Włoska robota
Przez cały luty trwa w Biedronce promocja win włoskich. Pod hasłem „Z włoskich winnic” kupimy 21 różnych etykiet z Italii w cenach od 9,99 do 34,99 zł. No i jak?
Prosecco Barocco
Przyjemne, czyste i orzeźwiające wino musujące. Za 19,99 zł nie można się przyczepić. Teoretycznie jest to wino półwytrawne (extra dry – wedle pokręconego nazewnictwa win musujących), ale kwasu jest tak dużo, że cukru się nie zauważa. Nie jest to Prosecco klasy np. Nino Franco, ale w sumie mogę je polecić tym, którzy chcą się niedrogo „zagazować”.
Corterosso Sangiovese Trilogia di Corteviola 2011
Wino kosztuje 14,99 zł i jest to w zasadzie jego edyna zaleta. Bukietu się nie zapamięuje mile – są szypułki i liście zamiast owoców, a do tego jakieś jogurtowe skrzywienie i niuch plastiku. W ustach zaskakująco dużo słodyczy, kwasowości mało, przez co naczelne zadanie Sangiovese – towarzyszenie włoskiej kuchni – nie zostanie spełnione. Toporne i sztuczne – nie wiadomo, o co tu chodzi.
MBM Valpolicella Ripasso 2009
O Valpolicelli pisałem niedawno tu. To wino wywołało raczej te niedobre wspomnienia z Werony. W sztucznym bukiecie jakieś bezsensowne nuty dymne, waniliowe, usta zioną sztuczną słodyczą, jest to w zasadzie wino półwytrawne. Muszę przyznać, że wino jest lepsze po paru godzinach, gdy łyknie tlenu, ale poczucie sztuczności jest dojmujące. W dodatku kosztuje 29,99…
Primitivo di Manduria Colle al Vento 2009
To naprawdę dobre wino. Chętnie bym je wypił ponownie i z czystym sumieniem polecam. Tu też co prawda jest sporo słodyczy, ale to się mieści w standardzie Primitivo. Do tego dużo świeżego, a nie plastikowego owocu, dobra dynamika, wina ma dużo charakteru, a kosztuje 14,99 zł. Jestem za.
Scanavino Barbaresco 2008
W 2010 r. Biedronka proponowała słynne Barolo za 29 zł. Teraz przyszła kryska na Barbaresco. Podobnie jak w przypadku Barolo, cały sport polega na tym, żeby zaoferować tę najsłynniejszą w winiarskiej Italii nazwę za jak najniższą cenę. Smak to już sprawa drugorzędna. Jest on bowiem tak uproszczony i rozwodniony, że właściwie to wino do nazwy Barbaresco prawa mieć nie powinno. Samo w sobie jest smaczne, proste, cierpkie (jak powinno być Barbaresco), w zasadzie bez bukietu (a to już typowe nie jest), no i czyste, co po niesławnym Barolo Morando już jest zaletą. Ja wolę jednak wydać 29 zł na lepsze wino.
Duchessa Lia Moscato d’Asti 2011
Uwielbiam Moscato d’Asti i uwielbiają je wszyscy, których znam. To lekko musujące, słodkie, ale też fantastycznie świeże wino jest jednym z cudów natury. Cud natury w Biedronce oznacza maksymalne uproszczenie i przystępną, choć nieokazyjną cenę – 24,99 zł. To wino nie dało mi emocji najlepszych Moscato, nie jest tak cudownie koronkowe, słodycz jest trochę za słodka, bąbelki zbyt gazowane, ale trudno to wino skrytykować. Jest smaczne i warte swojej ceny.
Nad poprzednim wyborem win włoskich w Biedronce pastwiłem się w tym wpisie. Po półtora roku jest widoczna poprawa. Wciąż nie jesteśmy na poziomie oferty portugalskiej, francuskiej czy nawet hiszpańskiej z tego samego sklepu, ale przynajmniej nie ma – jak dawniej – wstydu i nieprzyjemnych kwasiorów.
A więcej o tych winach i dlaczego Biedronka wciska nam kit przeczytacie na moim blogu.
6 win otrzymałem do degustacji od Biedronki, Primitivo próbowałem na rodzinnej imprezie.