Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Monopol winiarski w Finlandii

Komentarze

Arto Koskelo to najbardziej znany fiński winobloger (Viinipiru.fi), współtwórca najśmieszniejszego wideobloga o winie w internecie Viini tv (razem z Ilkką Sirenem pili wino w różnych okolicznościach przyrody,; jeden z moich ulubionych odcinków to ten, w którym walczą z ostrymi papryczkami za pomocą kilku flaszek – uwaga, papryczki spożywają sauté!). Wydał już dwie książki o winie, ma swój program w telewizji śniadaniowej (!).

Arto Koskelo – winny diabeł wcielony.

Czy w Finlandii łatwo jest kupić alkohol?

Fińskie państwo ma monopol na sprzedaż detaliczną alkoholu i po zakupy alkoholu należy udać się do któregoś ze sklepów państwowej sieci Alko. Jednak restauracje mogą importować i sprzedawać, co tylko chcą.

Czy Finlandia boryka się z problemem alkoholizmu?

Spożycie alkoholu w Finlandii jest poniżej średniej i według badań WHO liczba zgonów spowodowanych nadużywaniem alkoholu jest niższa, niż na przykład w Indiach, Chinach czy Brazylii. Nordycki „problem alkoholowy” to wytwór pewnej polityki państwa sprzed stu lat. W XIX wieku pojawił się pomysł wprowadzenia prohobicji, który zdobył spore poparcie, ponieważ postrzegany był jako coś progresywnego. Ale nie oszukujmy się, w czasach kiedy Finlandia należała do Rosji, szanse na utrzymanie prohibicji przy Rosjanach, którzy spożywali znacznie więcej alkoholu niż Finowie, były dość nikłe.

W każdym razie problem „fińskiego alkoholizmu” został stworzony z powodów politycznych. Fińska delegacja zwróciła się do cara z prośbą o wsparcie polityki antyalkoholowej, przekonując go, że Finowie piją za dużo, a po wypiciu stają się agresywni. Car przekonać się nie dał, za to społeczeństwo owszem: Finowie sami stwierdzili, że mają problem z alkoholem, mimo iż statystyki wcale na to nie wskazywały. Razem z niepodległością, Finlandia dostała prohibicję. Okazała się totalną porażką – to właśnie w okresie prohibicji gwałtownie wzrosło u nas spożycie alkoholu. Po jej zniesieniu rząd postanowił, że dobrym rozwiązaniem na trzymanie problemu alkoholowego w ryzach będzie monopol.

Alkohol tylko tu!

W jaki sposób rząd walczy dziś z problemem alkoholizmu?

Przede wszystkim rząd uważa za słuszną teorię, że im droższy będzie alkohol, tym mniejsze jego spożycie. Od 2008 r. akcyza na wyroby alkoholowe wzrosła pięciokrotnie i jest obecnie najwyższa w Unii. Polityka ta jednak najwyraźniej nie działała tak, jak powinna, skoro spożycie alkoholu w Finlandii stale wzrastało. Dopiero niedawno odnotowaliśmy drobny spadek sprzedaży alkoholu. Jednak trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest to związane ze zmianami w kulturze picia, czy z sukcesem polityki rządu. Wysokie ceny alkoholu nie wpływają na przyzwyczajenia przeciętnego Fina, jednak na pewno mają wpływ na spożycie alkoholu przez ludzi od niego uzależnionych (jest ich około 5% i są odpowiedzialni za 50% ogólnego spożycia w kraju). Ci ostatni i tak prawdopodobnie piją wódkę półlegalnie sprowadzaną z Estonii (można bowiem kupować alkohol za granicą na swój prywatny użytek). Korzysta z tego pewna grupa osób, które odsprzedają tak zakupiony alkohol po niskich cenach. To duży problem dla naszego rządu: zyski idą do Estonii, koszta zaś są po stronie Finlandii.

Czy każdy Fin może importować alkohol?

Możesz założyć swój własny import i sprzedawać alkohol restauracjom oraz państwowemu monopolowi. Niektórzy importerzy pracują tylko z gastronomią, inni wolą interesy z państwem, bo gwarantują one większe zyski. Monopol oznacza ilość. Ale niestety oznacza też ograniczony wybór i trudno jest wprowadzić tu swój produkt.

Czy możecie kupować wino z zagranicznych sklepów internetowych?

Tak, dzięki Unii Europejskiej jest to możliwe, jednak oficjalnie, kupujący powinien zapłacić podatek fińskiemu rządowi. Przy ilości papierów, jaką trzeba przy tym wypełnić, odechciewa się wszystkiego. Celnicy nie są w stanie kontrolować całego handlu w strefie Schengen, w praktyce więc wina z różnych części Europy bez trudu docierają do Finlandii. Najtaniej i najłatwiej jest kupić alkohol nie przez internet, a bezpośrednio z Estonii. Różnica cen jest ogromna. Ta droga zakupu alkoholu staje się coraz bardziej popularna i wpędza fiński rząd w istny popłoch –nieustannie podnosi podatki. Jednakże rząd niewiele może zrobić, w końcu jesteśmy członkiem UE, gdzie obowiązuje wolny przepływ towarów.

Młode pokolenie Finów bardzo źle odbiera politykę rządu i związany z nią brak wolności. Młodzi zupełnie inaczej niż starsi postrzegają relacje między jednostką a państwem – woleliby zdecydowanie bardziej liberalne rządy.

Czy w Finlandii można reklamować alkohol?

Można, jednak w telewizji nie ma reklam alkoholu pomiędzy godziną 7 a 22.

Finowie lubią wino?

Helsinki to prawdziwe miasto wina z bardzo wyrafinowaną kulturą. Lubimy też piwo i mamy wiele lokalnych mikrobrowarów. Mocne alkohole są mniej popularne i nie pijemy ich do jedzenia. Poza Helsinkami i kilkoma innymi większymi miastami, Finowie równieżpiją bardzo dużo wina, ale kultura wina jest znacznie mniej rozwinięta. Zazwyczaj pije się je bez jedzenia, a kupuje po najniższych cenach w kartonie. Jednakże zdecydowanie widać pewien trend: Finowie piją mniej, lecz lepiej, a kultura picia wina z roku na rok coraz bardziej upowszechnia się również poza większymi miastami.

Czy Fińska telewizja emituje programy o winie i jedzeniu?

Jedynym mainstreamowym show telewizyjnym w tej chwili jest mój własny program.Nazywa się The Wine Devil’s School of Wine. Pojawiam się co tydzień w programie śniadaniowym i w prosty, humorystyczny sposób opowiadam o winie, starając się poszerzyć horyzonty widzów i zdjąć z wina etykietę napoju dla snobów. Natomiast programów kulinarnych jest o wiele więcej.

Pierwsza książka Arto Koskelo.

W jaki sposób udało Ci się stać gwiazdą w kraju, który zdecydowanie nie jest krajem winiarskim?

Czy jestem gwiazdą? Myślę, że stałem się popularny przez to, że myślałem inaczej niż wszyscy i potrafiłem dotrzeć do przeciętnego odbiorcy. Finowie to wykształceni ludzie z dużym poczuciem humoru i otwartymi umysłami. Są bardzo wdzięcznymi odbiorcami i cieszy mnie, że  już dziś mogę powiedzieć, że widać zmianę w ich myśleniu o winie.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Witol

    Jak na monopol i wysokie podatki to i tak jest tam tanio. Sporo win (oczywiście sikaczy) po 7 EUR, BiB-y po 20 EUR. generalnie dla Fina wino jest sporo tańsze niż dla Polaka. Zdecydowałem się – emigruje. Język trudny, ale będę udawał mocno wstawionego.

    • Wojciech Bońkowski

      Witol

      Przecież średnia cena wina w Polsce to 16 zł co oznacza że połowa win kupowana jest po 2, 3, 4, 5 i 6€.

      Oczywiście Finlandia ma wiele innych zalet, m.in. dłuższą granicę z Rosją, więc żadną miarą nie zniechęcam do osiedlenia się tam.

      • Witol

        Wojciech Bońkowski

        Średnia cena wina w Polsce to 16 zł, ale za sprawą dyskontów i produktów własnych sieciowych supermarketów – a tego Finowie nie mają, wiec raczej chodziło mi o ceny w odpowiednikach ich Alko (450 punktów sprzedaży) czyli sklepach specjalistycznych lub działach z alkoholem w zwykłych sklepach. A tu Alko wygrywa nie tylko cenami, ale asortymentem – w dziale „wino” jest 3000 produktów!
        Aha, średnie wynagrodzenie w Finlandii jest 3,5 raza większe niż w Polsce.

        • Wojciech Bońkowski

          Witol

          Trudno porównywać tamtejsze sklepy monopolowe do naszych specjalistycznych. Po pierwsze to jest sieć, a po drugie działa na rynku bez żadnej konkurencji, w związku z tym nie ma presji, żeby obniżać ceny win.

          Generalnie wydaje mi się że za dużo narzekamy na ceny wina w Polsce. Pięć lat temu to było zasadne, w tej chwili, gdy na każdym rogu można kupić wino gronowe z importu za 9,99–12,99 zł, to już trochę pachnie malkontenctwem. Fakt jest taki że Fin płaci więcej niż Polak za te same tanie wina, a różnica w cenie idzie do budżetu państwa i wydawana jest m.in. na szkoły.

          • Witol

            Wojciech Bońkowski

            Ja nie narzekam na ceny wina. Ja narzekam na to, że za dużo go piję, i wtedy robi się problem finansowy.
            Co do cen – przeróbmy to przykładzie BiB. W Biedronce jest jeden box za 30 zł, u Kondrata siedem-osiem w przeciętnej cenie 60 zł. No to mamy w Polsce BiB-y za średnio 45 zł, czy jednak za 60? (Pomijam zupełnie kwestię jakości).

            A Finowie te same kartony kupują za 80 zł, zarabiając 3,5 raza więcej niż my. No to jednak wygrali finansowo?

            Problem Finlandii jest trochę inny, bo mamy takie jak Finowie spożycie alkoholu na głowę, ale Finowie przyznają się do kilkukrotnie większego „ryzykownego” picia, czyli mówiąc prostymi słowami nawalania się do nieprzytomności. Polecam fiński serial kryminalny „Vares”, którego akcja w 50% jest zagadką kryminalną, w drugich 50% zapisem ciągłej libacji (od rana).

          • Radek Rutkowski

            Witol

            100% racji – wszyscy mówią, jakim to drogim nałogiem jest palenie papierosów, a wystarczy porównać cenę butli wina i paczki „fajek”, żeby zobaczyć, jakie „hobby” jest NAPRAWDĘ drogie :).

          • Witol

            Radek Rutkowski

            Ale przy okazji papierosów warto zauważyć, ze UE walczy tylko z nimi, a nie z alkoholem. Bardzo wysoka akcyza we wszystkich krajach UE, ostrzeżenia na 70% powierzchni, zakaz małych opakowań, zakaz papierosów aromatyzowanych. Te środki w stosunku do alkoholu … koszmar.