Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Biedronka – wina Hiszpanii pełne temperamentu?

Komentarze

Witaj zimo, czasie winiarskiej posuchy. Po gwiazdkowych i sylwestrowych szaleństwach branża winiarska śpi zasłużonym zimowym snem. Nikt nie kwapi się do promocyjnych działań, toteż nowa oferta Biedronki może liczyć na całkowite zdominowanie winiarskich mediów przynajmniej przez parę dni.

Pod względem zawartości oferta „Wina hiszpańskie – pełne temperamentu” jest wierną kopią zeszłorocznej, również styczniowej. Ponad połowa win się powtarza, niektóre czerwone wręcz w tych samych rocznikach, co stanowi wystarczającą odpowiedź na pytanie, czy warto je kupić. Z drugiej strony dostajemy dwa dobre Albariño z Galicji w najnowszym roczniku 2017. Bieli jest w tej ofercie i tak malutko, dominują wina czerwone ze szczepu Tempranillo, których kolorowe etykiety różnią się bardziej niż smak.

Kliknij w obrazek, by pobrać gazetkę

Oferta jak większość ostatnich propozycji Biedronki nie wywołuje wielkich emocji, ale jest z pewnością solidna. Relacja jakości do ceny jest w większości satysfakcjonująca – za 13–16 zł nie da się w Polsce kupić lepszego wina do codziennego obiadu. Oprócz evergreenów takich jak Montebuena i Monte Carbonero pojawiły się nowe, godne uwagi flaszki takie jak Osborne Bio czy Real Compañía. Problemy te co zawsze – wszystkie wina smakują dość podobnie, a wiele czerwonych jest zbyt beczkowych. Codziennym użytkownikom „Owada” to najwyraźniej nie przeszkadza.

Pełne opisy win:

Skala ocen: ♥ wino mierne, niepolecane; (odpowiednik oceny punktowej 75–79/100); ♥♥ niezłe (80/100); ♥♥♥ bardzo dobre, zdecydowanie polecane (85/100); ♥♥♥♥ doskonałe (90/100); ♥♥♥♥♥ niezapomniane.

Jaume Serra Cava Pata Negra Semi-seco

W karnawałowej ofercie aż prosi się o wino musujące, Biedronka jednak znając obyczaje Polaków, proponuje wino półsłodkie. Wyżyny smaku to nie są, jednak w swojej cenie 14,99 zł (2 zł taniej niż rok temu) trudno się przyczepić – całość jest czysta, smaczna, owocowa i nawet jakoś tam żywa. ♥♥+

La Viña Valencia Juan de Juanes Macabeo–Chardonnay 2017

Cienkusz o smaku warszawskiej kranówki (ponoć coraz lepszej…) z dwoma kroplami kwasu i jedną – jabłka. Obiecywanej na etykiecie półwytrawności w żelaznym uścisku tego kwasu nie stwierdziłem. Wino–nic, ale czego się spodziewać po cenie 12,99 zł? ♥♡

Eidosela Rías Baixas Albariño 2017

Nowy rocznik popularnego Albariño, jednego z najlepszych win w Biedronce w ostatnim sezonie. A 2017 jest chyba nawet lepszy od poprzednika. Nieco wodnisty, jednak w smaku przyjemnie słono-kwasowy, z przyjemną nutą gruszki. Tak powinno smakować Albariño. Naprawdę sporo charakteru i przyjemności jak na cenę 26,99 zł. Zasłużone ♥♥♥

Veiga da Princeisa Rías Baixas Albariño Rectoral do Mar 2017

Droższe (29,99 zł) i raczej nie lepsze Albariño. Jeszcze za młode, atakuje nutą drożdżową, ale ma też mniej grejpfrutowej kwasowości niż Eidosela, a zielone jabłko hasa sobie po podniebieniu cokolwiek na golasa. Porządne, ale ciut za drogie. ♥♥♡

Viñedos Fontana Uclés Monte Carbonero 2016

Hicior ostatnich sezonów niestety – jak to często bywa w dyskontach – z rocznika na rocznik osuwa się coraz bardziej w przeciętność. Zaczął od wprost sensacyjnej w swojej cenie (obecnie – 11,99 zł) koncentracji i wyrazistości, teraz zamienił się w owszem smaczny, ale już jednak mało poważny soczek z czarnej porzeczki. Bywało gorzej, zwłaszcza w tym przedziale cenowym, no i dziękuję producentowi za całkowitą wytrawność, bez cukrowych fauli. Ale trochę żal… ♥♥

Grandes Vinos y Viñedos Cariñena Monasterio de las Viñas Crianza 2013

Który to już kolejny rocznik tej etykiety w Biedronce? Z biegiem lat, może chwytając konsumencki trend, jest coraz mniej beczkowa i wysuszona, coraz bardziej owocowa. Taki kierunek mi się podoba. Za 12,99 zł naprawdę trudno sobie wyobrazić lepszy winny popitek do codziennych mielonych. Jest nawet trochę prawdziwej taniny, by oswoić Kowalskiego z winiarską powagą. ♥♥

Viñedos Fontana Maravedí Organic Red 2016

Styl nowoświatowy, wręcz zupiasty, bez większej kwasowości – taki kompocik ze śliwkowo-wiśniowy. Pijalny, ale mało szlachetny, smakuje przemysłowo i rozpaczliwie jak ceny hurtowe win z La Manchy (aktualnie ok. 0,40€/litr – a Wy zapłacicie 13,99 zł za butelkę), skąd to dziełko pochodzi. ♥♥

Montebuena Rioja 2016

Evergreen Biedronki w kolejnym roczniku. Wypada tak samo nieźle jak w poprzednim – za 13,99 zł to naprawdę solidny zakup. Styl ultrahiszpański – średnio intensywna czarna porzeczka i gruba warstwa dębowej politury. Całość jednak zrobiona z kulturą, na poniedziałkowe zmagania z nadwiślańską rzeczywistością w sam raz. ♥♥

Real Compañía de Vinos vino de la tierra de Castilla Tempranillo 2015

„Aged in oak barrels”, deklaruje etykieta, jakby warto było się tym chwalić w winie za 14,99 zł. Wino jest dobre, intensywnie porzeczkowe i wiśniowe i w istocie niewiele się różni smakiem od taniej Riojy Crianza – a jeśli już, to in plus (jest świeższe). Proste i krótkie, ale w swojej cenie zdecydowanie dobre. ♥♥♡

Grandes Vinos y Viñedos Cariñena Marqués de Cosuenda Reserva 2013

Nie dajcie się nabrać na tę „Reservę” ze złotą siateczką za 16,99 zł – wino niewiele się różni od Crianzy Monasterio od tego samego producenta. Owszem, ma więcej dębu, ale czy chcecie za to dopłacać 4 zł?! Przyzwoita wiśnia i porzeczka, skąpana jednak zbyt mocno w waniliowym sosie. Żal… ♥♥

Osborne vino de la tierra de Castilla Tempranillo Bio Solaz 2016

Śliwka i kakao – udane i smaczne Tempranillo, raczej lekkie, bez tanin, bez pretensji, choć lekko podkręcone dębowym smaczkiem (może z wiórów?). Bardzo pijalne, prostolinijne i smaczne. Cena 19,99 zł nie jest okazyjna, ale wino fajne. ♥♥♡

Bodegas Paniza Cariñena Gran Reserva La Fea 2010

Po roku nadal mamy w Biedronce ten sam rocznik „wielkiej rezerwy” w cenie kanapki z szynką (21,99 zł) – ciemny lud tego nie kupił? Czyli jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie, bo poza ekstra dawką waniliowej, słodkiej beczki niewiele w tej butelce treści w porównaniu do tańszych o 5–7 zł butelek. Zapomnijmy już o tym roczniku i idźmy dalej. ♥♥

Marqués del Puerto Rioja Bentus 2015

Na etykiecie zarówno „Vendimia Seleccionada”, jak i „Selección Especial” i „Colección Privada” – premiumizacja na maksa w cenie 24,99 zł. Do tego na wabia posmarowane bardzo grubo beczkową szminką. Pod kilogramem cynamonu zipie jakaś tam czarna porzeczka, ale co to za życie? Tylko dla amatorów amerykańskiego dębu. ♥♥

Global Wines Priorat Sol i Terra 2013

Obecność Prioratu – najbardziej prestiżowej apelacji hiszpańskiej – we wschodnioeuropejskim dyskoncie za 24,99 zł (10 zł taniej niż ten sam rocznik rok temu 😉) to dobry symbol upadku hiszpańskiego winiarstwa. Samo wino niewiele Wam powie o klasie i stylu win z Prioratu, chyba że chodzi o posypanie cynamonowej beczki i cierpkiego owocu szczyptą „mineralnego”, chrupkiego charakteru. Jeśli się zapomni o miejscu pochodzenia i innych kontekstach, wino jest przyjemne, choć nie lepsze niż tańsze flaszki w tej ofercie Biedronki. ♥♥

Montebuena Rioja Reserva Clos Montebuena 2013

Dużo dębu, suche taniny, wino jeszcze za młode – tylko kto będzie leżakował i czekał na moment dojrzałości w butelce z dyskontu? Może gdzieś w polskich puszczach i tundrach jest taki klub degustacyjny? Równowaga jest mimo wszystko niezła, a owoc – choć wątły – dobrej jakości (26,99 zł). ♥♥♡ 

Anecoop Torre Tallada Valencia semi-dulce

Taniutkie (9,99 zł) półsłodkie czerwone o nieobecnym smaku czereśni. Wrażenie gorsze niż przy poprzednim kontakcie z tym winem. Mało słodkie jak na półsłodkie, garbniki są suche, kwasowość ostra, ale who cares. 

Bodegas Málaga Virgen Sol de Málaga

Wino likierowe z gron podsuszanych na słońcu (wbrew etykiecie – nie czerwone, tylko białe, ale brązowe od utlenienia). Słodka taniocha, smakuje rozrzedzonym karmele i do tego apteką. Nuty gorzkiego odkażacza są na tyle dominujące, że nie miałem żadnej przyjemności z picia i wydało mi się gorsze, niż przy poprzedniej bytności tego wina w Biedronce (15,99 zł). ♥♡ (IX 2015)

Źródło win: nadesłane do degustacji przez Biedronkę.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Jeszcze raz oferta Biedronka jest biedna….jeszcze pamietam Douro Branco Sygmenton 2015 i Petirrojo Bisquertt ale juz dlugo nie ma takie wina w Biedronce..

    • (Winicjatywa)

      Marco Grazioli

      Napisałem coś całkiem innego niż „biedna” o tej ofercie.

      • Wojciech Bońkowski MW

        przepraszam, nie zrozumialem tak dobrze zo pan pisal

  • Czy możemy wiedzieć w jakim gronie przeprowadzona była degustacja? Kilka dni temu kupiłem wspomnianego „Priorata” i uważam, że jest to bardzo przyjemne wino (niezależnie od tego na ile oddaje bądź nie oddaje stylu apelacji). W cenie 25 zł to, moim zdaniem, lepszy zakup niż drewniane Papa Figos 2016 z ostatniej oferty sommelier poleca. Ale może trafiła mi się jakaś lepsza butelka?

    • (Winicjatywa)

      Tomasz Zakrzewski

      Wina degustowałem ja. Ale naturalnie ma Pan prawo do swoich odczuć.

      • Wojciech Bońkowski MW

        Wina pełne temperamentu, ale widzę, że recenzja też pełna temperamentu…
        „Zielone jabłko hasa na golasa…” ::-)

  • Branża śpi, ale nie Biedronka.
    Były wina pełne temperamentu, od dziś w ofercie wina pełne pasji ;-)
    Tj. włoskie…

  • Podana przy winie Maravedi, kwota rzędu 0,40 € / l za wino hurtem przy aktualnych warunkach rynkowych to nawet ja na La Mancha jest delikatnie mówiąc przesadzona i skrajnie zaniżona a już zwłaszcza jeśli punktem odniesienia jest wino raczej nie należące do kategorii najtańszych win stołowych.

    • (Winicjatywa)

      Piotr Kamieniarz

      Jednoodmianowe Tempranillo bez apelacji z rocznika 2017 aktualnie chodzi na Vinexie za 0,72 EUR/litr. Maravedi nie jest nawet winem jednoodmianowym. W chwili kontraktowania tego wina przez Biedronkę można przypuszczać, że kosztowało w hurcie bliżej 0,40 niż 0,72.

  • Ten malinowy posmak w Monte Carbonero jest ciekawy i fajny. To w wyniku naturalnej fermentacji, czy dolewają tam jakiś koncentrat? Takie pytanie od laika. Nie czuć w nim tej chemii, szminki czy butaprenu, więc wydaje się zdrowe.

    • (Winicjatywa)

      Michał –

      Może maceracja węglowa (à la Beaujolais, choć ja jej tak mocno nie czuję) albo po prostu fermentacja w niskiej temperaturze, zachowująca delikatne owocowe aromaty.

      • Wojciech Bońkowski MW

        No właśnie całkiem uczciwie czuć tu ten owoc, co nie zawsze jest zasadą przy tych przyzwoitych budżetowych winach. Człowiek się zastanawia czy z jego zmysłami wszystko w porządku, nie znajdując tych aromatów i smaków wymienionych na etykiecie, ale chyba częściej ich w tych winach po prostu nie ma ;)

        Dla mnie największym zaskoczeniem pozostaje Eagle Creek (też z Owada, cenowo był podobny do Carbonero), gdzie faktycznie, zgodnie z etykietą, był niesamowicie wyraźny posmak tytoniu O_o
        Etykieta mówiła o „lekkim odcieniu tytoniu”, a ja się zastanawiałem czy może podczas rozlewania komuś kiep do butelki nie wpadł. Kiepa w butelce nie znalazłem, ale jakim cudem w winie ten tytoń? Inna sprawa, że to moim zdaniem słaba reklama i słaby marketing chwalić się tytoniowym posmakiem, bo takie skojarzenia wydają się niezdrowe, a ja też nie palę. Może palacze byli zadowoleni?

        Co by Pan polecił zaufanego w stylu tego Carbonero z ciut wyższej półki, powiedzmy w okolicy 20-30 zł (czyli coś niekoniecznie gładkiego i grzecznego, ale z owocem i bez chemii), niekoniecznie z Owada?

        • Michał –

          Apropo tytoniu. Pytanie zasadniczne jest takie: od kiedy przyjemny zapach świeżego tytoniu ma cokolwiek wspólnego z kiepem w butelce? Serio pytam. Jeżeli jakieś wino pachniało kiepem w butelce to szczerze współczuję degustacji. Jeżeli zaś poszukuje Pan aromatów tytoniu lub np. mokrej drewnianej fajki to warto spróbować chociażby Primitivo Fatalone Riserva, ale to już wydatek ok 100pln. W biedronce próżno szukać wykwintnych smaków z wyższej półki „do 30 pln”… Druga sprawa „niezdrowe skojarzenia”. Co to oznacza? A aromaty apteczne są zdrowe? ziemiste? skóry? jodyny czy mięsa? Dajmy na to praktycznie cały region Islay w szkockej whisky uderza spalonym torfem. Na pierwszy strzał odrzuca, a po czasie ciężko się nie zachwycać właśnie tym aromatem. Należałoby troszkę poeksplorować przed wydaniem pochopnych opinii.

          • Johnny Blaze

            Bo tak jakoś dziwnie się złożyło, że u nas (w naszym kraju, a wręcz regionie geograficznym) tytoń to przede wszystkim fajki, a nie kubańskie cygara.
            Co nie zmieniłoby faktu, że jedno i drugie to zło warte potępienia (cygara pewnie mniejsze zło). Tak w dużym skrócie ;)

            Nie chcę rozpętywać jakiejś osobnej burzy, ale nie uznaję tytoniu w żadnej postaci, a tym bardziej oksymoronów w stylu „przyjemny zapach świeżego tytoniu”.
            Dla mnie, i nie tylko dla mnie, to nie są skojarzenia ze świeżością i przyjemnością, a właśnie smród niedopalonego kiepa z popielniczki który nie prowadzi do niczego dobrego (dla palaczy pewnie „aromaty” i „lekkie odcienie”), oraz przesiąknięte tym smrodem ubrania i pomieszczenia, odrażający kaszel, szkodzenie innym przez napastliwe narażanie na bierne wciąganie tych rakotwórczych substancji,
            pieniądze podatników marnowane na leczenie chorób i nowotworów płuc oraz udarów i zawałów (itp.) palaczy, marnowanie czasu pracy i przez to obarczanie nią innych (temat na czasie) co prowadzi do konfliktów, skowyt palaczy o zmarnowane zdrowie a w konsekwencji kolejne koszty na kampanie antynikotynowe, konieczność opieki nad chorującymi palaczami…
            Właśnie to wszystko wyczułem w tej wspomnianej butelce ;)

            A próby robienia jakichkolwiek „dostojnych” obrządków wokół palenia tytoniu i rozkoszowania się tym, oraz samo pozwolenie na to żeby się od czegoś takiego uzależnić, są dla mnie czymś tak obrzydliwym i słabym, że… aż skończę ten wątek.

            Samo machanie ręką w celu przystawiania do ust papierosa/fajki/cygara żeby wciągnąć sobie dymu jest tak absurdalne i komiczne…
            Jedzenie i picie to naturalne potrzeby, ale wciąganie dymu?

            „Druga sprawa „niezdrowe skojarzenia”. Co to oznacza?”
            A istnieją jakiekolwiek zdrowe skojarzenia związane z tytoniem?
            „A aromaty apteczne są zdrowe? ziemiste? skóry? jodyny czy mięsa?”
            Przecież napisałem, że poszukuję aromatów owocowych.
            Oczywiście ktoś mógłby teraz w kontrze tyradę o alkoholizmie. Tyle że alkohol w umiarkowanych ilościach posiada udowodnione właściwości prozdrowotne, a właśnie wino szczególnie (w końcu jesteśmy na portalu o winie) – polifenole, resweratrole, antyoksydanty, flawonoidy, mikro- i makroelementy…
            W przypadku tytoniu i nikotyny nie ma czegoś takiego jak rozsądna dawka/umiarkowana ilość.

          • Michał –

            Wydaje mi się, że mylisz dym tytoniowy z tytoniem. Cygaro pachnie inaczej, niż dym powstały podczas jego spalania.

            A zapachy jakoś trzeba nazywać. Nawet jeśli wino pachnie czereśnią czy jeżyną, to przecież z tymi owocami nic wspólnego nie ma. Nie mówiąc o lukrecji, zielonej papryce, skórze czy dziesiątku innych zapachów.

          • Michał –

            Proszę sobie wyobrazić że cygara mają być może niewiele krótszą historię jak wino i wbrew Pańskim wyobrażeniom wiele wspólnego z winem. Chociażby regiony upraw, fermentację, starzenie, rzemiosło..W kwestii doznań smakowych także winu nie ustępują. Co do prozdrowotnych właściwości wina nie byłbym tego tak pewien, natomiast wydaje mi się że cygara wywołują mniej chorób niż wino, mówimy tu o nie wciąganiu dymu do płuc. Jeżeli picie wina jest naturalną potrzebą to palenie cygar również.

          • (Winicjatywa)

            Krystian Ianowski

            Historia, tradycja, rzemiosło, terroir – wszystko zgoda. Natomiast twierdzenie że picia wina jest bardziej szkodliwe dla zdrowia niż palenie tytoniu jest już piramidalne.

          • Wojciech Bońkowski MW

            Panie Wojciechu, jak Pan zapewne wie cygaro nie wciągamy dymu do płuc, oczywiście nikotyna i cała reszta związków trafia do całego organizmu, oszczędzając przy tym płuca. Napisałem że wydaje mi się, nie stwierdziłem tego kategorycznie, więc być może palenie cygar powoduje tyle samo chorób, zależy to od częstotliwości, natomiast faktem jest że uzależnienie od alkoholu jest bardziej wyniszczające dla zdrowia niż uzależnienie od nikotyny. Oczywiście o tym zbyt wiele się nie mówi, bo w końcu wino się degustuje, wódkę się chleje (doskonale rozumiem że działa to w wypadku cygara-papierosy). Mówienie o jakichkolwiek prozdrowotnych właściwościach wina jest śmieszne, tym bardziej w kontekście bredni o ”paleniu tytoniu”.

          • Krystian Ianowski

            Panie Krystianie, już od przynajmniej 40 lat wiadomo o wpływie palenia cygar na zdrowie (nowotwory jamy ustnej, w tym ust,podniebienia twardego i miękkiego, języka, etc.). Zaś w 2004 roku jednoznacznie potwierdzono, że cygara mogą podobnie jak papierosy, powodować raka płuc oraz wpływać wyjątkowo niekorzystnie na układ krażenia, a ściślej duże naczynia i serce. Wystarczy wpisać w google ‚American Journal of Hypertension’ i smoking cigar. Przykro mi, ale „nie zaciągam się” może i działa przed lustrem, ale tylko na chwilkę poprawia samopoczucie…

          • Tomasz Kurzeja

            Jeżeli ktoś wypija butelkę wina na tydzień to szkodzi sobie tak samo jak paląc jedno cygaro tygodniowo, przy czym ryzyko alkoholizmu przysłania wszelkie kancerogenne właściwości dymu cygarowego. Ogólne spustoszenie jakie może wywołać alkohol ma się nijak do cygar…Oczywiście można się oszukiwać że to tylko wino, i tylko kieliszek, oczywiście wszyscy wypluwają…

          • Krystian Ianowski

            Paląc cygara przez osiem lat, od 48 do 56 roku życia – całe jedno na miesiąc (jednego „Churchilla” albo dwie „Corony”, zawsze w spokoju i po dobrym obiedzie mogę potwierdzić, że obciążają serce czy ktoś pali czarnego partagasa czy zieloną iguanę… odczuwałem to, mimo niewątpliwej przyjemności palenia i tego, że w nałóg nie wpadłem. Czerwone wino – ca 30-50 ml co drugi dzień, stosowane obok Flory Pro Active ze sterolami, głównie beta-sitosterolem istotnie obniża poziom cholesterolu, synergia jest u mnie wyraźna. Wino jak costiere de Nimes, conde vimioso, bikaver i niebawem monte carbonero zawsze jest pite do posiłku… ma też wyraźny wpływ na wydolność fizyczną i poprawia samopoczucie. Życie nie powinno być bez smaku, inaczej jego przedłużanie nie ma sensu. A dobre rady … hm, lepiej już dawać zły przykład… 8^). Pozdrawiam.

          • (Winicjatywa)

            Krystian Ianowski

            Ponad 500 badań naukowych przez ostatnie 30 lat dowiodło prozdrowotnego kardiologicznego wpływu niewielkich dawek alkoholu wg zasady tzw. J-curve. Nie słyszał Pan o tym?

          • Wojciech Bońkowski MW

            Słyszałem, tylko proszę mi pokazać tych co zażywają tylko niewielkie dawki..Słyszałem też o badaniach potwierdzających że ”niewielkie dawki” w większości przypadków wcale nie są takie niewielkie jeżeli monitoruje się spożycie przez np. pół roku, osoby które określały swoje spożycie właśnie w taki sposób, były bardzo zdziwione na koniec badań. Zresztą nie obchodzi mnie zbytnio kto co robi ze swoim zdrowiem, chodzi mi o to że bredzenie o szkodliwości palenia cygar i wychwalanie dobroczynnych właściwości wina jest śmieszne.

          • Michał –

            Nie chce, ale robi Pan burzę. Nic nie poradzę, że tak alergicznie reaguje Pan na wszystko co z tytoniem związane. Sam nie palę, ale tytoń po prostu ładnie mi pachnie kropka. Wydychany dym z papierosa to zupełnie inna bajka i tego aromatu nigdzie nie poszukuję.

          • Johnny Blaze

            Chciałem dokładnie odpowiedzieć na pytanie o „kiepa w butelce”.

        • (Winicjatywa)

          Michał –

          • Wojciech Bońkowski MW

            Dziękuję.

  • „Puszcze i tundry, wschodnioeuropejskie dyskonty” – wygląda na to, że chwyciły mrozy! Czy będą jeszcze długo trzymać?

  • Po kilku miesiącach dopiero (vale tarde que nunca… 8^) dotarło do mojego Owada na Południowej w Ozorkowie Monte Carbonero…. spodziewałem się po tempranillo manchego czegoś muy adstrigente a dostałem wino na tyle aromatyczne i świeże, że zacząłem Panu Wojciechowi zazdrościć tych wcześniejszych, jeszcze lepszych roczników. W niektórych winach czerwonych atutem jest nie tyle mocna budowa ale aldehydowa niemal świeżość, stąd upraszam o poszanowanie i dla tego kryterium, bo ostatnimi laty ulega ono – mam wrażenie – niejakiej „brunifikacji” (od bożo Jean Paula Bruna). Nie wiem jaka to fermentacja – węglowa czy nie, smorodinę z nutą maliny, jeżyn potwierdzam a wino choć 13,5 % to alkoholu się niemal nie zauważa tak jest wintegrowany. Zwykle takich wrażeń szukamy w winach typu primeur/novelo, co spieszę donieść poszukującym zamiennika beaujolais do rozmaitej zieleniny…. surówki z winegretem, karczochów z sosem z niebieskiego sera itp. JEST TAKIE WINO! Moja żona i ta z córek, które czerwone pija wyjątkowo są tym carbonero zauroczone a ja (wspólnie z Kolegą Chromatografem) spróbuję odkryć jak ONI to zrobili – bo jakaś nowa procedura winifikacji stoi za tym z pewnością. Brawo dla Winicjatywy za odkrycie i promowanie tej nowinki!