Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Beczki czy wióry?

Komentarze

Aromat dębowego drewna towarzyszy winom od setek lat. Na początku był, jak to często bywa, przypadek. Ten akurat przydarzył się jakieś 2000 lat temu. Rzymianie, transportując wino, oliwę, czasami i wodę do odległych obozów wojskowych strzegących granic imperium, mieli permanentne kłopoty z przewożeniem glinianych amfor po alpejskich bezdrożach. Zaczęli więc za przykładem Celtów używać do tego celu drewnianych, zazwyczaj dębowych beczki. I od tej pory nic już nie było takie same. Dość szybko bowiem zorientowano się, że po krótszym czy dłuższym przechowywaniu w beczce wino się zmienia. Zmienia się nie tylko smak i aromat, ale także potencjał dojrzewania. Za sprawą naturalnych dębowych tanin wzmacniana bowiem jest struktura wina i jego stabilność.

Beczki w Margaux
Beczki dębowe w Margaux, Bordeaux.

To, co jednak budzi kontrowersje, to istotne zmiany organoleptyczne. Podczas leżakowania wina w dębowej beczce charakterystyczne nuty aromatyczne wanilii, kokosa, żywicy, cynamonu, orzechowego masła, karmelu i czekolady, wzbogacają paletę naturalnych zapachów pochodzących bądź bezpośrednio z winogron, bądź powstających w wyniku fermentacji. Wielu znawców i krytyków winiarskich protestuje przeciw nadmiernemu w obecnych czasach używaniu beczek podczas dojrzewania wina, twierdząc, że zabiegi takie zniekształcają jego prawdziwą naturę, maskując przy okazji jego ewentualne wady. Spór o to, czy i jak używać nowych beczek (stare nie zmieniają wina w takim stopniu, pozwalając jednocześnie na powolną oksydację), wydaje się nie mieć końca. Tym bardziej, iż wielu konsumentów głosuje portfelem, wybierając wina beczkowe, kochając słodkie i ciężkie aromaty dębu. Jest popyt, jest i podaż, producenci więc, co oczywiste, takie właśnie wina wytwarzają, gdyż ich sprzedaż (zwłaszcza na rynku masowym) jest bez wątpienia łatwiejsza.

Beczki dębowe do wina
Koszt starzenia wina w beczkach jest bardzo wysoki.

Jest jednak pewien problem, a mianowicie koszty. Nowa beczka o pojemności mniej więcej 225 do 250 litrów, z dębu francuskiego (a te są w winiarskim świecie najwyżej cenione), kosztuje z grubsza 1000 €. Łatwo obliczyć, że dojrzewanie wina w takiej beczce to koszt 4 € na litr. No, może trochę mniej, gdyż rzadko używa się wyłącznie nowych beczek, a znacznie częściej i starych i nowych w odpowiadającej producentowi proporcji. Jednak wino pachnące beczkowymi aromatami, a kosztujące poniżej 20 zł w beczce raczej nie leżało. Jak to możliwe? Popularną, wprowadzoną przez Australijczyków praktyką jest dodawanie do stalowych kadzi z leżakującym winem… dębowych wiórów. Technika bardzo tania, a przy tym skuteczna. Niekiedy zamiast wiórów dodaje się płynnego ekstraktu z dębu, jednak to właśnie specjalnie preparowane oak chips są stosowane najczęściej.

wióry z dębu francuskiego do produkcji wina
Wióry z dębu francuskiego używane przy wyrobie wina. © Dorsethomebrew.co.uk.

Oczywiście wióry nie zapewnią niezbędnego przy dojrzewaniu szlachetnych win natlenienia, znakomicie poprawią za to smak i aromat win tanich, maskując jednocześnie ich wady. Takie zabiegi – od lat praktykowane poza Europą – w winiarstwie Starego Kontynentu, były całkowicie zakazane. Konkurencja, zwłaszcza w dziedzinie win tanich, była więc bardzo nierówna, Dlatego też po wielu latach sporów i dyskusji, Unia Europejska zdecydowała się w końcu usankcjonować stosowanie dębowych wiórów. Nawiasem mówiąc, kilka lat temu podczas zwiedzania jednej z niezłych zresztą spółdzielni winiarskich w Langwedocji, oprowadzający nas pracownik snuł długą opowieść o tym jak dojrzewają ich wina – oczywiście w beczkach. Mówiąc to, stał oparty o całą piramidę worków z dębowymi wiórami. Takie życie. Od oak chips nie ma więc odwrotu. Czy jednak wina staną się od tego lepsze? Niekoniecznie. Odżyje natomiast z całą mocą spór między zwolennikami i przeciwnikami dębowych aromatów.

wióry dębowe do produkcji wina
Ta paczuszka kosztuje $1. © Justfinewine.ca.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • rurale

    Byłem przez moment w sklepie niedaleko Monachium (gerardo.de), gdzie importer  (tylko Włochy) wprost informuje o tym czy wino było z czipsem czy bez. Nie wiem jednak czy taka polityka sprzedażowa ma jakikolwiek wpływ na decyzje konsumentów. Co mu sprzedaje się lepiej, a co gorzej? Zresztą czy my sami jesteśmy w stanie odróżnić w ciemno wino z beczki czy z czipsem?

  • cavewine

    Problem z tym ze nie da rady ocenic czy wino dojrzewalo w beczce czy dodano czipsow.Cena wina powinna byc wskazowka.

    • Wojciech Bońkowski

      cavewine

      Czy na pewno nie da? Jest taki charakterystyczny plastikowo-wanilinowy tłuszczyk, który może być dobrą wskazówką. Na Konwencie Polskich Winiarzy ok. 90% strzałów przy pytaniach o czipsy było udanych. Myślę że to w dużej mierze sprawa umiejętnego ich stosowania i umiaru. Wino nachalnie zaczipsowane można łatwo poznać.

    • Sławek Chrzczonowicz

      cavewine

       cavewine, rurale

      Je nie mam z tym problemu, że nie zawsze potrafię odróżnić, gdyż raczej unikam win dojrzewających w beczce,  z wyjątkiem sytuacji gdy beczka jest niezbędna. Takie sytuacje to oczywiscie najlepsze bordeaux, dobra rioja, barolo i barbaresco, brunello. Te wina raczej nie są poprawiane wiórami, a ponadto beczka nie ma na celu aromatyzowania wina, może troche z wyjątkiem riojy. Jednak istotne jest to, że wina, które dobrze integrują dąb, nie są zbyt ekstraktywne. Zarówno bordeaux jak i rioja, czy barolo to nie są wina powalające cielistością, często są wręcz jak to się określa powietrzne. Z beczką sprawdzają się znakomicie. Natomiast w przypadku wielu win ekstraktywnych, do których winiarze z upodobaniem stosują beczki, (jak choćby blaufrankisch, żeby daleko nie szukać ale też niektóre wina z Ribery czy w ogóle południowa Hiszpania) połączenie z beczką tworzy napakowane potworki. I wtedy mi  wszystko jedno – mogą być i wióry.

  • Kindofpaul

    Od Chipsów wino nabiera aromatów – przyjmuje również taniny?Chipsy poprawiają strukturę np. tanich win?