Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Lekcja geografii

Komentarze

Gdy przed rozpoczęciem degustacji rozmawiałem z Maćkiem Świetlikiem z Wines United, ten trochę żałował, że gdy po raz pierwszy mieliśmy okazję degustować wina z Paringa Estatew październiku zeszłego roku – nie miał jeszcze tak szczegółowej wiedzy o półwyspie Mornington i samej winnicy jak teraz. Byłem tym wyznaniem trochę zaskoczony, już pół roku temu wydawało mi się że Maciek zna nawet liczbę zwierząt domowych posiadanych przez poszczególnych winiarzy w tamtejszym regionie, ale szybko okazało się, jak bardzo się myliłem. Teraz wiedział nawet jak się wabią.

Od lewej Maciej Świetlik i Piotr Wyszomirski (Wines United) oraz Lindsay McCall (Paringa). © Maciej Nowicki.
Od lewej Maciej Świetlik i Piotr Wyszomirski (Wines United) oraz Lindsay McCall (Paringa). © Maciej Nowicki.

Podobnie zaskoczony był główny gość łódzkiej degustacji – w Klubie Wino rzecz jasna – właściciel winnicy Paringa Estate, Lindsay McCall. Rzadko kiedy ktoś na sali ma do powiedzenia więcej niż były nauczyciel geografii, a tu okazywało się, że tłumaczenie każdej wypowiedzianej przez niego frazy trwało dwa razy dłużej – bo tłumaczący zawsze dorzucił jakąś ciekawą anegdotę.

Półwysep Mornington i jego szczegóły. © aussiemap.net.
Półwysep Mornington i jego szczegóły. © Aussiemap.net.

Historia McCalla jest niezwykła. Jeszcze nauczając wspominanego przedmiotu, prywatnie pasjonował się już winem. Poszukując ulubionych smaków i wracając do swoich ulubionych win, wkrótce dorobił się kolekcji… 4,5 tysiąca butelek. I jak to zwykle bywa, pasja pochłaniała go coraz bardziej. A że pensja nauczyciela w Australii także nie należy do wysokich, skorzystał z okazji i zakupił pierwsze 4 hektary ziemi. Dzięki temu jak sam wspominał – stał się „biednym właścicielem ziemskim” – nie była to bowiem tania inwestycja, a że nie mógł już sobie pozwolić na powiększanie swojej winiarskiej kolekcji to ta siłą rzeczy zaczęła się zmniejszać… Mniej więcej w ten sposób powstawała Paringa. W języku aborygeńskim słowo to oznacza „blisko wody” i faktycznie – od wybrzeża dzieli ją 1 km. Za oficjalną datę rozpoczęcia produkcji uznaje się rok 1998.

W nieustającym cyklu: brzydko nie jest. © decanter.com.
W nieustającym cyklu: brzydko nie jest. © Decanter.

Dziś McCall posiada łącznie 20 ha upraw, co jak na australijskie warunki czyni tą winnice właściwie „garażową”. Koncentruje się na trzech szczepach: chardonnay, pinot noir i syrah, z których powstają wina w trzech liniach: podstawowej Penisula, Paringa Estate z wyselekcjonowanych owoców oraz najwyższej Paringa (wina z pojedynczej działek).

Podstawowe, ale jakie! © Maciej Nowicki.

Penisula Chardonnay 2012 – oto najlepsza odpowiedź na przebeczkowane, napakowane Chardonnay. W tym podstawowym winie, dominuje świeży owoc, piękny balans i dobra kwasowość. Owszem, i tu wyczuwamy nuty beczkowe (wanilia, trochę słodyczy), ale są tak umiejętnie zintegrowane, że nie przeszkadzają. Podobnie alkohol – niewyczuwalne 14,5% alk. (99 zł). ♥♥♥♡

Dla chcących jeszcze większych wrażeń. © Maciej Nowicki.

Estate Chardonnay 2012 – komu wciąż mało wrażeń, niech sięgnie po tą butelkę. Owoce pochodzą z jednej parceli (a nawet jednego klonu chardonnay), staranna selekcja gron, 20% nowej beczki. Dzięki temu wino jest aromatyczniejsze i bogatsze na podniebieniu, ale nadal zachowuje świetną równowagę i kwasowość. Oraz potencjał starzenia – przechowywane w odpowiednich warunkach przetrwa bez problemu kolejną dekadę (149 zł). ♥♥♥♥

Pyszny. © Maciej Nowicki.

Penisula Pinot Noir 2012 – producent twierdzi, że robi to wino w taki sposób by było maksymalnie przystępne, świeże, owocowe i sprawiało przyjemność pite za młodu. Ten plan się udał. Soczyste owoce porzeczki i truskawki, odrobina nut ziemistych, dobre, ale niezbyt agresywne taniny. Zwiewne, smaczne wino, idealne do posiłku (99 zł). ♥♥♥♡

W europejskim stylu. © Maciej Nowicki.

Penisula Shiraz 2013wciąż nie mogę wyjść z podziwu, że taki shiraz powstaje w Australii, a nie gdzieś w północnej części doliny Rodanu. Nawet 5% dodatek viognier jest tu ukłonem w europejską stronę. Czarna porzeczka, jeżyny i urozmaicone spektrum nut pieprznych, pikantnych i ziołowych. I niezwykła elegancja. Warto spróbować już dla samego zaskoczenia (94 zł). ♥♥♥♥

Tzw. restauracja z widokiem. © Paringa Estate.
Tzw. restauracja z widokiem. © Paringa Estate.

Przy każdej nadarzającej się okazji McCall podkreślał, jak ważne jest towarzystwo posiłku przy spożywaniu wina. Zresztą sam wie coś o tym, jego restauracja przy winnicy zdobyła już szereg nagród, w tym wyróżnienie za najlepszą restaurację przy winnicy w całej Australii. A sama winnica została w 2007 r. ogłoszona przez guru australijskiego dziennikarstwa winiarskiego Jamesa Hallidaya, Najlepszą Winnicą Australii. I był to pierwszy taki przyznany tytuł, wszystkie tuzy z Penfoldsem i d’Arenbergiem na czele zostały wyróżnione dopiero w kolejnych latach…

Importerem win jest Wines United. Podane ceny dotyczą zakupu w sklepie internetowym Zakręcone Wina, w zbliżonych cenach wina można także zakupić w m.in. Wine Corner, Whisky and Wine Place oraz rzecz jasna w łódzkim Klubie Wino.

Degustowałem na zaproszenie Klubu Wino.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Wojciech Bońkowski

    Uważam że są to wybitne wina, jedne z najlepszych Pinot Noir spoza Burgundii. Aż szkoda że nie piliście tym razem Estate Pinot Noir. Wina drogie ale warte swoich cen – zawsze z przyjemnością do nich wracam.

    • marek

      Wojciech Bońkowski

      Panie Wojciechu czy pił Pan Pinot Noir od czołowych producentów z Kalifornii? Jesli tak to jakich? Jesli nie, to moim zdaniem ma Pan za słabe rozeznanie żeby wyciągać tak generalne opinie.

      • Marcin Aleksander

        marek

        Ale o jaką „generalną opinię” chodzi? Nie bardzo rozumiem Pana komentarz. Są jakieś wina „jedne z najlepszych spoza Burgundii” czyli nie jedyne… Czy to jest „generalna opinia”? Co mają do tego amerykańskie Pinoty?

        • marek

          Marcin Aleksander

          O to że Pan Wojciech najprawdopodobniej nie pił wielu czołowych producentów Pinot Noir na świecie ( których wiekszość sądząć po notach WA,WS i cellartracker eznajduje sie w Kalifornii) ale wydaje tak generalne oceny co do tego kto produkuje czołowe Pinot Noir na świcie poza Burgundią. Nie można wydawać tak generalnych opinii jak się ma takie braki.

          • Marcin Aleksander

            marek

            Dalej nie otrzymałem odpowiedzi co kryje się za „generalną opinią”, bo w poście WB nie ma takiej, chyba, że nie rozumie Pan co to znaczy „jedne z najlepszych…” . Te braki to rzeczywiście „ma” czy jednak najprawdopodobniej „ma”? Wydaje Pan opinię na zasadzie „najprawdopodobniej”, hehe. Ale ja wydam generalną opinię, bo najprawdopodobniej tak właśnie jest: Pinot Noir z Kalifornii nie dorasta do pięt PN z Burgundii (z której akurat przed tygodniem wróciłem). Rozumiem Pan, kto od miecza… Miłego dnia ;).

      • Wojciech Bońkowski

        marek

        A jakie Pan pił Pinot Noir z Mornington Peninsula? Bo może ma Pan za słabe rozeznanie żeby oceniać rozeznanie?

        • marek

          Wojciech Bońkowski

          Niech Pan nie odwraca kota ogonem to Pan powinien udowadnić tezę którą Pan stawia że Pinoty z tej wytwórni to jedne z najlepszych na świecie. JA z tej wytwórni nie piłem, podałem oceny z WA że są one bardzo dobrze oceniane ale producentów Pinot Noir z Kalifornii robiących wina z o klasę wyższymi ocenami ( 95-100) w WA jest pewnie kilkunastu. Stad moje pytanie ilu czołowych producentów Pinot Noir z Kalifornii pił Pan? Skoro tak Pan odpowiada to rozumiem że żadnego.
          Chyba że Pana tezę że Paringa Estate jest jednym z najlepszych producentów Pinot Noir na świecie należy rozumieć tak, że znajduje się w grupie kilkudziesieciu najlepszych producentów spoza Burgundii to sienie bedę spierał. Albo że Paringa Estate to jedne z najlepszych Pinot spoza Burgundii które Pan pił. No ale to zupełnei co innego niz stawianie tezy że to „jeden z najlepszych producentów Pinot Noir na świecie”.

          • Wojciech Bońkowski

            marek

            Pańska opinia jest dobrze znana czytelnikom Winicjatywy. Bońkowski się nie zna, nie pił czołowych win a wyrocznią są punkty Parkera.

            Tylko po co to powtarzać przy każdej okazji? Tym bardziej pod artykułem dotyczącym win, których Pan z kolei nie próbował…

            Można wręcz przypuszczać że żadnego Pinot Noir z Mornington Peninsula ani Yarra Valley Pan nie próbował, skoro jedyny argument który Pan przytacza to oceny dwóch różnych autorów w Wine Advocate. „Nie można wydawać tak generalnych opinii jak się ma takie braki”……

          • marek

            Wojciech Bońkowski

            Panie Wojciechu, ja wyłożyłem bardzo jasno swój tok myślenia i chyba każdy, również Pan zrozumiał o co mi idzie ;-) mimo że w wielu miejscach się z Panem nie zgadzam, lubię sobie z Panem porozmawiać bo nawet w sytuacji beznadziejnej, przyparty do muru zachowuje Pan klasę i wysoki poziom kultury. Imponuje mi to bo to jest jednak rzadkie zarówno w internecie jaki i generalnie w Polsce ;-)
            Wszystkiego najlepszego!

          • postronny

            marek

            Przepraszam, że się wtrącam, ale jeśli założymy, że ostanie zdanie z Pana wywodu miałoby być prawdziwe to czytając powyższą dyskusję odnoszę wrażenie, że niestety bardzo się Pan do takiego stanu rzeczy przyczynia.

    • Daderma

      Wojciech Bońkowski

      Temat już co prawda przebrzmiały ;-),ale piliśmy Estate Pinot Noir.
      Milczenie red.Nowickiego nt. powyższego wina traktowałbym jako „wymowne” :-)))

  • Daderma

    Peninsula Shiraz sprawił faktycznie bdb. wrażenie.Tutaj Zgadzam się całkowicie z redaktorem M.N.
    W pinotach z Paringa Estate przeszkadza mi głównie poziom alkoholu 13,5-14% który jest zbyt dominujący.

  • marek

    Może podam oceny z Wine Advocat, lisa Perotti Brown:
    – Paringa Estate WB Chardonnay 2012 94+
    – Paringa Estate HB Chardonnay 2012 92+
    – Paringa Piot Noir 2012 91
    – Paringa Estate Peninsula Chardonnay 2012 90

    Jak widać w WA docenia się nie tylko „napakowane, przebeczkowane” Chardonnay. Natomiast podstawowe Chardonnay i Pinot chociaż bardzo dobre oceny to jakoś nie rewelacyjne.

    • Wojciech Bońkowski

      marek

      Bardzo się cieszę że Pan zaczął cytować Lisę Perotti Brown MW. To miła zmiana od cytowania Parkera.

      • marek

        Wojciech Bońkowski

        Podałem jej oceny bo to ona ocenia wina australijskie w WA a nie Parker, nie wiedział Pan? ;-)