Przy winie, przy Talerzyku
Większość polskich winnic leży jest na terenie pięciu województw (Lubuskie, Dolnośląskie, Małopolskie, Świętokrzyskie i Podkarpackie). Ale winorośl rośnie także na innych obszarach naszego pięknego kraju. Na przykład Winnica Turnau w północno-zachodniej części Polski (Zachodniopomorskie) albo opisywane już przez nas winnice z Lubelskiego (Dwór Sanna) i Mazowsza (Winnica Dwórzno). Teraz nadszedł czas na Kujawsko-Pomorskie.
A dokładniej na leżące 30 km od Bydgoszczy Topolno. To właśnie tam, na terenie Zespołu Parków Krajobrazowych Chełmińskiego i Nadwiślańskiego położona jest Winnica przy Talerzyku. Jej nazwa pochodzi od średniowiecznego (XI wiek) grodziska Talerzyk – dziś punktu widokowego na Dolinę Dolnej Wisły. Sama winnica, założona w 2010 roku (choć historyczne wzmianki o uprawach winorośli w tym regionie pochodzą już z XIII wieku), ma aktualnie powierzchnię 0,8 ha, na której zasadzono ok. 2 tysięcy winorośli różnych szczepów hybrydowych – m.in. białe Seyval Blanc, Solaris i Bianca oraz czerwone Rondo, Regent i Maréchal Foch.
Począwszy od rocznika 2015, Winnica Przy Talerzyku uzyskała certyfikację dla legalnej sprzedaży swoich win. Postawiła też na szeroki marketing, który – można to sprawdzić chociażby wpisując nazwę winnicy do wyszukiwarki internetowej – ewidentnie się sprawdza. O winach napisano już nie tylko w Magazynie Wino czy winiarskiej rubryce Roberta Mazurka w tygodniu „wSieci”, ale także pismach lajfstajlowych, jak choćby Logo. Właściciele winnicy także mocno na wszelakie serwisy i imprezy lokalne. I cały czas próbują kolejnych pomysłów – następnym z nich będzie jeden z odcinków programu Karola Okrasy, kręcony właśnie na terenie winnicy.
A co z samymi winami? Miałem okazję próbować czterech z nich z rocznika 2015 – dwóch białych i dwóch czerwonych. Generalne wrażenie jest dobre – wina są świeże, czyste, pozbawione nieprzyjemnych, siarkowo-piwnicznych aromatów. Owoc jest w tych wina zdecydowanie obecny, a nie – jak w wielu polskich winach – zastępowany nutami warzywnymi. Co ważne – a wcale nie tak oczywiste – winiarze wykorzystali potencjał tego naprawdę dobrego rocznika.
Wśród win białych moim faworytem jest Solaris. Pokazuje fajne owoce tropikalne, odrobinę akcentów trawiastych, dobrze zaakcentowaną kwasowość. Bardzo smaczne wino! ♥♥♥
Bianca 2015 (zawiera domieszkę trzech innych szczepów) jest dużo delikatniejsza, bardziej kwiatowa niż owocowa, z lekkimi, roślinnymi akcentami) i także nie można jej wiele zarzucić, ale smakowała mi mniej. ♥♥♡
Kto lubi lekkie wina czerwone, polubi zarówno Rondo 2015, jak i Regenta 2015. Ten pierwszy stoi bardziej po stronie czereśni, wiśni i śliwek, drugi – jeżyn i czarnej porzeczki. W żadnym nie stwierdziłem – trapiących zwłaszcza nieumiejętnie zrobionego Regenta – aromatów buraczanych. Oba na ♥♥♥
A jak wejść w posiadanie tych win? Najlepiej odwiedzając samą winnicę – można umówić się zarówno na zwiedzanie, jak i degustację win (najlepiej w stojącej na jej terenie urokliwej altanie). Cena każdego z opisanych win przy zakupie w winnicy to 45 zł. Wina spróbować i zakupić można także w pobliskiej Bydgoszczy – w restauracjach King Fu, sklepie winiarskim S&S oraz Hotelu Słoneczny Młyn.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez producenta.