Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Backhouse Cabernet Sauvignon 2011

Komentarze
Na dobry początek.

Cecchetti Wine Company Backhouse Cabernet Sauvignon 2011

Czy Wy nie macie dość tej zimy? Czapek, kalesonów, szarzyzny, śniegowej brei i wiecznego problemu z miejscem do parkowania w zaspach? Bo ja mam. Chętnie przeniosłabym się, dajmy na to, do takiej Kalifornii, do słońca, do plaż, do winnic, do kolorowych balonów. Przez te niekończącą się zimę z rozczuleniem wracam do naszej redakcyjnej degustacji kalifornijskich win, gdzie większość czerwonych miała wyraźną skłonność do aromatów ciepłych, przegotowanych owoców, tak jakby wołała: za gorąco nam w tej Kalifornii, za gorąco!

Tamtego dnia, na tle wielu wysmażonych, uprażonych cabernetów wyróżniał się Backhouse Cabernet Sauvignon 2011 (trochę pisał już o nim Kuba Małecki). Ten książkowy, porzeczkowo-paprykowy cab, z lekko gorzkawą końcówką wybija się na czoło stawki przede wszystkim z powodu braku tych przegotowanych zapachów. W zamian dostajemy czyste, niezbyt ciężkie, lekko perfumowane wino o przejrzystej materii i przejrzystych aromatach. Nie należy tego caberneta latami trzymać w piwnicy, chuchajcie na niego i dmuchać. Należy je wypić już teraz albo całkiem niedługo ale na pewno ze smakiem. (43 zł).

Do dyspozycji mamy też Backhouse Chardonnay 2010 (43,70 zł), jedno z najlepszych kalifornijskich chardonnay w tej cenie dostępnych na naszym rynku. Brzoskwiniowo-ananasowe, pociągnięte nieco cukrem resztkowym wino nie jest wielkie, ale też do tego tytułu zupełnie nie pretenduje, nie ma w nim cienia karykatury. Pijąc je miałam wrażenie, że honor wypacykowanych, natapirowanych, wyperfumowanych, nowoświatowych chardonnay został wreszcie uratowany.

Oba te wina z Sonomy to dobry start jeśli wybieracie się w winiarską podróż po Kalifornii. Do Polski sprowadza je Robert Mielżyński, w ofercie znajduje się także chwilowo wyprzedane Backhouse Pinot Noir 2010 (43,70), którego nie próbowałam. Źródło wina: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Maciek Gontarz

    nos sugeruje cięższe, przegotowane owoce z przypaloną końcówką. usta z dobrą kwasowością, rześkie, ale brak mu jakiejkolwiek złożoności. jest okej, ale nie porywa. 2/5

  • Krzysztof Dobryłko

    Porzeczka, cukier, Za slodkie, typowe. W ustach dodano kwasu. Bez charakteru. Ambitne ale brak mu naturalnosci. 2

  • Wojciech Bońkowski

    Big – to jakże amerykańskie słowo pasuje tu jak ulał. Dużo wszystkiego, od nut warzywnych Caberneta przez owoc aż do kwasu i nieco palącej alkoholowej końcówki. Dobra klasa średnia bez emocji. Cena w kontekście akceptowalna. **

  • Michał Misior

    Bogaty owoc, alkohol ukryty, dość proste, alkohol ujawnia się w finiszu, jest palący i nieprzyjemny. 2/5

  • Erik

    sour cherry nose, sweet and sour sauce, a lttle hot, score of 3

  • Barolo

    Ciekawe, wiadomość z dzisiaj tj 4 IV, a komentarze 9 dni temu. Nie ma to jak dobry PR ;-)

    • Wojciech Bońkowski

      Barolo

      Wino było degustowane na panelu degustacyjnym 9 dni temu (w ciemno) a dziś je tylko republikujemy, dzięki temu Czytelnicy mogą przeczytać opinie o tym winie panelistów.