Gleba wulkaniczna a kwiat pomarańczy
O winach pochodzących z gleb wulkanicznych piszemy na naszych łamach regularnie. Najczęściej o węgierskim Somló, ale nie zapominamy też o Wyspach Kanaryjskich, Grecji, a nawet Chile. W tym zestawieniu nie może wszak zabraknąć Włoch, bo to właśnie jedna z tamtejszych organizacji od pewnego czasu działa na rzecz szerszej promocji win wulkanicznych.
Tą organizacją jest Consorzio Tutela Vini Soave – to samo, któremu niedawno poświęciłem krytyczny tekst dotyczący prezentacji ostatniego rocznika win Soave. Niejako „drugą twarzą” tego konsorcjum jest stowarzyszenie Volcanic Wines, które wykiełkowało z pierwotnego projektu określanego mianem Vulcania. Volcanic Wines ukonstytuowało się stosunkowo niedawno – 27 marca 2016 roku w czasie targów Vinitaly – i skupia kilkanaście włoskich regionów winiarskich, którym wina wulkaniczne są nieobce. Znajdziemy tam – oprócz rzec jasna obfitującego w wygasłe wulkany Soave – m.in. Campi Flegrei, Monti Lessini, Orvieto, Vesuvio, Vulture czy Etnę. Głównym celem stowarzyszenia jest edukacja dotycząca charakterystyki uprawy na tych glebach i promowanie powstających w ten sposób win, skierowana do rynków będących największymi importerami – Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
By jednak obraz był pełniejszy, na swych degustacjach Volcanic Wines przedstawiają także wina z innych krajów, gdzie wspominane gleby dominują, a które wymieniłem na początku tekstu. Tego rodzaju prezentacja odbyła się już rok temu, także przy okazji premiery win Soave. Wówczas winiarską przystawką była degustacja komentowana, a daniem głównym – przejazd wszystkich dziennikarzy do Orvieto, gdzie „na żywo” mieliśmy zapoznać się z geologiczną i winiarską historią regionu. Danie główne okazało się niestrawne, a sam wyjazd – logistyczną katastrofą, o której żaden z dziennikarzy miłosiernie nie zająknął się później w swoim tekście.
W tym roku organizatorzy przygotowali się solidniej – być może dlatego tak fatalnie wypadł główny program Soave Preview. Degustację komentowaną win wulkanicznych poprowadził specjalizujący się w tej tematyce John Szabo MS, a program praktyczny – by uniknąć dalszych wpadek – został zorganizowany możliwie najbliżej – w Colli Euganei (Wzgórza Euganejskie, apelacja w regionie Veneto).
Jak sama nazwa wskazuje, jest to teren wybitnie pofałdowany, a dokładniej – usiany kopcami wygasłych wulkanów, powstałych w wyniku dwóch erupcji – pierwszej 43, a drugiej 35 mln lat temu. Ich efekty pokrywają dziś łącznie 19 tys. hektarów, wygasłe wulkany rozciągają się na długości 64 km, a najwyższy z nich – Monte Venda – pnie się na wysokość 603 m n.p.m. Z uwagi na unikatowy krajobraz, całość tego terenu jest od 1989 roku parkiem narodowym – Parco Regionale dei Colli Euganei.
W znajdującej się na jego terenie – a konkretnie na górze Gemola Beone – malowniczej Villa Beatrice d’Este mieści się aktualnie muzeum historii naturalnej, ale to nie kwestie muzealne były tym razem najciekawsze. To właśnie tam Consorzio Vini Colli Euganei opowiedziało o powstających tu winach.
Samo konsorcjum zostało założone w 1972 roku przez 47 członków. Dziś na tym terenie działa 700 winogrodników, ale jedynie 100 z nich samodzielnie produkuje wino – pozostali oddają grona do spółdzielni. Najbardziej znanym miejscowym winem jest DOCG Moscato Fior d’Arancio, a więc „kwiat pomarańczy” – nie ma jednak nic wspólnego ani z kwiatem ani z pomarańczą. To wino z odmiany o takiej właśnie nazwie (znanej też jako Moscato Giallo) – zwykle całkowicie wytrawne wina spokojne, mocno aromatyczne, o wyraźnej słodyczy wina musujące i słodkie passito.
Pozostałe wina DOC Colli Euganei to m.in. Serprino – lekkie wino musujące typu frizzante, nazywane tu „naszą odpowiedzią na prosecco”. Powstaje z tej samej odmiany – glera – i zawsze jest to extra-dry, z zawartością cukru ok. 10–15 g. Druga apelacja – Colli Euganei Rosso, jak sama nazwa wskazuje obejmuje wina czerwone z odmian Merlot, Cabernet Sauvignon i – co ciekawe – Carménère. Wulkaniczna gleba wyraźnie jednak odbija się na ich strukturze, a mineralność dominuje tu bardziej niż w jakimkolwiek analogicznym kupażu w innej części świata.
By zmierzyć się z tymi winami, znaleźliśmy się w kolejnym, niezwykłym miejscu – zamku Castello di Catajo. Ta monumentalna budowla z początków XVI wieku w czasach świetności liczyła 350 komnat i otoczona była 40-hektarowym ogrodem. Dziś wnętrza nie są wykorzystywane, ale zewnętrzne przestrzenie, patio i podcienie posłużyły do zorganizowania Vulcanei 2016 – pierwszego festiwalu poświęconemu winom wulkanicznym z Colli Euganei, a także reprezentantom z pozostałej części Włoch i Europy – zgodnie z ideą Volcanic Wines.
Drodzy Czytelnicy, jeśli traficie kiedyś na euganejskie wzgórza, skupcie się przede wszystkim na wytrawnych reprezentantach Fior d’Arancio DOCG Secco. I sięgajcie po bieżący rocznik. Z pewnością nie zawiedzie Was świeżość, intensywne aromaty kwiatów, ziół, nut muszkatowych w połączeniu z niesamowitą mineralnością i… słonością wina. Tak – to właśnie gleba mineralna. Kto zaś lubi więcej słodyczy i lekkie musowanie, tego z pewnością nie zawiedzie Serprino. Kombinacja tropikalnych owoców i nieprzesadzonej słodyczy robi bardzo przyjemne wrażenie. Poniżej wina które smakowały mi najbardziej:
Tenuta Gambalonga Jelmo Fior d’Arancio Secco 2015 – emblematyczny, zgodny z opisywanym wcześniej wzorcem. Bardzo kwiatowy – tak w bukiecie jak i w ustach – oraz charakterystyczny i niezwykły muszkatołowo-słonawy kontrast. Bardzo fajne!
Borin Fior d’Arancio Secco 2015 – kwiatowe, wyższa kwasowość niż u poprzednika, świetna mineralność i równowaga. Powiew orzeźwienia!
Il Pianzio Serprino 2015 – cukier w stanach dolnych, bardzo przyjemne, leciutkie musowanie, dobry owoc i szczypta kwasowości na zakończenie.
Bacco e Arianna Serprino 2015 – ultraświeże, z nieco wyższym musowaniem i intensywniejszym owocem – jabłek, brzoskwiń i ananasa.
Monteversa Primaversa 2015 – także w Colli Euganei rośnie w siłę ruch naturalistów. Monteversa produkuje wina fermentowane spontanicznie, z minimalną ingerencją, a całą ofertę otwiera Primaversa – 100% Moscato, z drugą fermentacją w butelce, niefiltrowany, z lekką strukturą, przepełniony świeżymi owocami.
Ca’ Lustra Sassonero Merlot 2011 i 2007 – spośród winiarni w których powstaje większa gama win czerwonych, nie spotkałem bardziej wyrównanego poziomu niż tutaj. Znajdziemy tu świetne Girapoggio Cabernet, butelkowany poza apelacją, ziemisto-skórzane Marzemino Belvedere, flagowy kupaż Natio, ale mi najbardziej przypadł do gustu styl tutejszego Merlot. Zarówno młodszy jak i starszy rocznik imponują świetnym owocem, dobrze wyważoną taniną i fajną kwasowością. Szczerze polecam!
Do Colli Euganei podróżowałem na zaproszenie Organizatorów.