Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Australia w Warszawie 2016

Komentarze

Już drugi rok z rzędu Warszawie odwiedzili australijscy winiarze. Goście degustacji dla branży winiarskiej i konsumentów – przewinęło się ponad 350 osób – mieli okazję spróbować ponad 160 win z 24 winiarni. To największa taka impreza poświęcona winom z antypodów. Poniżej fotorelacja i nasze subiektywne wrażenia ze wszystkich stolików.

Piotr Wyszomirski z Wines United. © Marcin Gajowniczek.
Piotr Wyszomirski z Wines United. © Marcin Gajowniczek.

Uwielbiam wina d’Arenberg, także dlatego że co roku trafiam na coś niezwykłego. 12 miesięcy temu był to Peppermint Paddock zrobiony z hybrydy o nazwie chambourcin. W tym – The Cenosilicaphobic Cat 2010 – włoski Sagrantino z 15% domieszką Cinsault (99 zł). Na pozór szaleństwo, w praktyce – można się zakochać: niesamowite nuty lawendy, rabarbaru, czereśni, dużo tannin i kwasu – wino bez problemu przetrwa 10-15 lat. Z bardziej „normalnych” propozycji –odświeżający kupaż Viognier z Marsanne The Hermit Crab 2014 (59 zł); szorstko-ziemisty The Custodian Grenache 2013 (rocznik 2012 aktualnie w promocji za 59 zł – naprawdę warto!) i klasyk – The Dead Arm Shiraz 2012 – na razie jeszcze młody, mocno taniczny, ale już robiący wrażenie strukturą, potęgą owocu i znakomitą kwasowością (200 zł). Importer w Polsce: Wines United. (Maciej Nowicki)

© Marcin Gajowniczek.
© Marcin Gajowniczek.

Australian Vintage Limited to jeden z australijskich gigantów, który odpowiada za 10% krajowej produkcji wina i posiada prawie 3 tys. ha winnic. W Warszawie poszukiwał importer dla dwóch marek – McGuigan i Tempus Two. Dobrze wypadł McGuigan Grenache/Shiraz 2012 – wciąż młody, owocowy, nieco korzenny, ładnie zrównoważone. Tempus Two to z kolei wina na bogato – tak z punktu widzenia ciężaru butelek, jak i stylizowanych na metalowe etykiet. Od ostentacyjnie bogatej zawartości  i wysokiego alkoholu najbardziej powstrzymano się w Silver Series Shiraz 2013 – to dobry miks czerwonych owoców i przypraw w towarzystwie niezłej kwasowości. (Maciej Nowicki)

© Marcin Gajowniczek.
© Marcin Gajowniczek.

Calabria to rodzinna firma założona w 1945 r. przez włoskich imigrantów. Nie przypadły mi do gustu wina z podstawowej linii Richland (36 zł), natomiast świetne wypadło 3 Bridges Chardonnay 2013, wyraźnie beczkowe, ale interesująco mineralne i świeże w smaku. Shiraz 2013 to klasyka tego szczepu – dojrzała śliwka sporo pieprzu i przypraw. Można także sięgnąć po Nine Stones Shiraz 2013 (53 zł), gdzie otrzymamy trochę więcej tanin, ziół i nut eukaliptusa. Importer w Polsce: Vininova. (Maciej Nowicki)

De Bortoli to jedna z największych australijskich wytwórni, która od trzech pokoleń należy do rodziny włoskich emigrantów. W portfolio mają kilkadziesiąt różnorodnych linii, ale dwie eksportowe marki to DB Family Selection i DB Family Reserve. Lepiej wypadły białe wina z tej pierwszej: czyste, cyrtrusowe, delikatnie kwasowe Semillon Chardonnay 2015 i zaskakujące, łączące aromaty róży i liczi z przenikliwą kwasowością cytrusów Gewürztraminer Riesling 2015 (29 zł). Dystrybutorem jest AN.KA, wina szeroko dostępne w marketach. (Krzysztof Dobryłko)

© Marcin Gajowniczek.
© Marcin Gajowniczek.

Hardy’s to popularna marka należąca  do ogromnego holdingu Accolade. Jej zadanie to dostarczanie pewniaków w niskich cenach. Bez obaw sięgajcie po wina czerwone – wprawdzie w Berri Estate Shiraz 2015 (19,99 zł) trochę przeszkadzała mi nadmierna słodycz, ale już Mill Cellars Shiraz 2015 było naprawdę przyjemne, z niezłymi, pieprznymi akcentami i wyczuwalną kwasowością. Gorzej wypadły białe wina. Spore nadzieje można wiązać z najdroższą linią win – HRB. Chardonnay 2013 jest bogate, soczyste, nieprzesadzone; Cabernet Sauvignon 2013 – zaskakująco eleganckie przy śliwkowo-eukaliptusowym bogactwie; oba wina w cenie 76 zł czekają na swój debiut na polskim rynku. (Maciej Nowicki)

Jacob’s Creek to znane i lubiane, najpowszechniej dostępne wina australijskie w Polsce. Ich dystrybutor – Wyborowa Pernod Ricard – postanowił dodatkowo popracować nad edukacją klientów i zachęcić ich do łączenia tych win z jedzeniem. Stąd Polska doczekała się oficjalnego Ambasadora Marki – Wojciecha Cyrana. Polecam musujące Chardonnay Pinot Noir – dużo świeżości i smaku za naprawdę sensowną cenę 34 zł. Nie zawiódł Classic Shiraz Cabernet Sauvignon 2013 (26 zł). Z nowości zdecydowanie warto sięgnąć po Chardonnay Reserve 2015 – świeże owoce tropikalne i już sporo struktury, która poradzi sobie z wieloma posiłkami (w dodatku cena serii Reserve spadła do 40 zł). Zbieram też podpisy pod listą na rzecz wprowadzenia na polski rynek Double Barrel Shiraz 2012 (przez ostatnich 6 tygodni wino starzone jest w beczkach po irlandzkiej whiskey) bo aromaty tego wina są naprawdę niesamowite! (Maciej Nowicki)

Kevin O’Brien z Kangarilla Road. © Marcin Gajowniczek.
Kevin O’Brien z Kangarilla Road. © Marcin Gajowniczek.

Kangarilla Road to butikowa winiarnia z apelacji McLaren Vale, jeden z trzech producentów australijskich poszukujących importera w Polsce, który pokazał się na tegorocznej degustacji w Warszawie. A przy okazji bodaj najbardziej oryginalny. Zdumiewał np. Duetto 2015, czyli kompozycja Vermentino i Fiano częściowo starzona w amforze (♥♥♥♡) czy The Veil 2013, 100% szczepu Savagnin robionego jak jurajskie vin jaune! (♥♥♥♥) Kolejne niesamowite butelki przy tym stoliku to mariaż Sangiovese, Primitivo i Nebbiolo, czyli Terzetto 2013 (♥♥♥♡) oraz seria Shirazów w pojedynczy parceli na czele z Blanche Point Formation Shiraz 2013 (♥♥♥♥). Oby polski importer tych win pojawił się tak szybko, jak szybko znikały one w gardłach zadowolonych konsumentów. (Wojciech Bońkowski)

Langmeil to znana winiarnia z Barossy, o której pisaliśmy na Winicjatywie już kilka razy. Najbardziej znanym winem jest The Freedom Shiraz 2012, z najstarszych krzewów Syrah na świecie, zasadzonych w 1843 roku. Rzeczywiście błyszczy on nadzwyczajną jakością owocu, przy dużej koncentracji wydaje się wręcz lekki, czereśniowy (360 zł, ♥♥♥♥). Dobre pojęcie o tym stylu dają jednak już tańsze Valley Floor Shiraz 2012 – gęsty, alkoholowy, pieprzno-asfaltowy, solidny, choc trochę za drogi za 109 zł (♥♥♥♡) i zwłaszcza socysty, jagodowy, ziemisty Hangin’ Snakes Shiraz Viognier 2012 (95 zł, ♥♥♥♡). Importerem jest The Fine Food Group. (Wojciech Bońkowski)

Ambasador Australii w Polsce – Paul Wojciechowski. © Marcin Gajowniczek.
Ambasador Australii w Polsce – Paul Wojciechowski. © Marcin Gajowniczek.

Lindemans to prawdziwy kolos – roczna produkcja przekracza 50 mln butelek, które znaleźć można na supermarketowych półkach całego świata. Dwie podstawowe serie Winemakers Release i Bin to propozycja dla początkujących winomaniaków, którzy za niewielkie pieniądze chcą się przekonać, czym różni się chardonnay od rieslinga. Wina są smaczne, techniczne bez zarzutu, brak im jednak wyrazistej osobowości. Jak ciekawostkę potraktować można aromatyczne, lekkie udające piemoncki oryginał Bin 90 Moscato 2015 czy też przygotowany specjalnie na rynki wschodnioeuropejskie słodkie wino czerwone Sweet Red. Importer: United Beverages. (Krzysztof Dobryłko)

Mitolo to winiarnia z apelacji McLaren Vale. Bardzo wyraźne są tu wpływy włoskie. Doskonale wypadło np. Jester Vermentino 2013 (69 zł), wciąż bardzo świeże, pełen kwiatów i cytrusów, z akcentami marakui i mango – jedno z najsmaczniejszych białych win tego dnia! Wśród win czerownych wrażenie zrobił G.A.M. Shiraz 2012 – śliwka, zioła, czekolada, goździki, słodkie przyprawy i skóra to jedynie część aromatów które odnajdziemy w tym topowym winie (119 zł). Ciekawostką jest także Jester Cabernet Sauvigon 2012 – powstaje w technice appassimento (jak Amarone), przepełnione jest słodkimi, dojrzałymi owocami, słodką papryką i przyprawami (79 zł). Importer w Polsce – Wine Avenue. (Maciej Nowicki)

© Marcin Gajowniczek.
© Marcin Gajowniczek.

Oxford Landing to duża komercyjna marka, która pokazała dobrze zrobione, czyste, odmianowo typowe, ale mało ekscytujące wina (49,90 zł). Bardziej zróżnicowane stylistycznie okazały się wina Yalumba. Klasę potwierdził Y Series Viognier 2013, dobrze zbudowane, delikatnie mięsiste i kwiatowe zarazem (dobra cena 69,90 zł). Miłośnikom porzeczek i papryki spodoba się wielowymiarowe, delikatnie korzenne, dojrzałe, gotowe już do picia The Signature Cabernet Sauvignon Shiraz 2012 (250 zł). Importer w Polsce: Sommelier Dystrybucja. (Krzysztof Dobryłko)

Pikes to znana winiarnia z doliny Clare. Specjalizuje się w Rieslingach. Zarówno wytrawny Riesling Traditionale 2015 (65 zł), jak i półwytrawny Hills and Valleys 2014 (44 zł – rewelacyjna cena) są solidne, dobrze pokazują stylu australijskiego Rieslinga – czysty, smukły, soczysty, bardzo gastronomiczny (♥♥♥–♥♥♥♡). Ale prawdziwą sensacją jest flagowy Riesling Merle 2014. Czarny łupek jak nad Renem daje najlepszego Rieslinga w Australii według  znanego krytyka Jamesa Hallidaya. Mineralna głębia i fantastycznie soczysty owoc – w dodatku za 109 zł jest bardzo konkurencyjny wobec czołowych butelek z Niemiec i Austrii (♥♥♥♥♡). Ale naprawdę dobra niespodzianką okazały się również mocno owocowe, kulturalne, arcypijalne wina czerwone na czele z Eastside Shiraz 2013, dojrzałym, choć bez dżemu, mniej krzykliwym niż Shirazy z Barossy, po prostu świetnym i w świetnej cenie 75 zł (♥♥♥♡, importer: Wine Express). (Wojciech Bońkowski)

© Marcin Gajowniczek.
© Marcin Gajowniczek.

Importer PWW zaprezentował trzy ważne australijskie brandy: Rosemount, Rawson’s Retreat i kultowy Penfolds. Z Rosemount polecam bardzo smaczną podstawę Founders Edition. Zarówno Chardonnay 2014, jak i Shiraz 2014 (oba po 29 zł) prezentują nowoczesne, soczyste i dojrzałe interpretacje tych szczepów. Komu mało, niech sięgnie po Rawson’s Retreat Shiraz/Cabernet Sauvignon 2014 – gdzie dojrzałego owocu jest jeszcze więcej, ale są także niezłe taniny (50 zł). Z win Penfolds ciekawie zaprezentował się soczysty, waniliowo-dębowy Koonunga Hill Chardonnay 2013 (71 zł) oraz Bin 2 Shiraz Mourvèdre 2013 – zaskakująco lekkie, pełne czerwonych owoców, z dobrą równowagą(114 zł). (Maciej Nowicki)

Tahbilk to jedna z najstarszych w Australii, kultowa winiarnia w mało u nas znanej apelacji Nagambie Lakes. Najbardziej słynie ze szczepu Marsanne, którego najlżejsza wersja w roczniku 2015 to naprawdę dobra propozycja za 49 zł (♥♥♥). Wyrazistym, kamforowo-lukrecjowym winem z chłodnego klimatu jest Eric Stevens Purbrick Shiraz 2010 (159 zł, ♥♥♥♡). Tahbilk to kolejny brylancik w ofercie specjalisty od Australii – Wines United, który zaprezentował też bardzo solidny, europejski w stylu Shaw & Smith Adelaide Hills Shiraz 2010 (129 zł, ♥♥♥♥). (Wojciech Bońkowski)

© Marcin Gajowniczek.
© Marcin Gajowniczek.

Torbreck to legenda Australii, bodaj najbardziej wyczekiwane nazwisko warszawskiej degustacji. Te wina na pewno nie zawiodły! Co prawda jest rozczarowany nowy rocznikiem podstawowego Woodcutter’s Shiraz 2012 (99 zł), który ma problemy ze zredukowanym bukietem. Ale już duży i bardzo gęsty The Steading 2009 (189 zł, ♥♥♥♡), 15,5-procentowy The Struie 2012 (239 zł, ♥♥♥♥) czy obezwładniający nutami dżemu z czarnych porzeczek The Factor 2009 (579 zł, ♥♥♥♥♥) to już były szczyty Australii w starym, dżemowym stylu. Amatorzy luksusowych etykiet mogli też łyknąć Shiraza Runrig 2007 za, bagatela, 1099 zł, smakującego jak fanga w nos i pocałunek od Sophii Loren (George’a Clooneya). Importerem jest Wines United. (Wojciech Bońkowski)

Woodgate to młoda, założona w 2006 roku, niewielka jak na Australię winiarnia – 7 hektarów. Oprócz australijskich klasyków uprawia się tu także tempranillo czy barberę. Ciekawie wypadło Reserve Fumé Blanc 2015, w którym delikatne aromaty Sauvignon Blanc uzupełniły pełne, dobrze zbudowane usta. Zaskoczeniem było ciekawe, dobrze zrównoważone Pemberton Tempranillo 2014 i bardzo typowe, intensywnie pieprzne, a przy tym korzenno słodkawe Reserve Shiraz 2014. Producent poszukuje importera w Polsce. (Krzysztof Dobryłko)

© Marcin Gajowniczek.
© Marcin Gajowniczek.

Winicjatywa była współorganizatorką degustacji na płatne zlecenie Wine Australia.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • ducale

    a Lindemans to juz nie Centrum Wina?

    • Wojciech Bońkowski

      ducale

      To jest jakaś zagmatwana korporacyjna sytuacja. Wyjaśnię to u źródła i odpowiem.

    • Wojciech Bońkowski

      ducale

      Cytuję odpowiedź dystrybutora: „Od lipca zeszłego roku wyłącznym importerem win marki Lindeman’s w Polsce jest firma United Beverages. Wcześniej importowała je właśnie Ambra.”

    • Ania

      ducale

      Lindemans jest importowany przez United Beverages http://www.unitedbeverages.pl/