Nie tylko solaris w Winnicy Solaris
Maciej Mickiewicz nie po raz pierwszy gości na łamach Winicjatywy. Właściciela – wraz z żoną Marzeną – Winnicy Solaris (a kiedyś także konsultanta Domu Bliskowice) przedstawialiśmy, chwaliliśmy , a swego czasu Wojtek Bońkowski uznał go nawet za winiarskiego Messiego. W panelu polskich win różowych pokazał, że niezależnie od barwy wina, zna się na rzeczy, a jego Tramini 2011 było niewątpliwie jednym z najlepszych białych win, jakie w ostatnich latach powstały w Polsce.
Mickiewicz przygodę z winami rozpoczął w 2004 roku od zakupu kilkudziesięciu krzewów hybryd w kultowej Winnicy Golesz Romana Myśliwca, a gdy rezultaty nasadzeń okazały się nad wyraz zadowalające, zdecydował o stworzeniu znacznie większej winnicy, przeznaczając na jej uprawę teren po starym sadzie jabłkowym. W konsekwencji tej decyzji, w Opolu Lubelskim na ponad 30 arach pojawiło się 900 krzewów m.in. sibera, bianca, seyval blanc, pálava (jedno z niewielu miejsc w Polsce, gdzie ta czeska odmiana przynosiła naprawdę dobre rezultaty), léon millot, rondo i regent. Oraz rzecz jasna solaris, który dał też nazwę całej winnicy.
W ostatnim czasie Winnica Solaris – w stosunku do pierwotnego rozmiaru – zdecydowanie się powiększyła. W 2014 roku w Bliskowicach zakupiono prawie 1,5-hektarową działkę. W większości obsadzoną ją odmianami cabernet cortis, johanniter, muscaris i solaris, a także pierwszymi w historii winnicy krzewami Vitis vinifera – rieslingiem i zweigeltem. Część czeka jeszcze na zagospodarowanie – winiarz ma zdecydować, które odmiany przyniosą tam najlepsze rezultaty.
Winnicę Solaris można odwiedzić – najlepiej w weekendy, w tygodniu właściciele cały czas pracują w swoich zawodach. Winiarnia i sala degustacyjna jest w stanie przyjąć nawet 18-osobowe grupy, a w najnowszym roczniku jest co degustować. Na złośliwość losu zakrawa fakt, że firma kurierska (znajdę Was i ukarzę) ze wszystkich przesłanych do degustacji win rozbiła właśnie butelkę Solarisa 2015. Jeśli tylko odnajdę ją na rynku wtórnym – obiecuję przedstawić jako wino dnia. Zaś fenomenalnego Corteza 2015 (45 zł) recenzował już Wojtek Bońkowski i zgadzam się z każdym jego słowem. Pozostałe wina opisuję poniżej:
Feeling 2015 – pierwszy rocznik rieslinga robi naprawdę przyjemne wrażenie. Jest czysty, bardzo świeży, pełen kwiatowo-grejpfrutowych aromatów, trochę akcentów wosku i dobra (ale nie przerysowana) kwasowość (45 zł*). ♥♥♥+
Johanis 2015 – jak można się domyślić – 100% johanniter, zrobiony w całkowicie wytrawnym stylu (ledwie 1,6 g cukru/l). Lekkie, z nutami owoców tropikalnych (melon, banan, cytrusy), fajnie zrównoważone (40 zł). ♥♥♡
Seblanc 2015 – tu wbrew pozorom – wcale nie mamy do czynienia wyłącznie z seyval blanc, ale z kupażem, w którym uczestniczą także hibernal i jutrzenka. Wyraźne nuty słodkich owoców, trochę ziół i kwiatów, najważniejsze że proporcja cukru do kwasowości zachowała odpowiednie proporcje (40 zł). ♥♥♡
Ambrozja 2015 – niezbyt często spotykam wino z odmiany Muscaris (ostatni raz wtedy), ale jak na razie są to dobre wspomnienia. Jeszcze więcej słodyczy niż Seblanc, o zdecydowanie muszkatowym zacięciu, przewija się też brzoskwinia, skórka pomarańczy i akcenty migdałów. Polecam dobrze schłodzone do lekkich deserów na bazie owoców (45 zł). ♥♥♥
Regini 2015 – na razie jeszcze bardzo młody kupaż regenta i léon millot, ale co najważniejsze w przypadku tej pierwszej odmiany – aromatów warzywnych tutaj nie uświadczymy, Sławek Chrzczonowicz może być spokojny. Jest za to sporo świeżych owoców leśnych (jeżyny i jagody), trochę nut wędzonych i dębowych. Całość czysta, ale jeszcze niezintegrowana – trzeba dać mu trochę czasu (40 zł). ♥♥+
Wina zakupić można bezpośrednio w winnicy (*podane ceny dotyczą takiego właśnie zakupu), a także w Warszawie – najszerszą ofertę w Enotece Polskiej, pojedyncze etykiety znaleźć można także w Jung & Lecker oraz restauracji Opasły Tom.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.