Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Béla Hamvas – Filozofia wina

Komentarze

Najbardziej podoba mi się w tej słynnej książeczce to, co podobało mi się przed 15 laty, gdy ukazało się u nas jej pierwsze wydanie. A mianowicie fakt, iż komuś udało się napisać rzecz o winie, gdzie nie pada ani słowo o produkcji, różnych kwestiach technicznych, a także o regulacjach, przepisach itp., itd. No ale książka powstała dawno temu, gdy takie rzeczy w nieprofesjonalnym dyskursie winiarskim pojawiały się rzadko; dzisiaj książka Hamvasa byłaby właściwie nie do pomyślenia.

Przed 15 laty służyła nam do wstępnej edukacji winiarskiej narodu polskiego. Fakt, że z przytupem odmieniała słowa duch, uniesienie, poezja, szczęście, cywilizacja przez wszystkie przypadki, sprzyjał edukatorom, którzy w kulturowym wymiarze wina (mówiąc hasłowo) upatrywali furtki, przez którą nieobyta trzódka, wymoczona w wódzie czyli w filozofii rzygu, przejdzie do winiarskiego świata.

Dzisiaj, gdy czasy się zmieniły i część trzódki już swobodnie hasa po „mondovino”, przesady Hamvasa, jego magiczno-mistycyzujące pohukiwania, wydadzą się większości winopijców i ich elewów sympatycznym lub irytującym solilokwium starego dziadka. Bo tu tymczasem, dziadku, zaszła zmiana i tu już mówi się na temat, tu już nie porównuje się metafizyki samotności win z Somló z metafizyką wspólnoty win z Tokaju; tu porównuje się 14,99 z Lidla z 16,99 z Biedronki, tu zestawia się stosunki jakości do ceny, tu mówi się o indeksach win na giełdach, o ilości cukru resztkowego w vendange tardive, o zaletach i wadach kwasowości lotnej, zasięgu apelacji Cairanne, o punktach Parkera i Jancis Robinson itp., itd.

Jeszcze ćwierć wieku temu wywód Hamvasa mniej lub bardziej mieścił się w pojęciowym mainstreamie; jeśli ktoś chciał opiewać wino, sięgał nieraz do tych samych czy podobnych co Hamvas metafor i wywodów, miarkując co najwyżej jego rozhukaną, przesadną ekspresję. Później nastąpił okres bardzo mocnej, radykalnej racjonalizacji myślenia o winie. Z jednej strony ogromnego skoku technicznego dokonała enologia, z drugiej zmienił się charakter przekazu kierowanego do konsumenta: już zwłaszcza system oceny punktowej przyczynił się do technicyzacji winiarskiego i winomańskiego dyskursu. W wyniku ogromnej konkurencji spowodowanej przede wszystkim winiarskim boomem w krajach Nowego Swiata doszło do totalnej merkantylizacji myślenia o winie nie tylko w strefie produkcji, lecz i w strefie konsumpcji. Również rozwijające się koneserstwo przesadnie wzmacnia raczej encyklopedyczną i techniczną, niż estetyczną stronę wiedzy o winie.

Béla Hamvas. © Hamvasbela.net.

Książka Hamvasa należy do historii winiarskiej literatury, ale jej rola nie jest tylko historyczna. Opowiadanie, że wino jest duchową racją naszego bytu, należy do podstawowych przekonań, do fundamentów, na których opiera się nasz winiarski świat. Ci, co to negują, choć winem się interesują, umierając nie będą wiedzieli, co przeżyli. Oczywiście, język i niemało argumentów Hamvasa trąci myszką i sposobem wyrazu oraz logiką wyłączności (wino wyłącznie jako sprawa mężczyzn, bo kobieta marzy tylko o akcie seksualnym; wino wyłącznie jako sprawa chrześcijan – poza chrześcijaństwem nie ma zresztą dla Hamvasa prawdy), lecz dobrze, że wciąż się o nim pamięta i książkę wznawia. O duchowym wymiarze wina nie da się już mówić tak skocznie, jak Hamvas, nie da się mówić już jego słownictwem, ale mimo wspomnianej galopującej technicyzacji wymiar ten nie całkiem zniknął z języka winiarskiego. Podjęli go na swój sposób biodynamicy, a dziś wytwórcy win naturalnych; strzegą go niektórzy wybitni winiarze, strzegą nieraz fanatycy i szaleńcy, niekiedy prawdziwi, niekiedy na pokaz, niekiedy wizjonerzy.

Lektura Hamvasa przypomina, że żarliwość popłaca – tej żarliwości wypada mu zazdrościć najbardziej. Bo Hamvas właściciwe nie pisze, on wykrzykuje, unosi się parę centymetrów nad ziemią. Mógłby być chasydem. Należy pamiętać, że pisał swą książkę w roku 1945, po wojnie, która zniszczyła wszystkie wartości; pisał na początku czasów, które okażą się dla tej części Europy haniebne. Nie ma nadziei i nie ma żadnej ostoi; i wtedy wino okazuje się jedynym miejscem idylli, jedynym portem dla wyobraźni i jedynym miejscem dla gorączkowych lewitacji.

Podobnie jak Tomek Prange-Barczyński, autor posłowia do nowego wydania, najbardziej zawdzięczam Hamvasowi odkrycie win z Somló; doprawdy umiał do nich przekonać. Sposób, w jaki opowiada o poszczególnych typach win węgierskich, rozróżnia ich wedle cech charakteru, do jakich pasują, jest zabawny, z podobną cudną emfazą pisze o nich w tekście dołączonym do książki sam Sándor Márai. Który (wybaczmy mu, że wino rezerwuje dla mężczyzn) snuje utopijną wizję piwniczki na starość. W pierwszej chwili techniczny koneser we mnie chciał mu wytknąć, że myli burgunda z winem loarskim, ale się ocknął i szepnął do siebie: daj spokój, stary durniu, nie o to chodzi.

Więc mimo wszystko czytajcie Hamvasa i Máraia: jest nie na temat i nie o to chodzi.

Béla Hamvas, Filozofia Wina. Sándor Márai, Rzecz o węgierskich winach. Przełożył Tadeusz Olszański. Słowo wstępne Tadeusz Olszański, Posłowie Tomasz Prange-Barczyński. Studio Emka, Warszawa 2013.

Książka dostępna jest w formie albumu (można ją kupić na stronie wydawcy lub w EMIPKu) i audiobooka, czytanego przez Marka Kondrata (do kupienia m.in. tu i tu).

Egzemplarz recenzencki dostarczył wydawca, Wydawnictwo Studio Emka.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Sławek Chrzczonowicz

    Marku drogi,
    Dziękuję Ci za ten tekst. O Hamvasie pisałem kilkakrotnie i uważam, że jego książeczka, to jeden z ważniejszych tekstów o życiu.
    serdeczności
    Sławek

  • Krzysiek Simsak

    Tu i tu z końca tekstu prowadzi do tych samych miejsc. A sam tekst bardzo przyjemny, Pana Marka zawsze czyta się z przyjemnością, nawet jak tylko recenzuje kogoś innego.