Prüm Riesling Essence 2012
S. A. Prüm Riesling Essence feinherb 2012
Podczas chwilowej nieobecność w kraju naszego redaktora ds. rieslinga – Marcina Jagodzińskiego, na mocy udzielonej mi przez niego koncesji degustatorskiej, przedstawiam Państwu S. A. Prüm Riesling Essence feinherb 2012.
Tego wina nie było na naszym panelu rieslingów do 50 zł, importer – Kaufland – nie nadesłał go do degustacji, a szkoda bo pewnie byłby w czołówce. Wyszedł spod skrzydeł (czy raczej rąk) dość znanego niemieckiego producenta – S.A. Prüm. Nie jest to może ten najsłynniejszy z winiarskich Prümów, ale o równie długiej tradycji – pierwsze wspomnienia o uprawie winorośli przez tą rodzinę pochodzą bowiem z… 1156 roku. Imiennikiem winnicy jest Sebastian Alois Prüm, który posiadał w XIX wieku 17 ha winnic (i była to największa prywatna posiadłość nad Mozelą w tamtym czasie), ale to dopiero jego wnuk – noszący to samo imię – w 1911 ostatecznie „ukonstytuował” winnicę działającą po dzień dzisiejszy.
Z tym rieslingiem jest podobnie jak z producentem. Nie jest to może najwybitniejszy riesling tamtego regionu, ale nie ma też najmniejszych powodów do wstydu. Dużo tu owocu – moreli, nektarynek i brzoskwiń, sporo mineralności, niezła kwasowość. Jest lekko słodki (w roczniku 2012 – 26,5 g cukru/l), ale nie przesadzony, wspominana kwasowość dobrze zresztą tę słodycz równoważy.
A teraz najlepsze wiadomości. Często poruszamy temat marży importerów (i równie często na nią narzekamy). W tym przypadku, jeśli kierować się informacjami ze sklepu internetowego producenta, wino kosztujące na półkach Kauflanda 27,99 zł jest tańsze niż w Niemczech (ten sam rocznik w Niemczech – 8,30 €). Warto je kupić tym bardziej, że znika z półek w dość szybkim tempie. A kto już wybierze się na zakupy, niech pamięta także o innej, dobrej ofercie z tego sklepu.
Źródło: zakup własny autora.