Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Viña Zamporia Sauvignon 2012

Komentarze
Fajne i pijalne za 21,99 zł.

Viña Zamporia Coquimbo Sauvignon Blanc 2012

Co słychać w Tesco? Generalnie – dno. Spędziłem w dziale z winem Tesco na Pradze 20 minut i nie mogłem uwierzyć, jaki ocean badziewia się tam sprzedaje. Półsłodkie hiszpańskie mnożone przez mołdawskie plus afrykańskie z żyrafą na kapsel. Z win białych wypatrzyłem 2 (słownie: dwie) butelki rokujące, że da się je wypić.

No i się dało. To chilijskie Sauvignon Blanc nie aspiruje do wielkości, ale jest przyjemne odświeżające i bardzo pijalne. Dużo tu wody, ale paradoksalnie również sporo smaku – dla niektórych może zbyt zielonego (szpinak, agrest, liść porzeczki), lecz to Sauvignon Blanc w końcu. Smak bez bólu, podobnie jak cena – 21,99 zł. Do kupienia w sklepach Tesco.

Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Łukasz Dulniak

    Tesco ma jedną niezłą półkę, 11-15 zł. Ich podstawowe wina pod marką własną Simply są zupełnie przyzwoite i zazwyczaj dużo lepsze od innych w tych cenach. Kiedyś było jeszcze nowozelandzkie sauvignon około dwóch dych, opisywane zresztą chyba tutaj. Cała reszta kompletnie zawodzi.

    • Marcin Jagodziński

      Łukasz Dulniak

      Problem w tym, że ich dystrybucja jest słaba, w wielu sklepach nie ma ich w ogóle lub prawie w ogóle.

      • Andrzej Lepka

        Marcin Jagodziński

        Właśnie! Swego czasu było wiele butelek ichniego Muscadeta, ale odkąd wszystkie wykupili (wykupiłem?) to już go nigdy nie widziałem. Teraz w sporym wrocławskim Tesco jest jest jedynie sauvignon blanc z simply, i sporo jakiegoś projektu o nazwie Wineyards (może ma zastąpić linię S? mam nadzieję, że nie, bo jakościowo to wina o wiele gorsze). Szkoda.

      • Łukasz Dulniak

        Marcin Jagodziński

        To prawda, do tego nawet w tych, gdzie są stale obecne, jak hipermarket na Fieldorfa, często brakuje poszczególnych typów. Prawie zawsze jest riesling i sauvignon blanc, zazwyczaj też pinot grigio, ale muscadet i pinot blanc występują fantomowo. Na plus można zaliczyć chociaż tyle, że latem białych było więcej.

        • Witol

          Łukasz Dulniak

          Generalnie na Fieldorfa białych jest więcej. Półka z czerwonymi wytrawnymi to najkrótsza (!) półka. Pan Bońkowski ma 100% racji pisząc o marności oferty w Tesco. A seria Wineyards of the World w odsłonie czerwonej to zlewki jakich dawno nie miałem w ustach (białe są pijalne). O niebo lepsze wina można w cenie ~20 zł dostać w Rossmanie na Wileńskim. Tesco w Polsce daje ciała.

        • Wojciech Bońkowski

          Łukasz Dulniak

          W ten weekend na Fieldorfa nie było ŻADNEGO wina z serii Tesco Simply.

          • Łukasz Dulniak

            Wojciech Bońkowski

            Nigdy wcześniej się z tym nie spotkałem, to pewnie ten karnawał.

  • Sławomir Hapak

    W porażkę Tesco na rynku tanich win aż trudno uwierzyć.

    Tak trudno przesłać do Polski kontener, albo lepiej kontenerowiec z Big Kahuna?

  • Krzysztof.O

    Jest (u nas bywa) seria „selected by tesco” wina dobierane przez brytyjskich buyerów na tamtejszy rynek. To zupełnie inna liga. Polskie Tesco dobiera wina pod polskiego klienta.

    • Witol

      Krzysztof.O

      No tak, ale pod tego samego klienta dobiera wina Biedronka i Lidl. Co więcej, te dwie sieci to dyskonty, a Tesco to supermarket, więc jego oferta powinna być lepsza. To są jakieś meandry przecięcia sprzedawca/klient, ja tego nie rozumiem. Jeśli Tesco kształtuje półkę z winami poprzez analizę sprzedaży, to trafia tam fatalny klient. To dla niego 80% oferty win czerwonych to wina półsłodkie i półwytrawne.

      Zresztą oferta cydrów to obecnie Fizz i Lubelski (a więc tzw. „pryty”), a pozostałymi alkoholami też nie jest lepiej (obserwacje z Fieldorfa). Podobno jest jakaś lepsza odsłona Tesco (coś a la delikatesy), ale tam nie byłem.

      • Waldemar Śliwka

        Witol

        Bo tak właśnie wygląda klient tesco wg. analiz sprzedaży – bez półwytrawnego/półsłodkiego czerwonego ani rusz! Koniecznie złote tłoczone literki i zwierzak dla lepszej identyfikacji brandu. A wytrawne panie to niedobre kwaśne i w ogóle pić się nie da w bramie a kumple z ławki też narzekają, że kwas pewnie popsute jakieś. Przez dziesięciolecia się to nie zmieniło i się nie zmieni. Żaden dyrektor ds. alkohlu nie zamówi do sieci dwóch kontenerów wytrawnego dla samej idei bo to by stały i marnowały indeksy.

        • Wojciech Bońkowski

          Waldemar Śliwka

          To nieprawda. W Tesco stoi na półce mnóstwo win wytrawnych. Tyle że są one po prostu kiepsko wybrane.

      • Wojciech Bońkowski

        Witol

        Zgadzam się że to jest uwiąd „managementu” a nie dobieranie win pod polskiego klienta. W Tesco na Fieldorfa w Warszawie gdzie byłem win wytrawnych jest ponad sto, tyle że są beznadziejne. A z oferty angielskiej centrali można by wybrać o wiele lepsze przykłady wytrawnego czerwonego z Francji, wytrawnego Chianti, Chile Cabernet itd.
        Sądzę że to problem taki jak w innych marketach – winem rządzi „category manager” którego pojęcie o winie ogranicza się do czytania raportu kasowego, a nie do porównania smaku jednej butelki za 19,99 zł z drugą.

      • Marcin Jagodziński

        Witol

        Problem w tym, że o ile Biedronka/Lidl próbują poprawić percepcję marki sprowadzając wino, to Tesco ma to gdzieś, bo wydaje im się, że mają markę wystarczająco wysoko wypozycjonowaną.

        Poza tym Tesco to jakiś trochę niespójny koncept, nie bardzo wiadomo, czym mają być. Sklepy są różnej wielkości, o różnym (raczej niskim) standardzie, czasem z takim udziałem marek własnych, jaki nie marzy się innym sieciom (pamiętam sklep Tesco w którym nie było nawet coca coli a jedynym markowym produktemy były papierosy i może jakiś alk). Wydaje się też, że trochę podobnie jak w Leclercu poszczególne sklepy mają pewną swobodę w zamawianiu towarów. Np. wina promocyjne (a promocje sięgają tam czasem 50%) często były dostępne w promocyjnych cenach tylko w niektórych sklepach.

        Na NaTemat blogował szef Tesco na Polskę, można go zapytać o wina. Kiedyś pisał, że produkty w Tesco są lepsze, bo ma tam „gwarancję Makłowicza” (jakby nie była ona jedynie kontraktem reklamowym). Więc on najwyraźniej serio wierzy w kreowaną przez siebie rzeczywistość.

  • Kerberos

    Tesco nie powala ofertą..ale ma „pare”, żeby nie napisać „parę” smaczków. Jedyne wino po które regularnie sięgam to Indomita- cena regularna 26.99 zł (warte swojej ceny),ale często tzn. raz na około 2 miesiące cena tego wina spada o połowę i to już prawdziwa gratka. Jeżeli dobrze pamiętam wino występuje w dwóch odmianach- Carmenere i Cabernet Sauvignon. Drugie godne polecenia wino to High Tide,cena niestety 50 zł..

    • Wojciech Bońkowski

      Kerberos

      Indomita za połowę ceny jest bardzo OK. W cenie regularnej – nie powala.