Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Sommelier na wysokościach

Komentarze

Sommelier Dystrybucja (importer należący do Domain Menada) zaprosiła sommelierów (a jakże!), dziennikarzy i dystrybutorów na szeroki przegląd swojej równie szerokiej oferty. By obraz ten był pełen, całe wydarzenie odbywało się w gościnnych progach Smolnej 8 Studio. Widok tej części Warszawy z 19. piętra jest niesamowity, stąd nie ma co się dziwić, że to miejsce uznawane jest teraz za jeden z najgorętszych adresów dla organizowania wszelkiego rodzaju eventów.

Z zewnątrz być może nie robi wrażena...© konferencje.pl.
Z zewnątrz być może nie robi wrażenia… © Konferencje.pl.

Wraz z Krzysztofem Dobryłką przyszło nam się zmierzyć z ponad 140 winami i był to pojedynek nierówny, nie tylko z powodu naszych skromnych sił. Trudno było bowiem odnaleźć równy poziom na poszczególnych stolikach degustacyjnych, a wina wybitne mieszały się z ewidentnie słabymi. Niewątpliwie dało się zauważyć, że Sommelier/Domain Menada dysponuje sporymi zapasami starych roczników. W przypadku australijskiej gwiazdy – Henschke, na butelkach można było jeszcze znaleźć pozostałości starych banderol w kolorze niebieskim. I o ile w tym konkretnym przypadku nie jest to żaden problem, bo czas działa wyraźnie na korzyść tych win, o tyle hiszpańska Crianza z 2011 czy Rosado z 2013 znajdowały się na wyraźniej ścieżce schodzącej.

...za to w środku degustuje się "z widokiem". © Maciej Nowicki.
…za to w środku degustuje się „z widokiem”. © Maciej Nowicki.

Zresztą w naszej zgodnej ocenie właściwie wszystkie wina hiszpańskie zaprezentowały się słabo, a te od producenta z Nawarry – Ochoa (autora wspominanej crianzy i rosado) – wręcz dramatycznie. Znacznie ciekawsze wina znaleźć można było w części włoskiej. Nie zawiodła sycylijska Planeta – zapamiętałem roślinno-taniczne Alastro 2013 (ok. 99 zł, ♥♥♥) – mile kwasowy kupaż grecanico, grillo i sauvignon blanc – oraz świeżutkie Plumbago 2014 (ok. 99 zł, ♥♥♥) – to takie lżejsze, wręcz kwiatowe wydanie nero d’avola, do picia za młodu.

Nero d'Avola - wydanie kwiatowe. © Maciej Nowicki.
Nero d’Avola – wydanie kwiatowe. © Maciej Nowicki.

Kto lubi klasyczne wydanie Amarone, może sięgnąć po napakowane owocem, kawą i alkoholem Allegrini Amarone della Valpolicella 2009 (ok. 450 zł, ♥♥♥♡), ale mnie dużo bardziej smakowało eleganckie i zrównoważone Palazzo della Torre 2012 (ok. 165 zł, ♥♥♥♥). Nie dość że przyjemność większa, to wciąż miałbym prawie 300 zł na inne zakupy. (Maciej Nowicki)

Więcej (emocji) za mniej (pieniędzy). © Maciej Nowicki.
Więcej (emocji) za mniej (pieniędzy). © Maciej Nowicki.

Nadspodziewanie dobrze wypadły wina francuskie. Sommelier postawił na znanych producentów, a oni rzadko zawodzą. Najciekawsze okazały się prz tym ich podstawowe wina. Dobrym przykładem są proste burgundy Louisa Latoura. Chablis La Chanfleur 2013 (ok. 130 zł, ♥♥♥) było cytrusowo świeże z wyraźnie zaznaczoną słoną końcówka, co dobrze kontrastowało z krągłym, dojrzałym, ale zdecydowanie mniej mineralnym Bourgogne Blanc 2013 (ok. 78 zł, ♥♥♥). Jego czerwona wersja – Bourgogne Rouge 2013 (ok. 98 zł, ♥♥♥) – to propozycja dla miłośników zwiewnych, malinowo- poziomkowych aromatów. Wino ma dobrą kwasowość, ale brak tanin i rozbudowanych smaków powoduje, że to stylistycznie bezkompromisowe pinot noir jest propozycją dla miłośników „bezcielesnych bytów”. Alzacki Trimbach to solidna firma, czego dowodem są ich klasyczne jednoszczepówki. Pinot Blanc 2012 (ok. 95 zł, ♥♥♥) jest pełne, bogate w aromaty dojrzałych owoców i świeżego chleba, a wytrawny Gewurztraminer 2012 (ok. 115 zł, ♥♥♥) pachnie różanym olejkiem i owocami liczi.

Świetne Chablis. © cellartracker.com.
Świetne Chablis. © cellartracker.com.

Od rodańskiego gwiazdora E. Guigal godnym polecenia jest proste czerwone Côtes du Rhône 2011 (ok. 89 zł, ♥♥♥). Dużo w nim dojrzałych owoców i dobrze wtopionych, ale wciąż wyrazistych tanin. To propozycja dla miłośników krwistych steków. (Krzysztof Dobryłko)

Pyszne! © cellartracker.com.
Pyszne!

Nie od dziś jednak wiadomo, że najmocniejsza stroną tego importera są wina z Nowego Świata. Wśród win opisywanego już kiedyś kalifornijskiego Hessa, warto zwrócić uwagę na soczyste, bardzo świeże i zupełnie niebeczkowe Monterey Country Chardonnay 2013 (ok. 90 zł, ♥♥♥). Kto jednak tęskni za stylem maślano-tłustawym, wciąż może sięgnąć po zrobione na bogato Napa Valley Chardonnay 2010 (ok. 140 zł, ♥♥♥).

Na bogato. © Maciej Nowicki.
Na bogato. © Maciej Nowicki.

Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie też wina z australiskiej winiarni Yalumba, w szczególności świeży, kwiatowy Y Series Riesling 2014 (ok. 89 zł, ♥♥♥♡) czy Oxford Landing Sauvignon Blanc 2013 (ok. 65 zł, ♥♥♥) – tej kwasowości i podmuchu odświeżenia mogłoby zazdrościć wiele win z Europy.

Zaskakujący riesling z Australii.© Maciej Nowicki.
Zaskakujący riesling z Australii. © Maciej Nowicki.

Na końcu zaś przyszedł czas na nowoświatowe ikony. Klasą dla siebie jest Montes Folly  (ok. 345 zł, ♥♥♥♥), rasowy shiraz, który tego dnia wyprzedził nawet słynniejszego Alpha M 2011 (ok. 430 zł, ♥♥♥♥) – zapewne dlatego, że rocznik 2011 jest wciąż za młody do picia. Marcin Jagodziński byłby wniebowzięty pijąc pięknie zrównoważonego, z delikatnymi nutami miodowo-petrolowymi Henschke Julius Riesling 2013 (ok. 199 zł, ♥♥♥♡). A wszyscy razem kontemplowalibyśmy zawartość butelki Henschke Henry’s Seven 2006 (ok. 199 zł, ♥♥♥♥) – 10-letna kompozycja syrah, grenache, mourvèdre i petit verdot, w którym skoncentrowane nuty czarnych i czerwonych owoców oraz przypraw na czele z czarnym pieprzem wydają się być w idealnym momencie do konsumpcji i kontemplacji. (Maciej Nowicki)

Kontemplacja. © Maciej Nowicki.
Kontemplacja. © Maciej Nowicki.

Wina z oferty Sommelier Dystrybucja dostępne w sklepach współpracujących z importerem. Degustowaliśmy na jego zaproszenie.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Marcin Aleksander

    Cotes du Rhone od Guigala we francuskich marketach to wydatek rzędu 6-7 euro, cena 89 zł jest kpiną, z kolei Leclerc sprzedawał to wino po 45 zł… Innymi słowy; trudno będzie poważnie traktować tego importera. Ale na iwenty może to dobra propozycja, pójdzie z budżetu firmy, a nazwisko wszak znane, a i butelek starczy, bo nakład solidny, liczony w milionach ;).

    • Marcin Czerwiński

      Marcin Aleksander

      Też mi się rzuciły w oczy absurdalne ceny, szczególnie za chablis (130 złociszy!) i bourgogne blanc/rouge. Koń by się uśmiał.
      Na polskim rynku jak człowiek dobrze poszuka dostanie Chablis 1-er Cru już za 83 zeta od winiarza niezależnego, a jak poszpera głębiej to nacieszy się GC Les Preuses za 168 zeta. I tak dalej, i tak dalej…

      • Piotras

        Marcin Czerwiński

        No , Chablis Chablis nie równe więc w ten prosty sposób cen chyba nie można porównywać ale generalnie pełna zgoda co do cen. Ale mnie one jakoś nie zaskoczyły w kontekście tego importera. W moim odczuciu nazywam to po prostu klasyką (klasyczny importer, klasyczna dystrybucja, klasyczne czyli wysokie ceny ). Co zwraca moją uwagę to brak jakiegokolwiek odniesienia jakości do ceny.

    • Mateusz Papiernik

      Marcin Aleksander

      Dobre kilka lat temu Guigal leżał w Almie, ale nawet wtedy nie kosztował tyle. Za podstawowy Rodan cena dość abstrakcyjna. Pamiętając kilka roczników podstawego Guigala trudno mi ją uzasadnić.

  • emeś

    ceny win australijskich stanowią dwukrotność cen detalicznych w kraju pochodzenia.

  • lech

    Allegrini Palazzo della Torre kupowałem swego czasu za kilkanaście euro, a nie za 165 zł. Ta cena pasuje bardziej do podstawowego amarone. Wina Louisa Latoura, nie dość że przeszacowane cenowo, nie należą do najlepszych. Ostatnio piłem parę flaszek, w tym chablis grand cru i byłem rozczarowany. W tej cenie 89 zł. znacznie bardziej opłaca się kupić (ale niestety nie u tego importera) butelkę E. Guigal St. Joseph albo Domaine Coubris Champlrose Cornas (19 euro). Smakują wyśmienicie. Podobnie jak hiszpańskie crianzy z 2011 roku; nie psują się tak szybko.

  • Marek

    To że są dostępne w oferciee stare roczniki to duży plus importera ale ceny faktycznie skandalicznie wysokie.
    tak jakby od razu były zakładane z góry „rabaty senatorskie” w wysokosci 30-40% dla niektórych klientów.
    Czy Hess i Henschke były jakieś inne wina degustowane oprócz wspomnianych powyzej?