Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

X Konwent Polskich Winiarzy

Komentarze

Za nami Konwent Polskich Winiarzy w Jaśle. Udana impreza zgromadziła łącznie 47 winiarzy. Zgodnie z niezmienną od lat ideą Konwentu, wszyscy spróbowali wszystkich win i wysłuchali ich oceny przez panel degustacyjny. W tym roku w jego skład weszli Tomasz Prange-Barczyński (Magazyn Wino), Mariusz Kapczyński (Vinisfera), Monika Bielka-Vescovi (Kobiety i Wino), enolodzy Piotr Stopczyński i Marcin Płochocki, goście z Moraw – w tym znany winiarz Miloš Michlovský – oraz niżej podpisany.

Konwent Polskich Winiarzy 2015
Zagajał Roman Myśliwiec. © Wojciech Bońkowski.

Był to dobry Konwent i dobra degustacja. Spora większość zaprezentowanych win to były poprawne produkty, które piło się z mniejszą lub większą przyjemnością. 15 winom na 66 degustowanych przyznałem roboczą ocenę powyżej 85 punktów na 100, czyli były już nie tylko pijalne, ale zdecydowanie dobre. Bardzo mało było win technicznie wadliwych, jedyną powracającą wadą było lekkie utlenienie oraz niedojrzałe taniny w winach czerwonych, ale to akurat skutek nieudanego rocznika 2014.

Okazja była zresztą sentymentalna – była to jubileuszowa, dziesiąta edycja imprezy, którą wiosną 2006 roku wymyśliłem przy kawiarnianym stoliku z Wiktorem Bruszewskim (Winnica Kolonia Rusek) i Wojciechem Włodarczykiem (Winnica Pańska Góra). Dekadę temu pomysł, by w jednej sali dla wymiany doświadczeń spotkało się kilkudziesięciu polskich winiarzy był szalony i absurdalny. A jednak pierwszy Konwent wspólnym staraniem Polskiego Instytutu Winorośli i Wina (PIWiW) i Magazynu Wino odbył się. Jego merytoryczna treść była z dzisiejszego punktu widzenia ubożuchna – większości zaprezentowanych win nie dało się wziąć do ust, rekord pobił jeden z „winiarzy” fermentujący winogrona ponoć zakupione w… Tesco. Ale efekt propagandowy i jak się dziś mawia „społecznościowy” był piorunujący. Z niebytu ukonstytuowało się polskie środowisko winiarskie.

Konwent Polskich Winiarzy 2015
Było parę ładnych goli…

Na tle tamtych siermiężnych początków Konwent w Jaśle był nie do poznania. Zamiast o tym, jak w ogóle fermentować, dyskutowaliśmy o zmniejszeniu pirazynowego bukietu w Cabernecie poprzez usunięcie czterech liści bazowych. Niech to posłuży za podsumowanie niesamowitego postępu, jaki w polskim winiarstwie dokonał się przez 10 lat.

Pytanie – co dalej? Polskie winiarstwo będzie się rozwijać wielotorowo, ale jaką rolę ma do spełnienia jego pionierska i jedyna ogólnopolska impreza? Od lat bowiem trwa w stagnacji. Liczba winiarzy pokazujących swoje wina nie rośnie, a wręcz spada. Dużym ciosem dla Konwentu jest absencja czołowych polskich winiarzy. Z pół setki winnic legalnie sprzedających legalnie swoje wina w Jaśle pojawił się ułamek – Dom Bliskowice, Winnica Płochockich, Nad Jarem, Sandomierska, Sztukówka, Zadora, Pałac Mierzęcin, Equus, Wzgórza Trzebnickie i parę innych. Zabrakło najbardziej znanych polskich marek winiarskich – Srebrnej Góry, Winnicy Adoria, Chodorowa, HybridiumJasielJaworekJulia, Kępa WiślickaKinga, Małe DobreMiłoszSolaris, Turnau, ZbrodziceStarej Winnej Góry; 44 Winnice Dziedzic nie zaprezentowały wina. Ta absencja to żadna nowość – całe regiony, jak Małopolski Przełom Wisły czy Zielona Góra, od lat bojkotują Konwent. Wygrywają regionalne partykularyzmy i osobiste animozje (jest tajemnicą poliszynela, że Roman Myśliwiec, lider PIWiW, ma w środowisku wielu antagonistów). W kraju z 400 hektarami winnic istnieją już trzy konkurencyjne konkursy winiarskie. Stężenie samców alfa na litr przekroczyło już stan alarmowy.

Konwent Polskich Winiarzy 2015
Kogoś tu brak…

Można by powiedzieć – normalka. We Włoszech winiarze też drą koty, w Amarone jedni podają drugich do sądu, w Montalcino już doszło do kryminalnych ataków. Problemem Konwentu Polskich Winiarzy jest jednak brak reakcji na kryzys. Formułę imprezy od dawna trzeba odświeżyć, lecz do zmian nie dochodzi. PIWiW, dawniej współ-, a obecnie organizator, w tej sprawie skapitulował. W jasielskich kuluarach mówiono, że obecna formuła obecnych na Konwencie winiarzy satysfakcjonuje. Niestety tylko ich – separatystów nadal alienuje i zniechęca, szerszej publiczności jest obojętna, bo dla niej Konwent jest imprezą zamkniętą. Lecz problem jest głębszy, bo w Konwencie choćby biernie (nie prezentując wina) nie zechciało wziąć udział ponad 70 winiarzy z samego Podkarpacia – obecnych było zaledwie 15. Co dalej? Jak tchnąć nową energię, uczynić z Konwentu faktyczny punkt odniesienia dla polskiego winiarstwa? Ono czeka na swojego Napoleona – pytanie, czy inni dopuszczą go do głosu.

Czego się dowiedzieliśmy z X Konwentu Polskich Winiarzy:

1. Rocznik 2014jak było już wiadomo, był słaby. Ale na Konwencie nie wypadł aż tak słabo, bo jednak dobre wina dało się w nim zrobić. Oczywiście, potrzebne było właściwe siedlisko, staranna uprawa, ale to jest zawsze potrzebne do produkcji dobrego wina. Wraz ze wzrostem kompetencji winiarzy spada jakościowa presja ze strony słabych roczników. Reaguje się właściwie – zamiast win czerwonych robiąc różowe, w białych pozostawiając więcej cukru, przeznaczając je na musujące. Rozmowy i tak zdominowały wielkie nadzieje związane z ciepłym i pogodnym rokiem 2015. Jeśli pogoda się utrzyma, wpisze się w serię najlepszych polskich roczników (2009, 2009, 2006).

2. Vinifera – szlachetne odmiany winorośli to nadal najgorętszy i najbardziej kontrowersyjny temat w polskim winiarstwie. Od lat przekonuję producentów, by zawsze, gdy to możliwe, próbowali swoich sił z takimi szczepami jak Pinot Gris, Pinot Blanc, Riesling, Silvaner, Traminer, Chardonnay, Pinot Noir, Zweigelt, Dornfelder, itp. Po prostu dobre wina z tych odmian są o wiele lepsze od dobrych win z hybryd, nadal zajmujących 80% polskich winnic. Wśród winiarzy jest wielu przeciwników tej opinii. Jednak tegoroczny Konwent znów pokazał siłę vinifer, których nasadzenia rosną we wszystkich regionach, nawet na Podkarpaciu, dotąd ostoi hybryd. Według danych portalu Winogrodnicy.pl najczęściej sadzonym w nowych winnicach szczepem jest Riesling! Bardzo dobre nowe wino z tego szczepu zaprezentowała lubuski Winnica Hiki; do dobrych niespodzianek zaliczam też Auxerrois z Winnicy Otok oraz czerwone Magnesia Cuvée z Winnicy Equus, oparte na coraz bardziej przekonującym w Polsce Cabernet Dorsa (szlachetnej krzyżówce Cabernet Sauvignon x Dornfelder). Z nieznanych względów na Konwencie nie zaprezentowano żadnego Pinot Noir.

3. Kupaże – to był też gorący temat, bo wśród polskich win pojawia się coraz więcej mieszanek szczepowych. Ale nie takich jak dekadę temu na zasadzie „zmieszałem/am wszystko co mi rośnie” (takie wciąż są, póki w winnicach pozostają hybrydy bez jakościowego potencjału typu Bianca, Aurora, Swenson Red…), lecz przemyślane zestawienia odmian o komplementarnych właściwościach. W końcu kupażowanie to najstarsza i najlepsza metoda korekty parametrów wina. Od lat dobrą polską recepturą jest Rondo+Regent, ale kto wie, czy lepszym partnerem ciemnego, nasyconego, śliwkowego Regenta nie jest pieprzny Cabernet (Cortis/Dorsa). Polską chudość Pinot Noir można wspomóc Regentem albo Zweigeltem, a Rieslinga – Traminerem lub dojrzewającym zawsze i wszędzie Solarisem. Neutralny smakowo Hibernal będzie wdzięczny za wsparcie Seyval Blanc. Hiperaromatyczne hybrydy w stylu Jutrzenki czy Muskata Odeskiego powinny przyjąć większościowego koalicjanta o mniej nachalnym profilu.

4. Profesjonalizacja – winiarze z zezwoleniem na sprzedaż, funkcjonujący w komercyjnej rzeczywistości, generalnie są na wyższym poziomie jakości niż ich koledzy – jak by ich zwać – „nieoficjalni”, „amatorzy”, „hobbiści”, „działkowcy”, „bezakcyzowcy”… Nieprzypadkowo w degustacji w ciemno najlepiej wypadli: Dom Bliskowice, Winnica Sztukówka, Equus, Nad Jarem, Zadora, Pałac Mierzęcin. A przecież wielu akcyzowych winnic w degustacji zabrakło. Ten proces będzie trwał – rynkowe wymagania klientów z krwi i kości to dla winiarzy najtrudniejszy i najlepszy sprawdzian.

5. Debiuty – pomimo powyższego punktu cieszę się, że na Konwencie wciąż pojawiają się nowe twarze, niektóre z całkiem ciekawymi wynikami. Dobre wina zaprezentowała Winnica Avra z Sandomierszczyzny oraz wspomniana Hiki z Lubuskiego; nadzieje można wiązać z Winnicą Słońce i Wiatr z Małopolski i wspomnianą już śląską Winnicą Otok. Dobre polskie wino jest możliwe wszędzie.

Najlepsze wina X Konwentu Polskich Winiarzy:

Przeworskie Winnice Magdalena Dom Bliskowice J14 Winnica Pałac Mierzęcin Kernling 2014 Winnica Saint Vincent Gewurztraminer 2014 Winnica Otok Auxerrois 2014 Winnica Hiki Riesling półsłodki 2014 Winnica Pod Dębem Bianka 2013 Winnica Modła Zweigelt Rosé 2014 Winnica Sztukówka Maryna 2014 Winnica Nad Jarem Regelt 2013 Dom Bliskowice 4&13 Canva Winnica Equus Magnesia Prestige

Winnica Pod Dębem Seyval 2013
Sensacja Konwentu – Seyval Blanc robiony metodą gruzińską z wielomiesięczną maceracją. Smakowy szok!

W Jaśle przebywałem na koszt i zaproszenie organizatorów – Polskiego Instytutu Winorośli i Wina, Stowarzyszenia Winiarzy Podkarpacia, Fundacji Galicja Vitis i Miasta Jasła.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Daderma

    Wygląda na to, iż mimo pewnych perturbacji polskie winiarstwo zmierza w dobrym kierunku,co cieszy :-)
    Ciekawy artykuł.

    • Wojciech Bońkowski

      Daderma

      Zmierza i nie zmierza ;-)

  • Michał Pajdosz

    Neutralność Hibernala poprawiać Seyval Blanc? Chyba miało być odwrotnie.

    • Wojciech Bońkowski

      Michał Pajdosz

      Seyval jest bardziej aromatyczny i wyrazisty niż Hibernal.

      • Myśliwiec Roman

        Wojciech Bońkowski

        Kolego
        Wojtku, co do moich antagonistów to naliczyłem się aż trzech, może
        czterech, a że nie wystąpili na Konwencie to ich strata, a mnie nasza!
        Piszesz, że mam „wielu” antagonistów, co jest wielką przesadą! Poza tym
        jak wiadomo, przeciwników nie ma tylko ten co nic nie robi. W Twoim
        tekście jest sporo nieprawdziwych stwierdzeń, choćby, że nie było winnic
        44Winnice Dziedzic i Chodorowa – oczywiście była Chodorowa, nawet
        otrzymała nagrodę Marszałka! Odnośnie frekwencji, to było 70 winnic, a z
        winem 50 – nie wiem skąd wziąłeś podawane liczby. Taka ilość winnic i
        win jest moim zdaniem w sam raz, bo jak pamiętasz w Łańcucie było win
        130 i pisali potem wszyscy, że była „krwawa łaźnia”. O tym czy dla
        wszystkich potrzebny jest Konwent pisałem w słowie wstępnym do katalogu,
        więc nie będę się powtarzał. Konkretne powody nieobecności różnych
        winnic, także tych „wielkich” znam dobrze (są bardzo prozaiczne) i nie
        ma się w tym co dopatrywać jakichś szczególnych powodów. Na koniec ważna
        informacja wymagająca koniecznie Twojego sprostowania – głównym
        organizatorem X KPW była Fundacja Na Rzecz Rozwoju i Promocji Winiarstwa
        „Galicja Vitis”, tak jak dwa lata temu Winicjatywa. W imieniu PIWiW
        wykonywałem jedynie czynności w sekretariacie Konwentu, czyli zbierałem
        zgłoszenia winnic. Bardzo mnie ciekawi, jakbyś zareagował gdyby po
        warszawskim Konwencie ktoś nie wymienił w tekście Winicjatywy Emotikon wink Cały ogrom prac organizacyjnych wykonała moja czteroosobowa fundacja, ze szczególnym wskazaniem na prezesa zarządu Ewę Wawro.

        • Wojciech Bońkowski

          Myśliwiec Roman

          Kolego Romanie, jeśli jest tak pięknie, to dlaczego w Konwencie bierze udział mniej niż 20% winnic działających nawet w samym regionie Podkarpacia? O frekwencji z takich miejsc jak Dolny Śląsk czy Małopolski Przełom Wisły nie wspominam.

          W pięknie wydanej książce konwentowej wymienionych jest 48 winnic, z których kilka (Anna de Croy, Dom Wilkowice, Vanellus – popraw jeśli coś pomyliłem) na Konwencie nie zaprezentowało żadnych win. Podobnie jak nie zaprezentowały go Chodorowa i 44 Winnice Dziedzic. Skąd więc liczba 70 winnic? Chodzi o winnice które siedziały na sali i przysłuchiwały się? Można to nazwać „udziałem”, ale ja odnosiłem się do winnic faktycznie, aktywnie uczestniczących.

          Oczywiście, podanie 130 win w ciągu jednego dnia w Łańcucie było bez sensu i zgadzam się, że 50 win degustowanych w jeden dzień to jest idealna liczba. Tu chodzi jednak o reprezentatywność Konwentu.

          Bardzo dziękuję i gratuluję Fundacji Galicja Vitis za organizację Konwentu. Impreza była udana i potrzebna. Na słowa uznania zasługuje poziom serwisu m.in. idealna temperatura win. Szkoda że szwankowała klimatyzacja.
          No i co do organizacji, to rzeczywiście coś mnie po drodze ominęło, bo pomysłodawcami i organizatorami Konwentu były dotąd PIWiW oraz Magazyn Wino. Skąd więc nagle Galicja Vitis?

          pozdrawiam serdecznie

      • Michał Pajdosz

        Wojciech Bońkowski

        U mnie Seyval to jedno z win najbardziej neutralnych i bez charakteru, a Hibernal to bomba aromatyczna i smakowa. Nie ma co się spierać. Widocznie piliśmy inne Seyvale i inne Hibernale. :)

        • Ewa Wawro

          Michał Pajdosz

          Michał, ja piłam takie jak Ty ;-)

      • Tatiana Mucha

        Wojciech Bońkowski

        Panie Wojtku jak dla mnie to Hibernal jest zdecydowanie bardziej aromatyczny.
        A artykuł w porządku, z pewnością pobudził do myślenia:)

      • GrzegorzC

        Wojciech Bońkowski

        Nie mam dużego doświadczenia ani z seyvalem ani z hibernalem. Raptem wypite trzy butelki tego pierwszego oraz dwie drugiego, ale… Proszę mnie poprawić bo może miałem pecha, gdyż obydwa hibernale to były zdecydowanie dwa najgorsze wina jakie wypiłem w te wakacje. Obydwa wina z Solarisa i Rzeczycy raziły nieprzyjemnymi „ziołowymi” smakami i aromatami, chociarz mi bardziej kojarzyły się z chwastami jakie wyrywam z ogrodu. Na ich tle seyvale, dwa z Rzeczycy i jeden z Lasu Stockiego prezentowały się znacznie szlachetniej i zwłaszcza te z Rzeczycy dawały dużą przyjemność.

        Generalnie zgadzam się z tezą Pana Wojciecha, że przyszłością polskiego winiarstwa (zwłaszcza z punktu widzenia konsumenta) jest vinifera. Chociarz istnieją wina z hybryd które prezentują wysoki poziom, takim przykładem dla mnie jest Sukcesja z 44 Winnice Dziedzic.

        • Wojciech Bońkowski

          GrzegorzC

          No więc właśnie o to chodzi. Ci którzy twierdzą że Hibernal to odmiana aromatyczna mają może na myśli intensywność aromatów działkowo-roślinnych? Bo jeśli chodzi o naturalny aromat owocowy to jednak Seyval moim zdaniem go zawsze przebija.

  • Ewa Wawro

    Słodko- gorzkie? ok, każdy mam prawo do swoich ocen :-) Szkoda tylko, że miejscami nie pokrywa się z faktami :-( Gorące pozdrowienia dla całej winiarskiej Rodzinki! :-)

    • Wojciech Bońkowski

      Ewa Wawro

      A z którymi faktami?

      pozdrawiam równie gorąco

      • Ewa Wawro

        Wojciech Bońkowski

        Wojtku, nie będę powielać słów Romana wyżej, ale się z nimi w pełni zgadzam. W swojej relacji z VIII Konwentu wyraźnie podkreślasz, że organizatorem była Winicjatywa. Bo była i czapka z głowy, bo organizacja była przednia, a ile przy tym trzeba się było napracować, to sam najlepiej wiesz. Nie dziwisz się chyba, że pomijanie Fundacji Galicja Vitis zabolało, tym bardziej, że na niczyją pomoc poza naszymi kochanymi Kolegami Winiarzami z SWP, już w trakcie trwania imprezy nie mogliśmy liczyć. Poza tym sugerowane, że podziały i antagonizmy w środowisk, to wina Romana jest delikatnie mówiąc przegięciem. Na organizowanym przez Ciebie Konwencie brakowało w większości tych samych winnic i też zawinił Roman? Sorki za nutę cynizmu, ale uważam, że to niepotrzebniej nikomu jątrzenie i na pewno nie poprawi stanu rzeczy, tylko jeszcze je wzmocni. No chyba, że taki był tu Twój cel .. Ale jak wszyscy wiedzą i jak sam podkreślasz jesteś „słodko gorzki” ;-)

        • Wojciech Bońkowski

          Ewa Wawro

          Dziękuję za komentarz. Przepraszam Fundację Galicja Vitis za jej pominięcie. Pominąłem ją bezwiednie może dlatego, że właścicielem (z własnego nadania) Konwentu jest PIWiW i to zawsze on był moim rozmówcą w sprawach organizacyjnych. A może dlatego że w istocie chodzi o to że obu organizacjom przewodzi Roman Myśliwiec i czasem trudno zorientować się, gdzie kończy się jedna, a zaczyna druga. W materiałach Konwentu jest zresztą wymienionych 4 organizatorów: PIWiW, Galicja Vitis, Stowarzyszenie Winiarzy Podkarpacia (tu prezesem jet znów Roman Myśliwiec) oraz miasto Jasło. Powtarzam – do organizacji trudno mieć jakiekolwiek uwagi krytyczne; organizatorom należy się dank.
          „Na niczyją pomoc nie mogliśmy liczyć” – znam takich, którzy chętnie by pomogli, lecz nie zostali do współorganizacji Konwentu ani zaproszeni, ani dopuszczeni…

          Nie sugerowałem nigdzie, że podziały w środowisku to „wina” Romana Myśliwca. Ale jest faktem że podziały istnieją, choćby na samym Podkarpaciu gdzie powstało konkurencyjne stowarzyszenie winiarzy. Nie wiem kto ponosi „winę”, ale widzę jaki jest efekt.

        • Wojciech Bońkowski

          Ewa Wawro

          „Na organizowanym przez Ciebie Konwencie brakowało w większości tych samych winnic i też zawinił Roman” – w VIII Konwencie w Warszawie udział wzięły m.in. Winnice Jaworek, Adoria, 44 Winnice Dziedzic, Julia, Solaris, Vanellus, Świdnicka, Dwór Wilkowice, Zbrodzice, Miłosz, Rzeczyca, Wieczorków…

          Srebrna Góra, Turnau czy Chodorowa jeszcze wtedy nie miały zabutelkowanych win. Wydaje mi się że różnica jest… Wiem też ile osobistego wysiłku kosztowało pozyskanie tych producentów dla Konwentu. Może teraz tego zabrakło?

          I jeszcze proste pytanie Ewo – na stronie Stowarzyszenia Winiarzy Podkarpacia którego prezesem jest Roman Myśliwiec wymienionych jest 59 winnic. Z tego 16 wzięło udział w Konwencie. 43 udziału nie wzięły. Dla mnie to jest smutne i niepokojące zjawisko. Czy pytanie o jego przyczynę to jest „nikomu niepotrzebne jątrzenie” ?

          • Ewa Wawro

            Wojciech Bońkowski

            Myślisz, że udział winnic np. 44 Winnice Dziedzic czy Chodorowa, ale bez prezentacji wina to bojkot Konwentu? A Vanellus pokazała jedno wino, wina z Dworu Wilkowice nie „przeżyły” dostawy w całości przez firmę kurierską. Poza tym nie dawaliśmy preferencji nikomu, liczyła się kolejność zgłoszeń, a jak ktoś przegapił terminy, to przykre, ale nie został przyjęty na Konwent. (sam po konwencie w Łańcucie domagałeś się znacznego ograniczenia liczby przyjmowanych win). Co do powstania na Podkarpaciu nowego Stowarzyszenia, które dla Ciebie jest symptomem podziału środowiska, to jak ocenisz fakt, że w Zielonej Górze „rozbili się” już na 5 czy nawet 6 stowarzyszeń, a jeszcze niedawno było 1? W Małopolsce też nie jest „lekko”. Skoro uważasz, że to problem na Podkarpaciu, to jak ocenisz podziały w lubuskim i w innych regionach? Dla mnie to też jest bardzo smutne i niepokojące zjawisko, które ma uzasadnienie głównie ekonomiczne, bo nie dla każdego konkurencja jest impulsem do lepszej pracy, a przeszkadza. :-( Jak to napisałeś? „stężenie samców alfa na litr przekroczyło już stan alarmowy”. Miałeś na myśli tylko winiarzy, czy dziennikarzy branżowych również? ;-) Bo konkurencja rośnie wszędzie jak na potęgę :-)

          • Wojciech Bońkowski

            Ewa Wawro

            Tak, podziały w innych regionach też są smutne. Ale to słabe pocieszenie dla Podkarpacia, gdzie mobilizacja nawet w obrębie Stowarzyszenia, które współorganizowało Konwent, była na poziomie 20%.

            Nie domagałem się ograniczenia liczby win przyjmowanych na Konwent. (Sugerowałem tylko żeby nie podawać 120 win jednego dnia). Winnic aktywnie uczestniczących w interesie Konwentu powinno być jak najwięcej. Ostatecznym rozwiązaniem jest ograniczenie – 1 winnica = 1 wino. No ale do takiego nasycenia w Jaśle było daleko.

            Mieszane odczucia budzi też stwierdzenie „jak ktoś przegapił terminy, to przykre, ale nie został przyjęty na Konwent”. Ja osobiście przyjąłbym uczestnika Konwentu zgłaszającego się nawet w przeddzień imprezy. Taki już ze mnie miękki samiec beta.

          • Greg

            Ewa Wawro

            Nie przesadzajmy z tą ilość stowarzyszeń w lubuskim ;) trochę naciągany fakt. Pozdrawiam!

          • Ewa Wawro

            Greg

            Jeśli się pomyliłam to przepraszam, ale takie informacje otrzymałam od winiarzy (wiarygodnych dla mnie) z lubuskiego w trakcie prowadzonych z Nimi rozmów dotyczących udziału w Konwencie. Swoją absencję tłumaczyli głównie kosztami związanymi z wyjazdem na drugi koniec Polski. I koniecznością brania urlopów. A co do braku „wielkich”, to może bali się, że ich wina źle wypadną w konkurencji z „maluczkimi” ;-)

          • Wojciech Bońkowski

            Ewa Wawro

            Oczywiście koszty udziału dla winiarzy przyjeżdżających z Zielonej Góry na dwa dni są spore. Jestem tego świadomy. Dlatego absencja Zielonej Góry czy Wrocławia mniej mnie dziwi. Ale Podkarpacia – winiarzy którzy na Konwent mieli 20 minut autem?

            Nie zrozum mnie źle Ewo – uważam że Konwent był dobrze zorganizowany. Nie wątpię że impreza odbyła się dużym wysiłkiem logistycznym Galicja Vitis i jak wszyscy obecnie na imprezie doceniam to.
            Ale o problemach trzeba jednak rozmawiać. To że winiarze z zezwoleniem na sprzedaż generalnie nie są zainteresowani imprezą jest faktem. Propaganda sukcesu nie popchnie Konwentu do przodu.

  • lech mill

    A przepraszam: urocza reprezentacja 44 Winnice Dziedzic została podstępnie zwabiona do Jasła obietnicą uraczenia zupą rakową w Hotelu Małopolska, zaś nieco zblazowana ekipa z Bliskowic przyjechała, bo chciała być świadkiem, jak kelnerka z rzeczonego hotelu wybałusza oczy na pytanie Moniki o zupę rakową. To, że byli na Konwencie, jest czystym, nieco utlenionym przypadkiem pozwalającym manipulować statystyką.
    Dla mnie bohaterami Konwentu był panel degustacyjny i księżyc. Panel, bo zmyślnie skomponowany i w świetnej formie. A szczególnie dwie jego gwiazdy: Wojtek Bońkowski i Piotr Stopczyński. To, co mówili, powinno zainteresować i tych małych i tych dużych, obecnych i nieobecnych, partaczy i tych wszystkowiedzących. Zaś Piotr na pontonowej kładce przyćmił nawet księżyc. W pełni.
    Pozdrawiam Wszystkich Nieobecnych – wpadajcie na Konwent!

    • Ewa Wawro

      lech mill

      Lechu, o ile pamiętam z naszych rozmów to bardzo chciałeś wziąć udział w Konwencie i do tego zaprezentować się w wydawnictwie konwentowym. Wcale nie musiałam Cię namawiać (!!!), a to co teraz piszesz jest delikatnie mówiąc przykre. Pozdrawiam.

      • lech mill

        Ewa Wawro

        Ewa
        Czy-raki mogły być powodem mojej wizyty w Jaśle? Oczywiście nie. Napisałem gdzie indziej, że nie.
        Pozdrawiam i życzę większego dystansu do tego co się pisze, czyta, myśli i pije…

  • JM

    Pokusi się Pan Redaktor/Redakcja (jeżeli ma taką wiedzę) na wytypowanie najlepszego polskiego pinot noir’a, bądź wskazanie kto wydaje się mieć do niego najlepszą rękę. Stara Winna Góra Krojciga?Jaworek?Adoria? A może inne..

    • Wojciech Bońkowski

      JM

      Kiedyś Jaworek, obecnie chyba Srebrna Góra.

      • JM

        Wojciech Bońkowski

        Dziękuję.

        • Tomek

          JM

          Piłem świetne z Winnicy Płochockich

          • JM

            Tomek

            Dziękuję.