Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Pure Sardinia Vero Vermouth

Komentarze
Wzorzec. © Pure Sardinia.
Wzorzec. © Pure Sardinia.

Wielu Polaków z pewnością wypiło w życiu kilka zacnych wemutów, a nawet jeśli nie zacnych, to jakiegoś na pewno. Starsze pokolenia od razu wspomina nieśmiertelny Ciociosan, te nieco młodsze wspomną pewnie o Cinzano. To ostatnie sprawiło, że niektórzy polscy przedsiębiorcy dorobili się sporego majątku na produkcji podobnego trunku, którego etykieta zupełnie przypadkowo była łudząco podobna do oryginału. Wielu na hasło wermut wspomni coś o Istrii, niektórzy zaryzykują nawet Tonino. Można uśmiechnąć się pod nosem, ale mina Wam zrzednie gdy przeczytacie, że już nawet Martini nie jest wermutem

By płacić niższą akcyzę, koncern Martini-Bacardi zdecydował się na zaprzestanie dodawania do wina odrobiny destylatu. W ten sposób na etykiecie znajdziemy teraz jakże dumny napis „Aromatyzowany napój na bazie wina”, firma zarobi na każdej butelce dodatkowe 1,6 zł, a cała tradycja poszła się… powiedzmy, że przestała istnieć.

Tymczasem to właśnie tradycja jest słowem-kluczem w przypadku najwyższej jakości wermutów. Wspomina się, że pierwsze tworzył już Hipokrates w IV wieku p.n.e., dodając do wina migdałów i ziół – choć wtedy jeszcze w celach leczniczych. Najpowszechniej przyjmowaną datą jest rok 1786, kiedy pracownik turyńskiej winiarni Antonio Benedetto Carpano, stworzył pierwsze białe, dosładzane i aromatyzowane ziołami wino, które od nazwy (w języku niemieckim) głównego dodatku – piołunu – nazwał właśnie wermutem.

Mirt. © sardiniaturismo eu.
Mirt. © sardiniaturismo eu.

Dziś by odnaleźć tradycyjny wemut – a więc wino wzmacniane, w którym najpierw proces fermentacji został zatrzymany poprzez dodanie destylatu, a następnie dodano doń ziół i innych przypraw – trzeba się trochę naszukać. Ja odnalazłem go… na Sardynii. To właśnie tam powstaje Vero Vermouth, „prawdziwy wermut”, który choć opakowany w nowoczesne szaty i z fantazyjnym dizajnem etykiet, odwzorowuje najbardziej tradycyjny sposób powstawania tych napojów. Jego producent – Pure Sardinia – podkreśla na każdym kroku, że prócz destylatu dodawane są wyłącznie lokalne zioła – oprócz tych bardziej znanych jak tymianek czy lawenda, także kocanki (rośliny z rodziny astrowatych) czy mirt (także rodzaj rośliny, która jest jednocześnie głównym składnikiem słynnego sardyńskiego likieru – Mirto). Rezultat? Dużo ciemniejsza barwa i niesamowite wręcz aromaty: oprócz wspominanych ziół, także trochę egzotycznych przypraw, trzcinowego cukru, z czasem pojawiają się akcenty kawy i lukrecji. Niesamowicie eleganckie z bardzo długim posmakiem. Bazowym winem jest sardyńska vernaccia, a całość dojrzewała w beczkach kasztanowych przez okrągłych 10 lat.

A dla fanów ginu i innych alkoholi... © Pure Sardinia.
A dla fanów ginu i innych alkoholi… © Pure Sardinia.

Vero Vermouth niestety nie jest jeszcze dostępny w Polsce, choć bardzo chciałbym by któryś z importerów się nim zainteresował, cena na miejscu: ok. 20€. Warto podkreślić, że Pure Sicilia produkuje także wspominany już likier Mirto, Gin i… wódkę. Ale mnie wystarczył ten wermut.

Źródło wermutu: udostępnione do degustacji przez producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Boguś

    Polecam mój artykuł o pra-wermutach czyli jeszcze zanim Carpano wykorzystał pomysł, znany już w Europie, jaki będzie w najnowszym numerze „Aqua vitae.”

    Czy ten wermut z Sardynii zawiera w ogóle piołun, albo jakąkolwiek bylicę? Bo to decyduje o prawdziwości, a nie wzmacnianie spirytusem (pierwotny przepis Carpano poza winem nie zawierał dodatków alkoholu, zmieniło się to w połowie XIX-go wieku, gdzie przepisy mówią i o koniaku nawet), tak więc de facto wermut prawdziwy powinien się składać tylko z mieszanki win i ziół (ze szczególnym uwzględnieniem bylic), przypraw etc (nawet w okresie świetności Punt e Mes, nadal był to trunek mało słodki).

    Poza tym technologia jest zgoła inna, aktualnie najczęściej zioła lub konkretne owoce/przyprawy ekstrahuje się alkoholem (maceracja lub destylacja) i te alkoholaty dodaje do wina, potem należy tylko dosłodzić; niektórzy dodają zioła do wina, w nim je macerują, a dodatek destylatu (ów) wprowadza nuty, których osiągnąć nie można przez zwykłą maceracją materiału (vide Noilly Prat), w żadnym wypadku nie ma mowy o zatrzymywaniu fermentacji, bo wino bierze się już należycie odfermentowane i bynajmniej stołowe.