Azyl dla prześladowanych
Jeśli myślicie, że krajem, w którego gabinetach rządowych powstał projekt przewidujący:
– zakaz pisania o winie w internecie
– zakaz pozytywnego wyrażania się o winach w mediach (chwalenie konkretnych win będzie uznawane za reklamę i prawnie ścigane)
– obłożenie wina dodatkowymi podatkami za to, że jest szkodliwe dla zdrowia publicznego (i zaliczenie go w ten sposób do substancji jednoznacznie godnych potępienia)
– zaostrzenie charakteru informacji o winie (zamiast obowiązującego napisu: „nadużywanie alkoholu jest niebezpieczne dla zdrowie” ma się pojawić: „alkohol jest niebezpieczny dla zdrowia”. Napis „należy spożywać w ograniczonych ilościach” zostanie zakazany, nie będzie też można informować, że umiarkowane spożywanie wina może być korzystne dla zdrowia)
– zaostrzenie informacji o zawartości alkoholu (na etykietce ma być podana nie tylko zawartość alkoholu, lecz także ilość jednostek).
… jest Iran albo Somalia, to jesteście w błędzie. Tym krajem jest Francja.
Pod koniec września powstał ruch oporu skupiony na tej stronie. Zebrano kilkaset tysięcy podpisów; na razie udało się prawdopodobnie skłonić autorów projektu do wycofania pierwszego punktu. Punkt piąty nie jest tak istotny, zresztą stosuje się go tu i ówdzie na świecie, najciekawszy jest punkt drugi. Wypada wyrazić nadzieję, że rząd francuski go utrzyma, przydałoby się nam w Polsce więcej piszących (pozytywnie) o winach. Warto pomyśleć o instytucji winiarskiego azylu. Bracia Francuzi, witamy! Koszt jednego azylu = cena Château Lafite 2010. Ostatnio spada.