Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Forum

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.. Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

  • Mateusz Papiernik

    Fajny, prosty i bardzo świeży SB — zdecydowanie popieram :)

  • Kindofpaul

    Dla mnie z kolei wydało się być bardzo nie pijalnym – spora dawka siarki cały czas drażniła przełyk. Strukturalnie okazało się pustawe w środku i lekko wodniste, jak wielu chilijczyków, w o połowę niższych cenach. Chyba, że za element struktury wziąć właśnie ową siarkę – czytaj: podobno rzecz łatwo myloną z mineralnością…

    może to kwestia butelki, ale jeśli nie – zdecydowanie nie popieram :( 

    • Maciek Gontarz

      Kindofpaul

      Ewidentnie mówimy o dwóch różnych butelkach. W sumie to nic dziwnego, to się często zdarza. A tak swoją drogą, to zupełnie sobie nie wyobrażam tego, jak można pomylić siarkę (szczególnie taką przesadzoną) z mineralnością. 

      • Kindofpaul

        Maciek Gontarz

         Podobno można – zostało napisane w pewnych WI rewirach…Ja osobiście, jeśli chodzi o moje winne schody, dopiero po tych słowach zacząłem świadomie wyróżniać ten składnik w percepcji wina. To jest tak, że zawsze było coś, a teraz eureka, dostało to coś nazwę, i jak z wieloma rzeczami w temacie degustacji wina, jeśli przedostanie się to coś do naszej świadomości, zaczyna żyć własnym odrębnym życiem –  zaczynamy być w stanie wyróżnić nawet drobne ilości, zaczynamy odbierać selektywnie…Podobnie rzecz ma się z aromatami – jeśli już jakiś zdefiniujemy, określimy, przestajemy się motać przy jego wychwyceniu, gdy tylko jest jakiegoś bukietu składnikiem, częścią czy elementem…

        Wracając do naszego chilijczyka, orientuje się Pan może, czy w nowym świecie, z racji czekającej wina długiej podróży, wina podstawowe są jakoś bardziej „stabilizowane” SO2?   

        pozdrawiam

      • Maciek Gontarz

        Maciek Gontarz

        Niech zatem będzie, że można pomylić. Mi się to w głowie nie mieści, ale w sumie to nie takie rzeczy mi się nie mieściły i na końcu okazuje się, że ludzie są zdolni do wszystkiego. 

        Co do rozrastającego się języka i coraz to nowych pojęć na topie, to zupełnie nie mam problemu z takim zjawiskiem. W gruncie rzeczy taki proces zachodzi w wielu dziedzinach życia. Na swój sposób, to nawet ciekawe.

        Co do SO2, to raczej mogę mówić to, co podpowiada mi przeczucie i doświadczenie, nie zaś co mówią standardy, które de facto nie istnieją. Jak zapewne Pan wie, dwutlenek siarki obecny jest niemal w każdym miejscu winnicy (w niemal każdej winnicy), stosowany jest z conajmniej kilku powodów. Nie upatrywałbym odpowiedzi na pytanie w związku pomiędzy podróżą, a chęcią stabilizacji. Ten problem dotyczy (znów podkreśle – moim skromnym zdaniem) win, które mają być szybko wypite i jednocześnie mają być wszystkie bezpieczne=takie same. Konsument wraca na półkę i prawie zawsze dostaje to samo. Nie ma znaczenia czy butelka płynie z Chile, Australii czy jedzie z La Manchy czy Langwedocji.

        Pozdrawiam,

  • Kindofpaul

    Podobno można – zostało napisane w pewnych WI rewirach…Ja osobiście, jeśli chodzi o moje winne schody, dopiero po tych słowach zacząłem świadomie wyróżniać ten składnik w percepcji wina. To jest tak, że zawsze było coś, a teraz eureka, dostało to coś nazwę, i jak z wieloma rzeczami w temacie degustacji wina, jeśli przedostanie się to coś do naszej świadomości, zaczyna żyć własnym odrębnym życiem –  zaczynamy być w stanie wyróżnić nawet drobne ilości, zaczynamy odbierać selektywnie…Podobnie rzecz ma się z aromatami – jeśli już jakiś zdefiniujemy, określimy, przestajemy się motać przy jego wychwyceniu, gdy tylko jest jakiegoś bukietu składnikiem, częścią czy elementem…

    Wracając do naszego chilijczyka, orientuje się Pan może, czy w nowym świecie, z racji czekającej wina długiej podróży, wina podstawowe są jakoś bardziej „stabilizowane” SO2?  

    pozdrawiam