Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Tren dla Leclerka

Komentarze

Nie tak dawno napisałem pean dla ursynowskiego Leclerka, wychwalając jego znakomitą jesienną ofertę. Pod względem bogactwa (bo niekoniecznie cen) stanowiła ona prawdziwą sensację. Dziś jednak nadeszła pora dla Leclerka na tren. Szumny „kiermasz winny” został bowiem zwinięty, jego miejsce zajęły najpierw znicze, a potem artykuly papiernicze. Lwia część promocyjnych win została wyprzedana, część wstawiono na półki zwykłego działu alkoholowego. Poszło to tak szybko, że nie zdążyłem Wam napisać o paru nadzwyczajnych winach z Doliny Rodanu. Robię to teraz w nadziei, że jeszcze na półki wrócą, bo z Leclerkiem nigdy nic nie wiadomo. (Jedno jest wciąż dostępne).

Jean-Luc Colombo Cotes du Rhone Rossinant 2010
Takie nazwisko w supermarkecie?

Jean-Luc Colombo to jedno z gorących nazwisk francuskiego winiarstwa. Jest on tzw. super-négociant, czyli hurtownikiem skupującym winogrona i wina z najbardziej prestiżowych miejsc i wypuszczającym je pod własnym nazwiskiem. Robi tak m.in. w Hermitage i Côte-Rôtie, czyli świątyniach Syrah w Rodanie północnym. Zobaczyć jego wino w supermarkecie, nawet jeżeli jest to skromne Côtes du Rhône Rossinant 2010 za 31,49 zł, to naprawdę miła niespodzianka. Jest ono bardzo typowe dla Doliny Rodanu – soczyste, owocowe, pijalne, ale też całkiem potężne z wyraźnymi garbnikami i nutami pieprzowymi. Obok owocowo-powidłowego wypełnienia Grenache wyczuwa się sporo Syrah. Gdyby wszystkie wina za 31 zł były takie dobre!

Georges Lelektosglou Cotes du Rhone-Villages Terre des Garrigues 2010
Nikomu nieznany, a Leclerkowi znany.

Georges Lelektsoglou to garażowy, mało znany winiarz produkujący kilkanaście tysięcy butelek. Skąd Leclerc wpadł na jego wina, nie mam pojęcia. Może przeczytał Marka Bieńczyka i Krzysia Dobryłkę, którzy parę lat temu napisali o ciekawym spotkaniu z Lelektsoglou. Kosztujące mniej więcej tyle co poprzednie (29,99 zł) Côtes du Rhône-Villages Terre des Garrigues 2010 reprezentuje trochę inny styl Côtes du Rhône: jest bardziej bogate, czekoladowe, wśród owoców dominuje śliwka, kwasowość i garbniki są mniej wyraźne, krótko mówiąc w większym stopniu dominuje Grenache, a mniej czuć Syrah. Rodzaj wina, na które jesienią i zimą zawsze mam ochotę, a cena jest bardzo dobra. Parę dni temu tego wina w Leclerku było jeszcze kilkadziesiąt flaszek (może Kowalski nie czyta Bieńczyka i Dobryłki).

Chateau de la Gardine Lirac Brunel de la Gardine 2011
Za 37 zł po prostu cudo.

Trzecie kupione w Leclerku wino było najlepsze. Ciut droższe (37,29 zł), ale też pochodzi z bardziej prestiżowej apelacji – Lirac Brunel de la Gardine 2011. Producent też jest z górnej półki – Château de la Gardine zdarzyło się parę setek u Parkera za Châteauneuf. I tym razem nie zawodzi. Rodańskiego bogactwa jest w bród (14,5% alk. przy okazji), ale ileż głębi i jaka pięknie jedwabista faktura owocu! Wino ma akurat tyle ciała i ciężaru, ile potrzeba, aromaty są subtelne, długość bardzo dobra. Przy swoim otwarcie śródziemnomorskim, ciepłym charakterze jest to wino prawdziwie eleganckie. W polskich sklepach można dostać niewiele Liraków, ale to jest z pewnością najlepszy z tych, które piłem. Leclerku, niech on wróci na półki!

Źródło win: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • reuptake

    Ten Lirac to szybko zniknął, nie było go już w pierwszym dniu po kiermaszu, kiedy znicze i plastikowe kościotrupy wyparły wina z głównej hali. Natomiast wydaje mi się, że pojawiły się jakieś nowe wina, choć nie z Rodanu.Niektóre podejrzanie tanie, jak to z obrazka… 

    • Wojciech Bońkowski

      reuptake

      To wino było od początku częścią kiermaszu. Było też bliźniacze Sancerre w tej samej cenie. Nie próbowałem.

      • reuptake

        Wojciech Bońkowski

        To ciekawe, bo niektóre wina tam leżą i leżą (choćby pyszny Julienas http://www.sstarwines.pl/wino12647 – rok temu był pyszny, czy po roku na półkach nadal – tego nie wiem), a niektóre są jak meteory. Ludzie tak polecieli na tego Liraca? (Przyznam się, że musiałem googlać za pierwszym razem, nie wiedziałem dokładnie, co to za apelacja).

  • Marek

    Dzisiaj kupiłem ostatnią butelkę Julienas 2009, stałą taka samotna ;-)
    I teraz mam pytania do fachur od Burgundów bo bardzo niewiele znalazłem w internecie na temat poniższych win z Leclerca:
    – Gevrey Chambertin 2010 Harmand Geoffroy
    – Jean Bouchard 2009, Corton Grand Cru 2007
    – Vosne Romanee Cheatau de Commarin, Bertrand de Vogue 2007
    – Vosne Romanee  Vincent Ravaut 2009
    – Nuits St. Georges 1er cru Les Vaucrains, Domain Audidier 2009
    Szczególnie ostatnie 3 wina to chyba są słabi producenci bo nei wierzę że z tak sławnych apelacji ( Vosnee Romane, Nuits st. Georges 1er cru) można bardzo dobre wina w tak niskich cenach (130-160zł) w Polsce sprzedawać. Nawet dla Leclerca to byłyby cuda. Ale może sie mylę? Ktoś coś wie?

    • Marek

      Marek

       Corton Grand Cru to oczywiscie 2007 rocznik

    • Wojciech Bońkowski

      Marek

      Żaden z tych producentów nie należy do czołówki, w miarę znanym negociant jest Jean Bouchard. Patrząc na tę listę (żadnego z tych win nie piłem) w tych cenach wybrałbym NSG 1er Cru, z uwagi na winnicę która jest bardzo równa, z moich degustacji ok. 800 burgundów z 2009 roku pamiętam wiele bardzo dobrych Vaucrains. Jeżeli się woli bardziej klasyczny rocznik czyli 2007 to między Corton a Vosne wybrałbym Vosne, Corton to trochę nierówna apelacja a cena za grand cru jest rzeczywiście bardzo niska, co raczej nie zwiastuje sensacyjnych emocji.
      Co do cen, to nie przesadzałbym – we Francji NSG 1er cru czy Vosne-Romanee można bez trudu kupić za 35-40 EUR, oczywiście w tych cenach oczekujemy solidnych reprezentatywnych win i nic więcej.
      Zapraszam Marka Bieńczyka do pogłębienia tematu.

      • Marek

        Wojciech Bońkowski

         OK dzięki, też chyba najszybciej Les Vaucrains kupię bo z tej winnicy z rocznika 2009 wszyscy (inni niż Audidier) opisani producenci na erobertparker dostali powyżej 90 pkt więc rzeczywiście to może być najbardziej bezpieczny wybór ale z drugiej strony gdzieś czytałem że w rejonie Vosnee Romanee nie powstają a przynajmniej nie powinny powstawać „zwykłe” wina.

        • Janek

          Marek

           Piłem:
          1. Les Vaucrains – chyba rzeczywiście najlepsze, sporo brettu, który jednak nie przeszkadza, a dodaje powagi;
          2. Vosne de Vogue – nudziarstwo (nie lubię 2007);
          3. Vosne Ravaut – dość lekkie jak na 2009, goździkowo-egzotyczne;
          4. Gevrey – smaczne owocowe, ale trochę za proste.

          • Wojciech Bońkowski

            Janek

            To się nazywa fanatyk Leclerka!

        • Marek Bienczyk

          Marek

           Nie wiem, jakie są ceny dla Gevrey, ale tak na oko, jeśli jest tańsze od pozostałych, to je brałbym w pierwszej kolejności, bo emocji z pozostałych – tak na oko, powtarzam – raczej się nie wyciągnie, a tu mamy i najlepszy rocznik i niezłego producenta.
          Premier cru z wymienionych villages to obecnie we Francji – jesli mówimy o winach od lepszych producentów – wydatek 40 euro minimum, 50 staje się powoli normą

          • Marek

            Marek Bienczyk

             Panie marku,
            ceny są następujące:
            – Gevrey 2010 – 113 zł
            – Corton Grand Cru 2007 – 199 zł
            – Vosnee Romanee 2007 – 131 zł
            – Vosnee Romanee 2009 – 164 zł
            – Les Vaucrains 2009 – 150 zł

            ceny zblizone tylko Corton GC trochę droższy. Patrząc bardzo ogólnie na oceny roczników dostępne w internecie to chyba 2009 był w Burgundii  najlepszy z tych powyżej wymienionych?

          • Marek

            Marek

             Przepraszam za małą literę ;-) pisałem na szybko

          • reuptake

            Marek

            Niektóre z tych win odstały zapewne równy rok na półce. Just sayin’, nie wiem, czy to ma znaczenie.

  • Marzec K

    Może by panie Wojciechu zapytał przy okazji, czy jest szansa na wprowadzenie tej oferty francuskiej do innych sklepów sieci w Polsce, wszak konkurencja to robi z powodzeniem, pozdrawiam.

    • Wojciech Bońkowski

      Marzec K

      Każdy Leclerc się zaopatruje osobno a sklepy z innych dzielnic uważają że nie mają klientów chętnych na aż taki wypas.

    • Maciek Gontarz

      Marzec K

      Wojtek ma tu rację. Mam znajomego, który szefuje jednej z największych firm FMCG w Polsce. Jego dane mówią tyle, że ursynowski Leclerc sprzedaje więcej serów francuskich niż całą reszta z województwa policzona razem. Jeśli to prawda przy serach, to z winem może być jeszcze lepiej. Moim zdaniem to bardzo rozsądna polityka ze stricte biznesowego punktu widzenia (może gdybym nie mieszkał obok tego sklepu miałbym inne zdanie).

      • Marek

        Maciek Gontarz

         Mi to samo mówił parę lat temu kierownik działu alkoholi z Carrefour Reduta, że ich sklep ma najlepszą sprzedaż wina ze wszystkich Carrefour w Polsce, i co? po paru latach oferta na wina francuskie zeszła na zupełne dno. Pamiętam jak w okolicach 2006 roku rzucili chyba całego TIRa w sensie ilości palet z winami GCC i CB z Bordeaux ( roczniki 1995,1996,1998,1999, 2001). Od tego czasu już nigdy podobnej akcji nie powtórzyli.

        • Maciek Gontarz

          Marek

          Nikt z nas nie uważa, że hype Leclerca będzie trwał wieczność, choć nie życzymy mu źle. 
          Akurat Pana słowa świadczą tylko o tym, że nie warto upychać tej samej oferty wszędzie. Właśnie z powodów biznesowych. Nie warto pakować kasy w układanie tego samego, bo nie wiadomo czy się sprzeda. Może powoli będą różne sklepy testowały bardziej „pewne” butelki. Pożyjemy, zobaczymy.

        • reuptake

          Marek

          To dlatego, że w Carrefour wina były importowane „centralnie” i mógł sobie jeden sklep dobrze sprzedawać, a jak centrala zdecydowała, że wina się nie opłacają to już nie mogli z tym wiele zrobić. Natomiast w Leclercu jest inny system, co zresztą też nie gwarantuje, że po wsze czasy będzie tam tyle win francuskich (i nie tylko) do wyboru. Ale na razie są, cieszmy się i kupujmy.

  • Wojciech Bońkowski

    Szpiedzy donoszą że Lirac La Gardine wrócił na półki. Pędźcie!

    • Marcin Jagodzinski

      Wojciech Bońkowski

      Wrócił, trochę drożej (43 bodajże). Tłum straszny, jak to przed Sylwestrem…

    • KRYSTIAN

      Wojciech Bońkowski

      Panie Wojtku, udało mi się zakupić 6 flaszek Lirac Brunel de la Gardine 2011, czy te wina mogą poleżeć z rok?

      • Wojciech Bońkowski

        KRYSTIAN

        Absolutnie. Nawet 3–4.