Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Chicken & Turkey 2011

Komentarze
The Pairing Collection Chicken & Turkey Côtes du Rhône 2011
Nie warto.

The Pairing Collection Chicken & Turkey Côtes du Rhône 2012

Seria The Pairing Collection (importowana przez firmę Castel) jest dostępna w marketach od około roku. Sam koncept – wina nazywające się tak, jak ich przydatność gastronomiczna – generalnie mi się podoba, bo pismo obrazkowe ma szansę przyciągnąć do wina nowych konsumentów albo przeciągnąć – aktualnych amatorów Carlo Rossi.

W smaku wino jest fajne. Jest to typowe Côtes du Rhône z nutami śliwek i malin, z przyjemnym owocem i świeżością. Wypiłem je z frajdą, natomiast drugi raz go nie kupię. Dlaczego? Bo jest zdecydowanie za drogie jak na jakość, jaką znajdziemy w butelce. Normalna cena marketowa to 43,99 zł. Co prawda do końca marca w Leclerku obowiązuje promocyjna cena 33,99 zł, ale gdyby to wino sprzedawała Biedronka, kosztowałoby 19,99 zł, czyli tyle, ile jest warte. Szkoda.
Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Maciej

    ale czy na pewno jest do kurczaka?

    • Wojciech Bońkowski

      Maciej

      W zasadzie każde wino poza najcięższymi czerwonymi pasuje do kurczaka.

      • Maciej

        Wojciech Bońkowski

        To już kwestia gustu. Moim zdaniem idealne połączenie wina i potrawy to takie gdzie obie składowe zyskują. Kurczak prawie w każdym wydaniu jest „przykrywany” przez prawie każde wino czerwone. Ale może to lepiej przy niskiej jakości mięsa drobiowego :)
        Zupełnie inaczej jest z indykiem, gdzie zwłaszcza udo jest intensywniejsze w smaku i pasuje do czerwieni jak znalazł.

    • Izabela Kamińska

      Maciej

      Pytanie jest: o jakim kurczaku myślimy? Prawdziwym czy styropiano-sterydowym? Do tego drugiego faktycznie wszystko pasuje!

      • marek

        Izabela Kamińska

        chetnie się dowiem gdzie można kupić kurczaki styropiano-sterydalnym i być może kupię w ramach sprawdzenia czy smakuje styropianem. Ja kupuję kurczaki od wielu lat w hipermarkecie ale jeszcze nigdy kurczak nie smakował ani styropianem ani sterydami, w zasadzie surowy kurczak z hipermarketu smakuje tak jak siego przyrządzi. Prosze jeszcze dodatkowo napisać co to jest „prawdziwy” kurczak, bo rozumiem że te „styropianowo-sterydowe” to są nieprawdziwe kurczaki.
        Kiedyś napisałem p. Bońkowskiemu że do pieczonego kurczaka pasuje właściwie każde wino wytrawne, ja piłem do pieczonego ( surowy z hipermarketu i upieczony w domu) nawet ciężkie czerwone ( Ch. Angelus) i pasowało rewelacyjnie.

        • Izabela Kamińska

          marek

          Dla mnie taki kurczak z supermarketu nie smakuje niczym – czyli faktycznie smakuje tylko tym, co się w niego wetrze:). Ja ich nie jadam. Natomiast kurczak wiejski, a tym bardziej kura, o kura prawdziwa, która żyła tak, jak zwierzę powinno żyć – to jest smak sam w sobie. Smak prawdziwej kury. Polecam!
          P.S. I nie chcę teraz wywoływać dyskusji o naprutych sterydami kurczakach, hodowanych w warunkach uwłaczających ludzkości, bo nie o to chodzi na winicjatywie. Moje pytanie do Pana miało przypomnieć nam wszystkim, że czasem można zjeść prawdziwe mięso i wypić prawdziwe wina… Eh… Pozdrawiam.

          • marek

            Izabela Kamińska

            Pani Izo, gruba przesada, pachni mi to sekciarstwem porównywalnym z sekciarstwem wielbicieli win tzw. naruralnych dla których wina inne niż „naturalne” w zasadzie nie nadają się do picia ;-)

          • Witol

            marek

            Przypomina to rozważania czy lepsze są jaka zerówki (ekologiczne) czy trójki (tzw. chów klatkowy). Wszyscy postawia na ekologiczne, ale jak odezwą się fachowcy – czyli ludzie którzy mają z nimi inny kontakt niż przez jajecznicę – to wybór staje się niejednoznaczny. Ja kupuje kurczaki „zagrodowe” – skusiła mnie nazwa, ja się pytam w sklepie o zagrodowe, a dostaje „zagrodowe” – producent kupił sobie taką nazwę dla produktu. Ale chyba nie są złe, kontroluje to, co w nie wcieram, i nie narzekam.