Wina z Francji w Intermarché
Czy znacie supemarkety Intermarché? Ja często przejeżdżam obok jednego z nich (sieć w całej Polsce ma aż 221 sklepów) i z ciekawości parę razy zajrzałem do działu z winem. Do tej pory zrecenzowałem dwa wina – niezłe Minervois i przeciętne Muscadet.
Teraz sieć postanowiła się uaktywnić. Opublikowała ładną gazetkę z winami z Francji łudząco przypominającą wydawnictwa z innych marketów i dyskontów. W letniej ofercie znalazło się dwanaście win z Francji (to najciekawsza propozycja w Intermarché, wina z innych krajów pozyskiwane są od polskich dystrybutorów). Funkcjonują w kilku seriach takich jak Au Pays de Vignes, Itinéraire des Saveurs i (najszersza i najciekawsza) Expert Club. Etykiety wyglądają dość zgrzebnie, a co w środku?
J. Hauller & Fils Crémant d’Alsace Cuvée Saint-Sébastien Brut
Całkiem porządne bąbelki. Dobre, drobne musowanie, które długo utrzymuje się na języku. Zdrowo wytrawne, w odróżnieniu od większości supermarketowych win musujących, które prawie zawsze zaprzedają duszę cukrowemu diabłu. Dominują nuty jabłka pieczonego z majerankiem i lekko posypanego solą. Nie jest to wielkie wino, ale solidne i smaczne. Jest jednak też nietanie – 34,99 zł. ♥♥
Alsace Sylvaner La Petite Taverne 2014
Prościak, mało owocu, lekko zielony, mało wyrazisty. W sumie typowe Sylvaner, ale brak zalet, żeby się nim jakoś bardziej cieszyć. Cena 19,99 zł nieadekwatna do jakości. ♥♡
Alsace Riesling Tradition d’Alsace 2014
Jest ładny aromat Rieslinga z nutami dojrzałych owoców (jabłko, mango) i kwiatów. Wino jest dobrze zrobione i smaczne, chociaż dość proste. Na plus – brak agresywnego kwasu i pociągnięcie nut owocowych również w smaku. Cena 19,99 zł – to nie jest najlepsza okazja zakupowa w polskich marketach, ale uczciwa. ♥♥
Alsace Gewurztraminer Réserve Fleurie 2014
Typowy Traminer, tyle że dość blady zarówno w zapachu – który jest tylko trochę owocowy i korzenny – jak i w smaku. Cukru mało, wino w zasadzie półwytrawne, zatem raczej do kurczaka i do sera niż do żółtego curry. Ma trochę charakteru, lekki pieprzyk, ale za 29,99 zł niewiele się tu dzieje. ♥♥
Rosé d’Anjou Les Bords de Loire 2014
Cienkusz bez smaku. Rozwodnione truskawki bez struktury, Nawet cukru jest tu mało – dla mnie to w sumie zaleta, ale jak ktoś kupuje Rosé d’Anjou, to się zwykle spodziewa wina lekko półsłodkiego. 17,99 zł. ♥♡
Charentais Rouge
Wino w zasadzie stołowe (choć oznaczone kategorią IGP), megaproste, wytrawne, trochę suche i bez owocu, ale pijalne. Rodzaj wina, które się kiedyś dostawało w litrowej karafce i popijało bezrefleksyjnie do jedzenia. Tyle że świat się zmienił, na rynku jest tyle lepszych propozycji, że nie wiem, kto się na to skusi. Cena niska – 11,99 zł – i to, oprócz czystości, jest zaletą tego wina. ♥♡
Ventoux Col du Ventoux 2014
Smaczny, prosty Rodan. Bardzo wytrawny, w staromodnym stylu, owocu dużo nie ma, trzeba to lubić. Ja w zasadzie lubię – to wino smakuje wakacjami we Francji, gdy w telewizorze pokazywał się Mitterrand, byliśmy młodzi i wszystko nam smakowało. Jestem na tak, a cena 14,99 zł dodatkowo zachęca do picia. ♥♥
Saint-Chinian Les Avants-Monts 2013
Wariacja na powyższy temat, ale ma mniej owoców – śliwek i czereśni – więcej tanicznej powagi, trochę smaków korzennych, mięsistych. Całkiem długi posmak. Do wyższej oceny brakuje temu winu baranich szaszłyków. Jest porządne i w bardzo dobrej cenie 14,99 zł, ale nie jest „seksowne”. ♥♥
Les Celliers de Haute-Croix Côtes du Tarn Moelleux
12,99 zł za wodniste wino teoretycznie półsłodkie to w sumie dużo, bo ten sam smak (a raczej jego brak) możemy mieć taniej. Przynajmniej nie straszy tu gumowy wąż, jeśli to kogoś pocieszy. Bezpieczny, ale zupełnie nieemocjonujący wybór. ♥
Les Celliers de Haute-Croix Pays d’Oc Muscat medium sweet La Croix du Pin 2013
Z dwóch win półsłodkich w tej gazetce to jest zdecydowanie lepsze. Nie jest nadzwyczajne, ale w sumie za 14,99 zł daje sporo przyjemności. Średnio intensywne nuty owocowe spod znaku banana i melona. Przemysłowe, ale pijalne. Nad jeziorem może to wystarczy. ♥♡
Vignerons Catalans Muscat de Rivesaltes
Wzmacniany alkoholem słodki muszkat, bez którego nie mógłby się odbyć żaden francuski aperitif. Ja na aperitif go nie polecam (ani cukier, ani 15,5% alkoholu apetytu nie pobudzą), natomiast jest to fajne wino do popołudniowego popijania na (przycumowanej!) łódce albo leżaczku. Charakter apelacji jest zachowany, a nuty kandyzowanych cytrusów i brzoskwini są całkiem fajne. Proste, ale smaczne i w znośnej cenie 26,99 zł. Mocno schłodzić! ♥♥
Rivesaltes Tuilé
Czerwony bliźniak wina powyższego (16% alk.). Wypada jeszcze lepiej, bo jest bardziej wyrazisty i intensywny. Dominują truskawki, poziomki i śliwki w kompocie, jest trochę pikanterii. Alkohol lepiej schowany. Słodycz zbalansowana ze świeżością i lekką goryczką. Oryginalny styl wina, mało znany w Polsce, który z powodzeniem i z korzyścią dla wątroby mógłby zastąpić Nalewkę Babuni i CioCioSan. Mnie naprawdę zasmakował. Za 26,99 zł bardzo dobry zakup. ♥♥♡
Źródło win: nadesłane do degustacji przez Intermarché.