Albert Mann Riesling Albert 2009
Albert Mann Alsace Riesling Cuvée Albert 2009
Uczucia do Alzacji mam letnie, kocham jej dobre wina, ale często nacinam się na mierne. Przy Pinot Gris i Gewurztraminerze przynajmniej znane są reguły gry: dużo cukru resztkowego, wina bogate na maksa. Przy Rieslingu takiej pewności nie ma, jak pisaliśmy po niedawnej prezentacji win alzackich, tutejszy Riesling może sięgać od protestanckiego kwasiora po likierowego rastafarianina.
Gdyby ktoś mi powiedział, że winem września uznam Rieslinga z 11 g cukru, wyśmiałbym go (lub ją). A jednak Albertowi Mannowi udała się ta sztuka. Wino z ciepłego rocznika 2009 jest nadzwyczajnie świeże, grejpfrutowa kwaskowatość i goryczka nadają mu genialny drajw. Cukier wzbogaca aromaty i nadaje winu intensywności, ale w zasadzie jest to rzecz wytrawna, którą wypiłem do dorady na takiej samej zasadzie, na jakiej wypiłbym Muscadeta. A aromaty się zmieniały jak w fotoplastykonie, od kwiatów przez brzoskwinię aż po wosk i miód. Inspirująca butelka. (105 zł, kupisz w sklepach Vinoteka13)
Źródło wina: udostępnione do degustacji przez importera.