Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wino w puszce

Komentarze
Rzeczywiście, czemu nie?

Wino w puszce? Dla jednych „profanacja”, „to nie jest wino” (autentyczne cytaty). Dla innych ciekawa nowinka – tak jak butelka w kształcie kałasznikowa (© Mołdawia) albo Prosecco „z kija”.

Otóż wyznam Wam, że dla mnie wino z puszce to rzecz najnormalniejsza w świecie. Nawet się dziwię, że tak późno się pojawiła. W końcu w puszce sprzedawane jest już wszystko – piwo, cydr, sok, woda, więc dlaczego nie wino? Dlatego, że wino jest na bakier z innowacją i z odpowiadaniem na potrzeby rynku. Trzyma się swojego „prestiżu” i „tradycji” jak tonący brzytwy. I wydaje mi się, że traci w ten sposób wielu nowych, młodych konsumentów, którzy są winem po prostu onieśmieleni.

Winem w puszcie Wine Not onieśmieleni nie będą. To dobrze wymyślony, ładnie opakowany produkt. Wygląda nowocześnie, od razu widać, że to bezproblemowy alkohol dla młodzieży. Dlatego narzekający i oburzeni są skazani na porażkę, bo nie do nich skierowany jest ten produkt – oni niech dalej popijają Chianti Classico ze szklanej butelki pod korkiem naturalnym. Ale w świecie wina powinno być miejsce dla wszystkich, dla popowych millenialsów także.

Są dodatkowe dwa powody, dla których piszę o tym pomyśle ciepło. Po pierwsze jakość – cztery wersje Wine Not okazały się zaskakująco pijalne. Oczekiwałem czegoś na poziomie Carlo Rossi, a w puszce znalazły się płyny wyraźnie lepsze. Najlepszy jest bodaj melonowo-gruszkowy, miękki, bezproblemowy, ale winiasty i smaczny Chardonnay. Tuż za nim plasuje się Chardonnay musujący, lekko frizzante (gaz jest sztucznie dodawany do wina), świeży, smaczny, w zasadzie wytrawny. Niezły jest Grenache różowy musujący, choć nie grzeszy nadmiarem owocu. W sumie ciekawy i pijalny jest czerwony Merlot – czerwone wino w puszce to sprawa ryzykowna, ale tutaj akurat nie jest źle, wino jest lekko maślane, porzeczkowe, najlepiej pić je z lodówki – jak pozostałe.

Drugi powód do sympatii to fakt, że ten alternatywny produkt wprowadził na rynek nie wielki korporacyjny moloch na podstawie badań konsumenckich i analizy SWOT, tylko mały, inteligentny importer Piwnica Smaków, prowadzący dotąd tylko jeden sklep na warszawskim Wilanowie i niewielką dystrybucję. Wystarczyło dostrzec lukę na rynku, mieć wizję i w ten sposób do Polski trafiło pierwsze (wedle mojej pamięci) wino w puszce, które wstydu temu pomysłowi nie przynosi i może zdobyć wielu zwolenników.

Na piknik, do lasu, na plażę to doskonałe rozwiązanie – puszka jest lekka, szybko się schłodzi, łatwo ją wyrzucić do kosza po konsumpcji. Już ją widziałem w kilku barach w najmodniejszej stołecznej miejscówce – na bulwarze na lewym brzegu Wisły. Cena – 9 zł za puszkę 187 ml (ćwierć normalnej butelki) – nie jest może okazyjna, bo w przeliczeniu jest to 36 zł za butelkę wina, które smakowo jest warte najwyżej dwie trzecie tego. Ale niewątpliwym plusem jest wygoda, możliwość zakupu mniejszej dawki (187 ml to idealna porcja, bo można po niej nawet wsiąść na rower i nadal zmieścić się w ustawowych 0,2 promila). W barach Wine Not kosztuje w tej chwili ok. 13–14 zł – to nie tak mało, ale i tak mniej, niż często kosztuje ciut mniejszy (standardowo – 150 ml) kieliszek wina stołowego z kartonu albo Carlo Rossi.

Krótko mówiąc ani profanacja, ani sensacja – tylko normalność, trend rynkowy, który na pewno się upowszechni.

Źródło puszek: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Wojtek

    Panie Wojtku, a jak z poziomem alkoholu w tych winach? Mam wrażenie, że nie powinien być zbyt wysoki. Puszka pozwala na „sączenie” i niespieszne delektowanie się trunkiem? Na pewno jest wyraźna różnica między odpowiednim kieliszkiem a aluminiową puszką.

    • Wojciech Bońkowski

      Wojtek

      12% czyli normalny niski przedział, którego jakoś sztucznie nie obniżano.

  • Tommy Walker

    „Krótko mówiąc ani profanacja, ani sensacja – tylko normalność, trend rynkowy, który na pewno się upowszechni’ – że nie sensacja, pełna zgoda. Ale niby dlaczego ten trend miałby się upowszechnić? Pomysł nie jest specjalnie oryginalny, a w krajach gdzie wina sprzedaje się znacznie więcej, stanowi margines – i to cieniutki. Za to nazwa „Not” bardzo trafiona, tyle że w języku niemieckim :)

    • Wojciech Bońkowski

      Tommy Walker

      Biorąc pod uwagę wszystkie opakowania alternatywne, czyli puszkę, tetrapak, butelkę plastikową (nie liczę bag-in-box kilkulitrowych, bo one pełnią inną funkcję) to jednak wzrost zainteresowania na dojrzałych rynkach jest wyraźny i z całą pewnością będzie rósł. Tym bardziej że klasyczna butelka szklana jest pod obstrzałem, m.in. mówi się o wprowadzeniu urzędowych limitów wagi.

      • Tommy Walker

        Wojciech Bońkowski

        Szczerze mówiąc, nie widzę żadnej przewagi puszki nad zakręcaną butelką szklaną o zbliżonej pojemności. Butelka jest nawet praktyczniejsza, gdyż po napoczęciu można ją zakręcić i bezpiecznie przenosić zawartość, zaś puszkę trzeba wychłeptać od razu. Nie dysponuję żadnymi badaniami statystycznymi, ale opierając się na długoletniej obserwacji tego, co stoi w sklepach Europy, to raczej butelki zakręcane o różnych pojemnościach zdają się wyraźnie zyskiwać na popularności – i coraz częściej zastępują buteli zamykane korkiem. Natomiast kartoniki czy puszki to wciąż wąski margines dla mało wymagających. Nie mówię, że to się w ogóle nie przyjmie, ale jakiejś oszałamiającej kariery przed winem w puszce nie widzę

      • Witol

        Wojciech Bońkowski

        Bag-in-boxy w tubach – czyli bag-in-tube’y – mają już mniejsze pojemności, bo chyba 1,5 l, tak jak butelka magnum. Tu strona producenta: http://www.vitop.fr/en/planet-bib/images/bag-in-tube . Generalnie wszystkie opakowania do napojów znajdą w końcu wypełnienie winem – albo już to się stało.
        PS. Zapomniał Pan o winie w plastikowym jednorazowym kieliszku – tu tez pierwowzorem była wódka, potem wlano weń wino.