Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Stacja: Winny Garaż

Komentarze

Miłośnicy wina z okolic Warszawy znają dobrze małego importera z miejscowości Dobiesz – Brix 65. W jego portfolio znajdziemy fascynujące wina Beckera z Palatynatu czy potężną czerwień od Luddite z Południowej Afryki. A od niedawna w jego składzie win – Winnym Garażu – możemy również zjeść!
Każda moja wizyta w tym miejscu to jak mała wycieczka do spa. Popołudnie spędzone w cudownie zalesionym zakątku pod Warszawą, z kieliszkiem dobrego wina, a teraz również z pełnym talerzem zastępuje mi masaż w drogim hotelu.

© Izabela Kamińska.
Przytulne wnętrze Winnego Garażu. © Izabela Kamińska.

Winny Garaż to małe menu i sezonowość, czyli to, czego wymagamy od szanującej się gastronomii. Obecnie w karcie króluje gęsina. Warto zacząć wieczór od gęsiego smalcu – Wojtek Henszel na pewno dobierze do niego odpowiedniego rieslinga. Dla lubiących przygodę polecę rosół na gęsinie (12 zł) doprawiony odważnie cynamonem, z pływającą w klarownym płynie suszoną śliwką – bardzo jesienny, a właściwie już świąteczny, ale przede wszystkim niezwykły, niecodzienny i smaczny.

© Izabela Kamińska.
Prosto i smacznie. © Izabela Kamińska.

W karcie są też świeże ryby, świetna jagnięcina (48 zł) i ciekawe pierogi z jeleniem doprawione kaszą (16 zł). Karty win nie ma, butelki stoją na półkach – wystarczy do nich podejść i coś wybrać.
Na miejscu dużo rodzin z dziećmi, atmosfera bardzo przyjazna i luźna. Jest to też miejsce przyjazne zwierzętom, czuć tu dobre wibracje. Na podwórku biegają psy, a Wojtek Henszel, jak Doktor Dollitle, co chwila przygarnia jakieś zagubione stworzenie w potrzebie: a to kolejnego psa, a to dzięcioła, a to gołębia Ryszarda. Prawdziwa arka Noego z dobrym jedzeniem na pokładzie! I nikt nie musi zamieniać wody w wino. Tylko metra do Dobiesza brak. Ze stacją: Winny Garaż.


Degustowałam na koszt własny.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Sławomir Hapak

    Ze względu na ponurą i mroczną przeszłość Wojtka, być może jest to jedyne miejsce w RP, gdzie gospodarz będzie umiał dobrać rieslinga do każdego dowolnego dania :-)

    • Winny Marek

      Sławomir Hapak

      I jeżeli nie znajdzie u siebie to na pewno sięgnie z Pana piwniczki wszak na degustacji w Ale Wino w lipcu br. wystawialiście obok siebie :)

      • Sławomir Hapak

        Winny Marek

        Biorąc pod uwagę, że Wojtek zna Niemcy jak własną kieszeń, to w dziedzinie rieslinga raczej nie potrzebna mu moja skromna pomoc ;-)
        Ale oczywiście w razie potrzeby wesprzemy dobrego kolegę jakąś zacną flaszką :-)

        • Winny Marek

          Sławomir Hapak

          Jednak na wspomnianej degustacji to moim zdaniem Pan miał ciekawsze wina, a do oberży Pana Wojciecha postaram się wstąpić choć to przeciwpołożna strona Wa-wy :)

  • Nasz Świat Win

    Dobre jedzenie, wspaniała atmosfera, świetne wina – to idealny przepis na miejsce do którego chce się wracać :)