Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wente Beyer Ranch Zinfandel 2013

Komentarze

Mówiąc o winach kalifornijskich, często utyskujemy na słabą ich dostępność w Polsce. Problem dotyczy średniej półki – na dolnej oczywiście mamy kalifornijskich butelek sporo na czele z miłościwie nam panujących Carlo Rossi. Na wyższej mamy bardzo mało, ale mało komu to przeszkadza – topowe wina kalifornijskie są bardzo drogie i raczej znalazłyby mało amatorów w Polsce. Potrzebujemy natomiast solidnych win, które w ojczyźnie kosztują $15–20. Takie wina robi m.in. duża firma Wente i dlatego cieszę się, że sięgnął po nie kolejny już importer w Polsce – tym razem The Fine Food Group.

wente-morning-fog-chardonnay-2012-label

Wente Livermore Valley Morning Fog Chardonnay 2015 – klasyczny kalifornijski Chardonnay wypełnia usta smakami melona, banana i miodu. Na szczęście nie jest za ciężki ani przesadnie beczkowy, udało mu się uchwycić leciutkiej kwasowości i nie utonąć w karmelu, więc pije się przyzwoicie. Mało oryginalne, ale smaczne wino (70,90 zł). ♥♥♥

WEN13_101_LABEL_SV_TTB

Arroyo Seco Riva Ranch Chardonnay 2014 – w stosunku do Morning Fog rezerwa z pojedynczej winnicy ma więcej alkoholu (14,5%), więcej beczki, więcej miodu, ale mniej karmelu, więcej niuansów, więc można mieć poczucie, że dopłaciliśmy do czegoś wartościowego. Czy jednak jest to wino warte 129,90 zł? Trzeba bardzo lubić kalifornijskie Chardonnay i ten mdławo-sycący styl, żeby tym winem się podniecać.

wente-vineyards-beyer-ranch-zinfandel-livermore-valley-usa-10261502

Livermore Valley Beyer Ranch Zinfandel 2013 – Zinfandel z ludzką twarzą, mocno owocowy (dżem wiśniowy i śliwkowy), ale soczysty, bez likieru i asfaltu, bez karykatury. W przyjemnym piciu pomaga przyzwoita świeżość, integracja alkoholu (choć jest go 14,5%) i brak nachalnej beczki. Do jeszcze wyższej oceny brakuje struktury. Choć nie jest to mój styl wina, jestem na tak – za 70,90 zł jest to naprawdę dobry zakup. Po raz pierwszy w życiu dam winu z USA więcej punktów niż Parker (u Niego – 87). ♥♥♥♡

wente-southern-hills-cabernet-sauvignon

Livermore Valley Southern Hills Cabernet Sauvignon 2014 – klasyczny kalifornijski „Cabs”, gęsty i sycący, z garbnikami tak miękkimi, że aż nieistniejącymi (tak mało taniczne Cabernet Sauvignon robią tylko w Złotym Stanie). Tyle że bardzo prosty, bez smakowej wielowymiarowości, jaką w Bordeaux mają nawet średniego autoramentu medoki. W związku z tym cena 78,90 zł wydaje się nieco wygórowana. Dobre i nic więcej. ♥♥♥

wente-vineyards-charles-wetmore-cabernet-sauvignon-livermore-valley-usa-10254018

Wente Livermore Valley Cabernet Sauvignon Charles Wetmore 2013 – jeszcze więcej wszystkiego, na czele z kosztem (139,90 zł). Jesteśmy na planecie konkursowych Cabernetów z Kalifornii, w Dolinie Rozpuszczonej Czekolady, porośniętej 24-miesięcznymi nowymi dębami francuskimi, w cieniu Góry Gładkiej Taniny. Wino robi wrażenie i jest warte swojej ceny tylko wtedy, gdy kupuje się ten kod. ♥♥♥♡

Wina dostępne w sklepie firmowym Po Prostu Wino w Krakowie, sklepach partnerskich w innych miastach oraz przez internet (kliknij linki powyżej).

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • marek

    Za miesiąc bedzie duża degustacja win kalifornijskich w Warszawie,

    będą producenci szukający importera w Polsce. Dowiedziałem się że jednym z nich ma być Justin. http://www.justinwine.com/wines/all/
    To jest producent który robi rewelacyjne wina w średniej jak na kalifornijskie standardy cenach, już od ok 30 USD.
    Mam nadzieję, że ktoś podejmie współpracę i te wina nawet z najtańszych serii znajdą sie w Polsce, oby w przyzwoitych cenach.
    Ze trzy lata temu była podobna degustacja win kalifornijskich w restauracji Winosfera. Pamiętam że winem, które bardzo mi się spodobało było to:
    https://www.backroomwines.com/buy-wine/product-details.aspx?id=1861&t=w
    akurat w USA cena detaliczna 20 USD i za tą cenę absolutna rewelacja ( tak na 90 pkt)
    Kupiłbym skrzynkę gdyby ktoś to w Polsce sprzedawał.

    • Sebastian Zdegustowany Bazylak

      marek

      najtańsze 14,5$ – w Polsce co najmniej stówka ;)

      • marek

        Sebastian Zdegustowany Bazylak

        Wszystko zalezy od tego czy trzeba sprowadzać bezpośrednio w USA czy też producent ma te wina w ofercie jakiegoś swojego pośrednika w Niemczech, Luksemburgu czy Anglii. To by było łatwiej, szybciej i może nawet taniej.
        Absurdalność cen win amerykańskich w Polsce w stosunku do cen na lokalnym rynku to inna inszość.
        Ciekawe że drogie kalifornijskie wina zdarzało mi się kupować po lepszych cenach w Niemczech czy Anglii niż wine-searcher pokazywał ceny detaliczne tych samych w USA.

      • Wojciech Bońkowski

        Sebastian Zdegustowany Bazylak

        Beyer Ranch Zinfandel kosztuje w winiarni Wente $15, a w Polsce 70,90 zł. To tak à propos.

    • Sebastian Zdegustowany Bazylak

      marek

      Swoją drogą ciekaw jestem, jak kiełznają te procenty. Bo nasłabsze białe ma 13,5% a 16% w czerwonych to żadne odstępsto od normy.

      • Sławomir Hapak

        Sebastian Zdegustowany Bazylak

        No, to jest dobry temat do (dużo) dłuższej dyskusji z Naczelnym.
        Pamiętam obszerną dysputę na temat nadmiaru procentów w węgrzynach, która omal nie doprowadziła do pojedynku. „Węgierska aspiryna” się to zwało, o ile mnie pamięć nie zawodzi.
        Może teraz pojawi się dyskusja na temat „amerykańskiej penicyliny”? Kto wie…

        • Sebastian Zdegustowany Bazylak

          Sławomir Hapak

          Na szczęście zapisałem się na degustację, więc będę miał możliwość przekonania się na własnej śluzówce

        • GrzegorzC

          Sławomir Hapak

          Panie Sławomirze!!! Żyjesz Pan. :-) Dawno Pana tu nie było. ;-)

        • Wojciech Bońkowski

          Sławomir Hapak

          „Węgierska choroba”, mój drogi. Aspiryny na razie nie wymyślili, łykają tylko cudzą.

          A amerykańską chorobą też jest nadmiar alkoholu, który się bierze z bezsensownie opóźnionych zbiorów (wymyślono nawet specjalny nowy termin – „hang time”), bo konsumenci ponoć nie lubią kwasowości, za to lubią „smooth tannins” czyli taniny nieistniejące. Efekt uboczny, czyli alkohol 15–16,5%, można skorygować dodatkiem wody albo odwrotną osmozą i jest to standardowa procedura dla win, które idą na eksport.

          • Damian Voldo Simankowicz

            Wojciech Bońkowski

            odwróconą osmozą ;p

          • Wojciech Bońkowski

            Damian Voldo Simankowicz

            Standardowa technika stosowana przy dealkoholizacji – tłumaczymy ją tu:
            https://winicjatywa.pl/wina-bezalkoholowe/

          • Lech Mill

            Wojciech Bońkowski

            Ciekawy wątek, godny poruszenia w oddzielnym okienku. Produkcja win HT w interesującym nas przedziale osiągnęła wielką skalę. Po prostu koszt uzyskania wina o zadanych przez handel parametrach jest dużo niższy dzięki stosowanej metodzie odwróconej osmozy (i pochodnych) niż poprzez blendowanie. Te operacje odbywają się najczęściej z dala od siedziby producenta a do winiarni/rozlewni trafia tak powstałe wino jako komponent.

          • Kuba

            Wojciech Bońkowski

            Ale tylko jednego prawidłowo;)