Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Telegram znad Mozeli

Komentarze

Kontrowersyjny most Hochmoselbrücke nad Mozelą nabiera kształtów. Stoją już prawie wszystkie filary. Brak praktycznie śladów budowy, więc można mieć wrażenie, że most rośnie niejako samoistnie, po cichu, wysoko ponad dyskusją, która toczy się na jego temat. Zwolennicy patrzą na niego z uznaniem, wieszcząc pobudzenie gospodarcze regionu; opozycja alarmuje, że niszczony jest krajobraz i topowe winnice. A filary już stoją i raczej już tu zostaną.

© Sławek Sochaj.
© Sławek Sochaj.

Budowa mostu przypadła na przeciętne roczniki 2013 i 2014, które ostatecznie okazały się nie takie straszne, jak je początkowo malowano. Mozelscy winiarze przyjęli różne strategie, by poradzić sobie z wysoką kwasowością. Niektórzy postanowili poczekać i dopiero teraz wypuścić rocznik 2013 lub wcześniejsze. Taka strategia na ogół popłaca, co widać choćby po wyrazistych winach Andrzeja Greszty, Polaka, który od 2006 r. robi wina we wsi Kröv. Podobać może się jego Letterlay Riesling Spätlese 2013 z wysoką jeszcze kwasowością, która z nawiązką balansuje słodycz, a także Steffensberg Riesling Spätlese trocken z rocznika 2013 i 2012. Młodszemu z tej pary nie brak zielonej kwasowości, ale starszy zachwyca już mineralno-morelowym aromatem, imponującą strukturą i kwasowością, która zdążyła już nabrać ogłady.

Andrzej Greszta © Sławek Sochaj.
Andrzej Greszta. © Sławek Sochaj.

Większość uznanych producentów ma już premierę rocznika 2014 za sobą. Już dzisiaj świetnie wypadają nawet podstawowe rieslingi Van Volxem, a wielkie wrażenie robią niektóre perełki z Weingut Maximin Grünhaus. Taki Abtsberg Riesling Superior 2014, pochodzący ze starych krzewów mocno wrośniętych w niebieski łupek, hojnie częstuje bogactwem mozelskich dobrodziejstw: dymno-kwiatowym aromatem, złożonym smakiem, mocnym mineralnym tłem i owocową ekspresją.

© Sławek Sochaj.
© Sławek Sochaj.

W starej, dobrej Mozeli nieuchronnie postępuje zmiana pokoleniowa . Widać to nie tylko po energii młodych winiarzy zrzeszonych Moseljünger, takich jak Matthias Meierer, którego wina uwodzą zwiewnością i elegancją. Zasłużeni ojcowie coraz częściej oddają dzieciom stery na długo przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Świadczą o tym same etykiety, które powoli biorą rozbrat z XIX-wieczną grafiką. Nawet tak konserwatywny pod tym względem Carl von Schubert z Maximin Grünhaus eksperymentuje z etykietowych minimalizmem przy wsparciu syna.

Grans-Fassian Meierer. © Sławek Sochaj.
Degustacja u Grans-Fassian. © Sławek Sochaj.

Zmianę warty dobrze obrazuje rozkład ról w Weingut Grans-Fassian. Oficjalnie stery uznanej firmy zrzeszonej w stowarzyszeniu VDP dzierży ciągle Gerhard Grans, ale w istocie coraz większą rolę odgrywa jego niespełna 30-letnia córka Catherina. Spod ręki tego tandemu wyszły ostatnio bardzo dobre, złożone i pełne materii rieslingi, zwłaszcza Apotheke Riesling GG trocken 2014 i Trittenheimer Apotheke Riesling Spätlese 2014.

Przed stu laty Mozela słynęła z doskonałej jakości sektów, czyli win musujących. Dzisiaj ten segment odzyskuje renomę dzięki rosnącemu popytowi na bąbelki. Debata, czy riesling potrafi wznieść się w wersji musującej na wyżyny gatunku trwa, a mozelskie piwnice tymczasem opuszczają powoli sekty tworzone metodą tradycyjną, które zamykają usta niedowiarkom. Niektóre, jak 8-letni, kremowy i wciąż niewiarygodnie świeży Markus Burg Riesling Sekt Brut Crémant od producenta specjalizującego się sektach, dojrzewają na osadzie nawet 5 lat.

Niewodniczańskie bąbelki. © Sławek Sochaj.
Niewodniczańskie bąbelki. © Sławek Sochaj.

Dobre wrażenie robi także dojrzewający „zaledwie” 18 miesięcy na osadzie Riesling Sekt Brut 2013. Jego producent, Staffelter Hof, zarządza jedną z najstarszych winnic w Niemczech. Największą przyjemność daje jednak hedonistyczny Van Volxem „1900” Riesling Sekt Brut 2009, wino o głębokim kolorze, aromacie miodu, ziół i pomarańczy, kremowej fakturze i lekko tanicznym posmaku. Co ciekawe, sekt okazał się najrówniejszą kategorią mozelskich win. Praktycznie wszystkie prezentowane musiaki sprawiły dobre wrażenie.

To, że nie samym rieslingiem Mozela żyje, nie jest wielką tajemnicą. Wiadomo, że całkiem sporo win robi się tam choćby z müller-thurgau (rivanera). Ale mało kto wie, że w regionie znaleźć można swojskiego regenta, johannitera, bacchusa, pinot blanc, a nawet wino z tajemniczej krzyżówki souvignier gris, którą częstuje ekologiczny producent Arthur Melsheimer. Można też natknąć się nad Mozelą na merlota, który spędził trzy lata w beczce, ale w przypadku takich „ciekawostek” zalecana jest daleko idąca powściągliwość.

Pinot noir, czerwony faworyt. © Sławek Sochaj.
Pinot noir, czerwony faworyt. © Sławek Sochaj.

Największe nadzieje poza rieslingiem wiąże się nad Mozelą z pinot noir i takie wina jak Maximin Grünhäuser Spätburgunder 2012 z prestiżowej parceli Abtsberg pokazują, że jest to bardzo dobry kierunek. Intensywny aromat wiśni i jagód, którym towarzyszą ładnie wtopione nuty beczkowe oraz czyste, długie, eleganckie i bardzo smaczne usta spodobałyby się niejednemu wielbicielowi burgundzkiego stylu.

Prawie wszyscy winiarze, których odwiedziłem, badawczo spoglądali w niebo. Deszcze, które nawiedziły Mozelę w poprzednim tygodniu, nie wróżyły nic dobrego. Wszyscy dobrze wiedzą, że doskonała pogoda, która w tym roku rozpieszczała Mozelę, na niewiele się zda, jeśli powtórzy się zeszłoroczny scenariusz i zacznie padać w czasie zbiorów. Niepokój miesza się jednak z optymistycznym „będzie dobrze”. W końcu po dwóch przeciętnych rocznikach musi przyjść dobry. Strach pomyśleć, jak wtedy będą smakować czołowe mozelskie wina.

Nad Mozelę podróżowałem na zaproszenie Niemieckiego Instytutu Wina.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.