedyś miałem taki pomysł, by wybrać trochę win włoskich na sklepową półkę. Po spotkaniach z kupcami uznałem, że nie ma to sensu. Na pytanie, dlaczego macie tak koszmarną jakość wina, odpowiedź była prosta. Nawet jeśli nasi klienci sięgną po ten produkt tylko jeden raz, to jest ich tak wielu, że nie możemy tego odpuścić. Widać, że inni też hołdują tej zasadzie. A co do Pana Tomka to cóż, widać że dla pieniędzy można zrobić wiele.

    • Wojciech Bońkowski

      Jerzy Kułakowski

      Niestety to prawda co Pan pisze o kupcach z marketów i dyskontów. Czekamy na zmianę cywilizacyjną w tej dziedzinie.

    • Elzbieta

      Jerzy Kułakowski

      Wino ktore poslalam do Biedronki jest swietnie zrobione. Znam producenta i jego wina. Sa prawie o metodzie biologicznej. To samo wino tu we Wloszech kosztuje 5 Euro……oczywiscie posylajac taka ilosc Biedronce zanizyli cene. Dzieki wielkiej ilosci.
      To nie znaczy ze jesli wino jest tanie to musi byc ohydne!
      Czesto sao wstretne i wina drogie. Nie zawsze cena jest odnosnikiem jakosci.

      To czesto jest polityka ich sprzedazy, szczegolnie w okresie kryzysu.

      Nie podzielam Waszego zdania!
      Nie mysle ze opisujac tak negatywnie te wina je wyprobowaliscie :-)
      Pozdrawiam,
      Elzbieta

      • Wojciech Bońkowski

        Elzbieta

        Nie, to wino nie jest „świetnie zrobione”. Jest winem niesmacznym, masowym, przemysłowym, rozwodnionym i zmęczonym. Taka jest prawda kieliszka i zaklinanie rzeczywistości pod tytułem „myślę że nie próbowaliście” nic tu nie pomoże.

        A swoją drogą, ja bym się w ogóle nie łudził że wino z północnych Włoch, drogiego regionu produkcji, za 9,99 zł może być chociaż trochę dobre.

        A poza tym : „to samo wino tu we Wloszech kosztuje 5€” – to chyba pomyłka? Wino kosztujące we Włoszech na półce 5€ zwykle sprzedawane jest przez producenta netto ok. 3–3,30€. Natomiast to wino kosztujące w Polsce 2,38€, czyli 1,65€ bez VAT i akcyzy, prawdopodobnie jest kupowane przez Biedronkę za ok. 1–1,10€. Nie wierzę, żeby producent sprzedawał je Biedronce o 65% taniej niż na rynku włoskim. Chyba bardzo chce się go pozbyć, ale wtedy raczej nie jest „świetnie zrobione”.

  • KrytykKulinarny.pl

    Wina półwytrawne, półsłodkie, słodkie to bardzo częste wybory rodaków.
    Niedawno byłem świadkiem rozmowy w jednym z dużych hipermarketów przy
    półce z winami, podczas której osoba odpowiedzialna za regał składała
    przedstawicielowi handlowemu zamówienie. Ze szczególną mocą podkreśliła,
    że koniecznie musi być więcej różowego carlorossi i fresco, bo schodzą
    jak woda. Gdy przyjrzeć się koszykom przeciętnego Polaka, który decyduje
    się sięgnąć po wino, często są to kadarki przeróżnego sortu i
    różnorakie ulepki, bo dla polskiego podniebienia wino musi być słodkie.
    Podkreślam to polskie podniebienie, bo problem nie leży w Biedronce, ale
    w edukacji a tutaj Winicjatywa ma ogromne pole do działania. Polaków
    trzeba organicznie uczyć picia wina, dostrzegania w nim niuansów,
    umiejętności picia. Mimo że sam mam czasami ogromne pretensje do
    Biedornki za to, że wicśnie mi autentyczne popłuczyny, to jednak pośród
    tego morza taniości bardzo często trafiają się perełki. Gdy wiedza
    winiarska klientówe sklepów tej sici wzrośnie,pewnie i wina będą lepsze.

    • Wojciech Bońkowski

      KrytykKulinarny.pl

      Ja to wiem i o półsłodkie Merlot nie mam pretensji. Mam pretensje o bzdury w gazetce na czele z mistrzem sommelierów zachwalającym „młodość i radość” tego ohydnego wińska.

  • Franco Ziliani

    Dear Wojtek, excuse my commentary not in Polish language. I only want to say that at Vinitaly 2013 I tasted a red wine from Garda region of Biedronka selection and I was absolutely surprise by the good onest quality of this wine. I know that the price is very cheap, but was a drinkable, almost „good” wine.
    Kindest regards
    Franco Ziliani
    http://www.vinoalvino.org

    • Wojciech Bońkowski

      Franco Ziliani

      Knowing your palate well Franco, I don’t think we tasted the same wine. My bottle was everything but honest: diluted, sweetish and unnatural.

  • amator win do 30 zł

    A ja powiem tak wszystkie wina w specjalistycznych sklepach winiarskich za 25-30 zł (czyli z reguły najtańsze) niczym się nie róznią od wina w Biedronce za 10 czy 12 zł. Kupowanie wina w sklepach winiarskich to wyrzucanie kasy w błoto no chyba, że ktoś lubi płacić za coś 3-krotność wartości.

    • Wojciech Bońkowski

      amator win do 30 zł

      Może jakiś przykład, drogi Amatorze?

      • amator win do 30 zł

        Wojciech Bońkowski

        Proste i logiczne jest, że sklep winiarski, który ma kilku-kilkunastu klientów dziennie (na więcej bym nie liczył) zarabia na marżach 3-cyfrowych i do tego kupuje wino pewnie z 2 razy drożej niż Biedronka i inne duże sieci handlowe (ekonomia skali). Jak ktoś chce kupić wyjątkowe wino Amarone, Brunello itp. to niech idzie do sklepu winiarskiego, jak ktoś chce kupić wino do obiadu to szkoda płacić za podstawowe wino 30 zł.

        • Wojciech Bońkowski

          amator win do 30 zł

          Teoria się zgadza, a w praktyce bywa odwrotnie. Za 29 zł o wiele lepiej kupić wino od Kondrata, Mielżyńskiego, Enoteki Polskiej czy Winkolekcji niż w Biedronce. Akurat ci (i paru innych) importerzy nie pracują na 3-cyfrowej marży, a ponadto w odróżnieniu od Biedronki swoje wina przez zakupem degustują i biorą za nie smakową odpowiedzialność. Notabene te sklepy mają trochę więcej niż kilku klientów dziennie.

          Dlatego prosiłem o przykłady. Bo zawsze przyjemniej się rozmawia o konkretach.

          • amator win do 30 zł

            Wojciech Bońkowski

            A skąd pewność że w Biedronce i innych sieciach nie degustują win? Sądzę, że pracuje przy tym jakiś sztab ludzi, na pewno muszą mieć jakieś pojęcie o produktach. Dzisiaj kupiłem w Biedronce Inzolie i Primitivo zapłaciłem za 2 moim zdaniem dobre wina mniej niż 30 zł i nadal nie przekonuje mnie argument, żeby iść do sklepu winiarskiego i kupić wino za 30 czy 50 zł nie mając pewności czy będzie lepsze.

          • Wojciech Bońkowski

            amator win do 30 zł

            Od różnych uczestników tego rynku ma informacje, że dyrektorzy ds. zakupów i menedżerowie poszczególnych kategorii nie interesują się smakiem wina. Np. od polskich dystrybutorów kupują wino bez próbowania go. Nawet nie proszą o próbki.

            Jeżeli Panu smakują wina z Biedronki za 15 zł, to cieszę się z tego. Przecież o to w tym wszystkim chodzi. Po prostu nie zgadzam się ze słabo argumentowanym stwierdzeniem „wszystkie wina w specjalistycznych sklepach winiarskich za 25-30 zł niczym się nie róznią od wina w Biedronce za
            10 czy 12 zł”. Pewnie można znaleźć przykłady win ze sklepów winiarskich za 30 zł, które mają jakość podobną do smakującej Panu Corbelló Inzolii. Ale też nietrudno podać 50 o wiele lepszych win w tym przedziale cenowym.

          • Karol Roy

            Wojciech Bońkowski

            Nie wiem kto udzielał Panu wyżej wymienionych informacji odnośnie braku próbowania wina, ale mogę Pana zapewnić, że są to informacje nieprawdziwe. Biedronka jako sieć nie może sobie pozwolić na sprzedaż produktu nieznanej jakości, pochodzenia czy konkretnych cechach np. smakowych.

            Prawdą natomiast jest, że wino kosztujące w Sklepie winiarskim 30zł, w Biedronce może kosztować połowę tego. A przemawia za tym efekt skali dzięki wolumenowi sprzedaży jaki generuje ponad 2000 sklepów. Dostawców win w Europie są tysiące, a jeszcze więcej skłonnych obniżyć własne marże, zarabiając na obrocie…

            Oczywiście wino będzie nam bardziej smakowało jeżeli będzie za minimum 40zł kupione w stylowej „Galerii”, w której przyjmie nas elegancki dżentelmen, częstujący przy tym śmierdzącym pleśniakiem czy kubańskim cygarem, które jeszcze bardziej pomoże nam wydobyć właściwą nutę wina… zamiast 12zł zapłaconych niewykształconej kasjerce z brakiem w uzębieniu i pampersem na spodniach, w towarzystwie „plebsu”, który za 12 zł musi przeżyć cały dzień…

          • Wojciech Bońkowski

            Karol Roy

            „Nie wiem kto udzielał Panu wyżej wymienionych informacji odnośnie braku próbowania wina” – a czy Pan ma informacje odwrotne, czy teoretyzuje Pan? Bo próbując niektórych win z Biedronki trudno uwierzyć, że ktoś postawił je na półki po uprzednim spróbowaniu…

  • wojtek

    A ja widzialem dzis w Biedrze Amarone za 69,90 zl, nie wiecie Panstwo czy jest rownie niedobre jak in.czerwone?

    • Wojciech Bońkowski

      wojtek

      Nie wiedziałem że mają coś takiego. Ale na 99% szkoda kasy.

  • Gianna

    Zdecydowanie zgadzam się z Autorem i serdecznie dziękuję za recenzję.
    Przyznam, że w Biedronce wina kupuję często, zazwyczaj obiadowe, ale mam też upatrzone kilka butelek (jak wspomniane Enate), którym nie brakuje również nic na wieczór „sauté”. Zdecydowanie skupiam uwagę na hiszpańskich i portugalskich egzemplarzach, zwłaszcza tych, których na co dzień nie znajdzie się na półce, a od czasu do czasu, w dziwnych okolicznościach pojawiają się w kilku sztukach to w tej to w tamtej Biedronce.

    Z obecnie oferowanych w dyskoncie win włoskich próbowałam 3 butelki, jedna powyżej 20 zł była a nie najgorszym winem stołowym, pozostałych nie dało się pić. Cieszę się, że Autor przestrzegł mnie przed kolejnym eksperymentowaniem z tą ofertą.