Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Winnica Chodorowa Seyval Blanc 2013

Komentarze
Wreszcie w sprzedaży! © Maciej Nowicki.
Wreszcie w sprzedaży! © Maciej Nowicki.

Winnica Chodorowa Seyval Blanc 2013

Obserwowałem, degustowałem, cierpliwie czekałem i w końcu nadszedł ten dzień. Winnica Chodorowa zakończyła proces rejestracji i rozpoczęła sprzedaż swoich win.

Najpierw krótko o winnicy. Powstała w 2012 r. i leży w miejscowości o tej samej nazwie – Chodorowa. Koło Gromnika. Koło Grybowa. To z pewnością nie rozwiewa wątpliwości geograficznych, dodam więc od razu – to Małopolska, jakieś 20 km od Nowego Sącza. Jest wspólnym projektem dwóch rodzin – Zbigniew Krzyżak zajmuje się uprawą i produkcją wina, a Grażyna Dudek szeroko pojętą działalnością handlowo-marketingową. Aktualnie na 1,4 ha (docelowo 3,5 ha) rosną m.in. seyval blanc, hibernal, johanniter, jutrzenka i solaris oraz rondo i regent. Co ciekawe, na terenie winnicy znajdują się także stare sady, z których pozyskiwane są jabłka na własny cydr.

Tak, to winnica w Małopolsce. © M.Morek / interia.pl
Tak, to winnica w Małopolsce. © M. Morek / Interia.

Już przy okazji Dni Wina w Jaśle chwaliłem przemyślany dizajn etykiet i wygląd strony internetowej (warto zajrzeć!). Same wina też są bardzo dobrej klasy. Seyval Blanc 2013 ma bardzo aromatyczny bukiet pełny tropikalnych owoców, w smaku dominują odświeżające nuty cytrusa. Z uwagi na panującą aurę ciężko pisać o radości z picia schłodzonej butelki na tarasie, więc polecam je do zimnych przystawek i sałatek.

Równie dobry wybór. © Maciej Nowicki.
Równie dobry wybór. © Maciej Nowicki.

Warto sięgnąć także po Hibernala 2013 (35 zł)– tu w zapachu znajdziemy więcej nut kwiatowych, a w ustach sporo ziołowych akcentów i fajną goryczkę w końcówce, co predestynuje go nawet do poważniejszych posiłków. Kurczak z kolendrą i sosem cytrynowym? Dobry wybór. Podobnie jak zakup każdego z tych win.

Nasze banderole są obrzydliwe ale przynajmniej donoszą o możliwości zakupu. © Maciej Nowicki.
Nasze banderole są obrzydliwe ale przynajmniej donoszą o możliwości zakupu. © Maciej Nowicki.

(Podane ceny dotyczą zakupu w winnicy. W nieco wyższej cenie opisywane wina można znaleźć także na półkach supermarketu Rafa w Nowym Sączu).

Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Robert Mazurek

    Myślisz, że przy 3,5 ha to im się opłaci?

  • Paweł Świerczek

    Korzystając z okazji poruszę temat, który ostatnio analizowałem.
    Ceny polskich, jakościowych win nie należą do najniższych na rynku.
    Nie kosztują mało, wahają się w przedziale 30-60 zł – w cenie brutto dla konsumenta.
    Problem pojawia się w sytuacji, w której producent decyduje się na sprzedaż wina do dystrybutora (restauracji, sklepu) na warunkach, które proponuje osobie prywatnej w swojej winnicy lub na stronie internetowej.
    Upust od ceny wyjściowej, w wysokości 10%, dalej nie rozwiązuje sprawy, klient kontrolując cenę dowiaduje się, że zrobiło o wiele droższe zakupy, za co z marszu obwinia sklep w którym zakupił wino.
    Będąc na miejscu producentów wina oraz finalnych klientów cieszyłbym się z rozwiązania, w którym polskie wina mógłbym kupić w dowolnym sklepie w cenie nie wyższej niż 10%, max. 15% od ceny w winnicy – jest to różnica do zaakceptowania.
    Jest to strategia, którą akceptuje i do której dąży w polityce cen większość zagranicznych winnic, dlaczego u nas nie może być podobnie ?
    Z tego właśnie powodu, zamiast z pięcioma polskimi winnicami, współpracuję obecnie z dwiema.
    Omijam w swoim rozważaniu mikro producentów, których produkcja jest na tyle mała, że dodatkowa dystrybucja poza winnicą traci sens, ich wino i tak zostanie szybko sprzedane.

    Uważam, że jest to jeden z czynników blokujących sprzedaż polskiego wina.

    • Krystian

      Paweł Świerczek

      Powiedziałbym, że ich ceny wahają się raczej w przedziale 45-80zł. Sytuacja jest podobna na rynku polskich piw kraftowych, cena w sklepie 7-12zł, marża na poziomie 20-25%.

    • Wojciech Bońkowski

      Paweł Świerczek

      Pełna zgoda. To jest brak strategii sprzedażowej ze strony producentów, którzy nie rozumieją jak funkcjonuje rynek hurtowy. (Notabene niektórzy importerzy win z zagranicy też tego nie rozumieją). Nieprzypadkowo największe sukcesy dystrybucyjne mają Srebrna Góra i Płochoccy, którzy odrobili tę lekcję.

      • ac

        Wojciech Bońkowski

        Czy istnieje jakaś organizacja zrzeszająca producentów wina w Polsce? Taka, która nie tylko lobbowałaby na rzecz korzystniejszych dla producentów przepisów, ale też kształtowałaby ogólny wizerunek polskich win? Wydaje mi się, że oprócz ceny i związanej z nią strategii sprzedażowej, polskie winna cierpią na wizerunku „win ciekawostek” (niezależnie od ich rosnącej jakości). Ot wina, które można sprezentować zagranicznym gościom.

        • Wojciech Bońkowski

          ac

          Ogólnopolskiej nie ma. Są lokalne stowarzyszenia winiarzy. Generalnie winiarze mają milion spraw na głowie, zanim się zajmą kształtowaniem wizerunku.

        • Guest

          ac

          Firma Polskie Wina zajmuje się od wielu lat dystrybucją polskich win gronowych. Wina w

        • Jowita Banek

          ac

          Firma Polskie Wina zajmuje
          się sprzedażą i dystrybucją polskich win gronowych od wielu lat.
          Wina cieszą się faktycznie dużym zainteresowaniem również za granicą, i co najważniejsze
          konsumenci po nie systematycznie wracają.

          • Marcin Czerwiński

            Jowita Banek

            Czyżby efektem tych systematycznych powrotów była informacja „Chwilowo brak wina w ofercie”?

    • Robert Mazurek

      Paweł Świerczek

      To bez wątpienia jeden z problemów, choć odsyłam do wpisu Sławka Chrzczonowicza – polskie wina są po prostu relatywnie (z naciskiem na to słowo) za drogie.

      • Jowita Banek

        Robert Mazurek

        Efektem „brak wina w ofercie” są małe nakłady ilościowe jakie produkują winiarze.
        Sprzedaż polskich win jest butikowa. Co do cen – polski konsument przyzwyczajony jest do win importowanych w cenach 15 – 30.
        Ale czy te wina powstały tak małych areałów, gdzie nasadzenia winnic są zwykle 5-10
        letnie, czy produkowane są z takim
        namaszczeniem i zaangażowaniem, czy są naturalne, autentyczne posiadają duszę i
        ciekawą historię winiarza. Polskie wina
        nie odbiegają już jakościowo od win importowanych. Często w degustacjach w
        ciemno konsument nie jest ich w stanie odróżnić od win importowanych. Winiarze „zagraniczni”
        nie musieli ponosić wysokich kosztów inwestycyjnych bo winnice mieli z dziada
        pradziada.

        • ac

          Jowita Banek

          Skoro w degustacjach w ciemno konsument nie może odróżnić polskich win od win importowanych, to może te polskie wcale nie są tak „naturalne, autentyczne i z duszą” ;) Taka złośliwa uwaga ;) A zupełnie serio: pełna zgoda. Polskie wina są coraz lepsze. Kropka. Fajnie by było przeczytać kiedyś w zachodnim przewodniku jakiegoś uznanego MW o polskich winach, albo zamiast polskiej wódki znaleźć polskie wino w sklepie zza granicą :)

          • Peter

            ac

            No właśnie…. Ostatnio wyśmiewano tu chińskie wina, a w takich Niemczech znajdzie się chińskie wina i to z górnej półki – choćby Chateaux Changyou Moser XV za ok. 50 EUR, a polskich brak. A – prosze poprawić jeśli się mylę – Polaków jest więcej w Niemczech niż Chińczyków…

          • Radek Rutkowski

            Peter

            Myślę, że wynika to z tego, że póki co, popyt na polskie wino w Polsce znacznie przewyższa podaż, więc nie ma sensu eksportować, skoro wszystko schodzi na pniu.

        • Radek Rutkowski

          Jowita Banek

          Naprawdę uważa Pani, że regenta nie da się odróżnić od chociażby sangiovese (nie rzucając tutaj pinot noir albo primitivo)? No chyba, że porównujemy regenta do regenta, ale takowego zagranicznego się w sklepie raczej nie uświadczy…
          Co do białych – OK, tutaj nie ma przepaści, ale jeśli można kupić w Biedronce gruener veltlinera z Wachau za 25 zł, albo sauvignon blanc z Nowej Zelandii za 25 zł, to naprawdę będzie ciężko upłynnić duże ilości muller thurgau po 50 zł butelka :).
          Piszę to jako zwolennik wina polskiego w każdym sklepie, dostępnego dla każdego i w ogóle wszystkiego, co polskie.

          • Jowita Banek

            Radek Rutkowski

            Cena polskich win będzie się utrzymywać bo tak jak Pan napisał rozchodzą się na pniu.
            Produkcja ich jest kosztowna, jakość wysoka. Cena win z Polski będzie spadać sukcesywnie, ale powoli. Na dzień obecny nie są to wina dla
            wszystkich głównie ze względu na barierę cenową – magiczne 30 zł :-). Ale Polacy coraz częściej sięgają po samo wino. Fajnie, że są tanie ciekawe wina w
            dyskontach bo tam zwykle zaczyna się przygoda Polaka z winem. Potem zaczyna
            szukać w sklepach specjalistycznych win na lepsze okazje, a dopiero na końcu
            styka się z polskim winem gronowym. To musi być już wyedukowany winiarsko
            obywatel. Przeciętny, Polak na razie kojarzy polskie wino z „nalewką z jabłek”,
            w lepszym wypadku zadaje pytanie: czerwone półsłodkie?

            Ciekawy artykuł Jak my pijemy; http://magazyn-kuchnia.pl/magazyn-kuchnia/1,121954,17037382,Jak_my_pijemy_.html#TRCuk

            Co do Regenta, Ronda uważam, że dobrze zrobione, 2-3 letnie
            wino – w degustacji ciemno, może spokojnie konkurować z winem w podobnym typie.
            (nie z Pinot Noir, ale pinoty z naszego klimatu również nie odbiegają od Pinot
            Noir naszych sąsiadów).

          • Radek Rutkowski

            Jowita Banek

            Nie wiem, co ma Pani na myśli, pisząc „jakość” – na pewno bardziej przykłada się do produkcji wina, kiedy się zbiera z 5 ha, niż kiedy zbiera się z 50 ha, ale doświadczenia nic nie zastąpi i myślę, że osiągnąć doświadczenie winiarzy z Francji czy Włoch, którzy robią wino od 20 – 30 lat będzie ciężko.
            „Co do Regenta, Ronda uważam, że dobrze zrobione, 2-3 letnie
            wino – w degustacji ciemno, może spokojnie konkurować z winem w podobnym typie.” – tutaj znowu pytanie, co jest dla Pani winem w podobnym typie. Moim zdaniem najlepszy na świecie regent czy rondo nie ma najmniejszych szans z przeciętnym nebbiolo i jako takie szczepy te nie są perspektywiczne. Pinot noir jak najbardziej – czego dowodem jest świetny różowy sprzed kilku lat od Jaworka (ponad 40 zł, zdecydowanie warty tej ceny, ale szybko się rozszedł), czy czerwony z Adorii (ale tutaj 90 zł to za drogo zwyczajnie).