Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Thierry Germain

Komentarze

Obok degustacji kilku win burgundzkich i warszawskiego spotkania z Frankiem Cornelissenem niedawna wizyta nad Loarą u Thierry Germaina (Domaine des Roches Neuves) jest dla mnie trzecim wielkim wydarzeniem winiarskim tego roku. Dobrze, że mamy importera jego win (Vinoteka13, choć tylko z paroma etykietami), bo jest to w tej chwili gwiazda pierwszej wielkości we francuskim winiarstwie. To, co on wyprawia z cabernet franc (w apelacji saumur-champigny), a także z chenin blanc (w apelacji saumur), przechodzi ludzkie pojęcie.

Dzisiaj piszę tylko krótką zajawkę wymagającą parostronicowego rozwinięcia. Powiem od razu, że wina te spodobają się nadzwyczajnie tym, którzy wolą nitkę od sznura i strumień od jeziora. I tym, którzy wolą sonaty Francka od marszy wojskowych. Mówiąc normalnie: 12–12,5% alkoholu, nadzwyczajna czystość bukietu, stalowa osnowa skąpana w kwintesencji owocu posypanej pieprzem. Apoteoza pozabordoskiego cabernet franc. Oczywiście wysoka kwasowość – kto jej nie lubi, niech wsiada do innego pociągu.

Domaine des Roches Neuves to biodynamika pełną gębą, bardziej intuicyjna i empiryczna niż naukowa. Magia, nie magia – wszystko jedno, działa. Owoce są zbierane tydzień wcześniej niż u innych a mają o 1% więcej potencjalnego alkoholu niż u innych. Gros pracy odbywa się na winnicy. W piwnicy austriackie kadzie Stockingera (coraz ważniejsze dla biodynamików – są też u Gauby’ego), żadnego pigeage (rozbijanie kożucha tworzącego się na powierzchni fermentującego wina), remontage (przepompowywanie wina nad kożuch) i innych klasycznych zabiegów wzmagających ekstrakcję; o swoich winach Thierry mówi, że są naparami. Ale to jedno chciałbym przede wszystkim dziś powiedzieć (à propos biodynamiki): piłem te same wina świeżo otwarte, tydzień wcześniej i miesiąc wcześniej. Niemal żadnej różnicy, żadnego utlenienia lub utlenienie minimalne; można wyrzucić do śmieci wszelkie pompki i coraviny.

thierry-germain-domaine-des-roches-neuves-saumur-champigny-les-memoires-loire-france-10571385Cała gama jest świetna, począwszy od wina wstępnego, przez Terres Chaudes, przez flagowe (niegdyś) Marginale, przez Franc de Pied (8-letnie krzewy bez podkładek) po nowe wina z pojedynczych parceli: kapitalne Mémoires (krzewy z 1904, 20% krzewów prefilokserycznych), Clos de l’Échelier (dla białych i czerwonych), Clos Romans (dla białych).

Jak na Loarę jest drogo. Vinoteka13 sprowadza kilka win; może udałoby mu się sprowadzić również po parę butelek (produkcja jest niewielka) Mémoires czy owych Clos. Przepraszam drogich winopijców, nie chciałbym nikogo urazić, ale powiem, co powiem: jeśli chcecie winu się oddawać, o nim gadać, a nie tylko zastanawiać się nad relacją ceny do jakości, zrzucajcie się po parę osób na jedną z takich butelek, wystarczy przecież kieliszek do godzinnej rozmowy, a później co najwyżej przez tydzień nic nie pijcie – w pieniądzach wyjdzie na to samo, w niepieniądzach na coś więcej.

Nad Loarę pojechałem na koszt własny.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Marian

    Ciekawy artykuł zastanawiające jest sformułowanie „bardziej intuicyjna i empiryczna niż naukowa” – ciekawe co naukowcy na ten temat myślą, moim zdaniem cała ich praca polega na przygotowaniu dowodów, czyli empirycznej weryfikacji.

    „W niepieniądzach na coś więcej” – tu zabrakło definicji niematerialnych odczuć :)

    Pozdrawiam,
    Marian

    • Marcin Aleksander

      Marian

      Oparta na własnej intuicji i doświadczeniu, w przeciwieństwie do bazowania na ustaleniach stricte naukowych (wymagających stosownego zaplecza), np. skład chemiczny albo zmiana danego składnika w temperaturze itp. Tu zresztą można podać wiele przykładów. Inna sprawa, że poznanie naukowe nie opiera się wyłącznie na empirii… Przygotowanie dowodów to nie jest empiryczna weryfikacja.

      Loara to mój ulubiony region, i to właśnie na czerwono, szkoda, że traktowany u nas nieco po macoszemu.

  • Marcin Czerwiński

    Szanowni, lepiej kupić starsze (2007/8) czy młodsze roczniki (2012/13) np.: Terres Chaudes? Różnice cenowe niewielkie…

  • Marcin Czerwiński

    Terres Chaudes – jak na pierwszy kontakt z winami Thierrego Germaina – niczym specjalnym się nie wyróżniało na tle innych czerwonych win naturalnych z Loary; może dlatego, że to jedno z tańszych jego win.
    Natomiast ciekawe jest co innego. Rozmawiałem z cavistą ze sklepu z winami naturalnymi na boulevard de Reuilly, który stwierdził, że Germain ma kogoś, kto robi jego wina. Sam niejako daje swoje nazwisko i całą otoczkę, natomiast pracą w winnicy zajmuje się ktoś inny. Co o tym sądzicie?

    • Marek Bienczyk

      Marcin Czerwiński

      Najlepsze są ostatnie roczniki. Germain wyżej stawia swój 2013 nad 2012. Jego prawą ręką jest Michel Chevret, ale absolutnie nie da się powiedzieć, że jeden daje nazwisko, a drugi haruje; obaj są współautorami tych win. Chevret robi w piwnicy Germaine’a także swoje – bardzo ciekawe – białe wino. Germain pomaga swoim pracownikom, biorąc dla nich kredyty, kupować parcele i korzystać z jego piwnic; parę osób robi w ten sposób własne wina, tworząc szczególną winiarską wspólnotę. Pozdrawiam

      • Marcin Czerwiński

        Marek Bienczyk

        Dziękuję Panu za wyczerpującą odpowiedź. Degustowałem rocznik 2012, stąd pewnie moje wnioski. Niemniej ciekaw jestem jego droższych win jak Les Memoires. Może kiedyś, od święta… Pozdrawiam