Nowe szczepy w Kalifornii
Dywersyfikacja to najgorętszy temat w świecie wina. Konsumenci i winomani są coraz bardziej wybredni, winiarze muszą proponować coraz bardziej różnorodne wina. To szczególne wyzwanie dla krajów Nowego Świata, gdzie produkcja do niedawna w ogromnej większości opierała się na sakramentalnym kwartecie szczepów: Cabernet Sauvignon, Merlot, Chardonnay, Sauvignon Blanc. Potem doszły do nich Pinot Noir, Riesling i Syrah/Shiraz, ale i tak poruszaliśmy się w zamkniętym kręgu tych samym szczepów i stylów wina.
Dziś to już przeszłość. Kraje Nowego Świata eksperymentują na potęgę. W Chile trwa renesans tradycyjnej odmiany Pais oraz starych krzewów Carignan, w Argentynie sięga się do odmian przywożonych przez XIX-wiecznych emigrantów – Bonardy, Barbery i Sangiovese. Lecz największy ferment można dziś spotkać w Argentynie i Kalifornii. Nie ma chyba odmiany winorośli, której by tam nie wypróbowano.
W Kalifornii ta dywersyfikacja już jest widoczna w winnicach. Co prawda ponad połowę nasadzeń białych winogron nadal stanowi Chardonnay, a 85% czerwonych pięć odmian – Cabernet Sauvignon, Zinfandel, Merlot, Pinot Noir i Syrah, ale w ostatnich latach to nie te szczepy najdynamiczniej zwiększają swój udział w rynku. Na potęgę sadzi się obecnie Malbeka, Carignan, Petit Verdot i Primitivo, a także białe Moscato i Gewurztraminera. A oto kilka najciekawszych, najbardziej perspektywicznych i najbardziej nieoczekiwanych win, powstających w Kalifornii:
Grenache – z 6 tys. hektarów rodańsko-hiszpański szczep nie zajmuje w Słonecznym Stanie zbyt ważnej pozycji. To w sumie dziwne, bo gorący, suchy klimat wielu miejsc w Kalifornii, szczególnie Doliny Centralnej (m.in. San Joaquin), wydaje się wprost wymarzony właśnie dla Grenache. Jednak w ostatniej dekadzie akcje Grenache, szczególnie w droższych winach, znacząco wzrosły dzięki działalności tzw. Rhône Rangers, czyli winiarzy, którzy wzorują się na winach z Doliny Rodanu i adaptują tamtejsze szczepy do kalifornijskich warunków (Viognier, Mourvèdre, Roussanne i oczywiście Syrah). Ciekawym trendem jest też sadzenie Grenache w chłodniejszych miejscach w Kalifornii (Sonoma, Santa Barbara), gdzie powstają wina zaskakująco świeże, czyli zgodne z obecną tendencją rynkową. W Polsce na razie kalifornijskiego Grenache praktycznie nie uświadczymy.
Roussanne – szczep w Polsce bardzo słabo znany, pochodzący z Doliny Rodanu (spotkacie go w winach etykietowanych jako Crozes-Hermitage Blanc czy Saint-Joseph Blanc), ale coraz popularniejszy w gorących regionach winiarskich Australii i Kalifornii. W tej ostatniej jest go wciąż tylko 320 ha, ale oznacza to podwojenie upraw w ciągu ostatnich 5 lat. Roussanne jest odporna na upał, nie potrzebuje dużo wody, daje wyważone wino nawet przy wysokim alkoholu i niskiej kwasowości – idealny profil właśnie dla Kalifornii. No i aromatycznie daje wino ciekawsze i bogatsze aromatycznie niż Chardonnay. Bywa mieszana z innymi szczepami rodańskimi – Marsanne i Grenache Blanc – albo butelkowana samodzielnie.
Petite Sirah – historia tego szczepu jest arcyciekawa. Jest to naturalna krzyżówka Syrah z zapomnianym dziś szczepem Peloursin, odkryta w szkółce prof. Durifa i właśnie pod nazwą Durif jest znana na świecie, zwłaszcza w Australii. W Kalifornii natomiast nieco myląco nazywa się ją Petite Sirah (albo błędnie – Petite Syrah, Petit Sirah). To całkiem istotna odmiana – zajmuje aż 8,6 tys. ha i w dodatku jest jedną z najczęściej dziś sadzonych w nowych winnicach – zapewne dzięki temu, że daje wino bardzo charakterystyczne, pieprzne, pikantne, bogate jak Zinfandel, ale zadziorne jak Syrah.
Cabernet Franc – tutaj znów tematem przewodnim jest świeżość. Oczywiście ze swoimi 3,4 tys. ha Cabernet Franc to kropla w oceanie Cabernet Sauvignon, ale jest coraz wyżej ceniony przez winiarzy ze względu na świeżość i szyk, który nadaje winom. Pojawia się w wielu mieszankach bordoskich (tzw. Meritage) jako używana w małych ilościach przyprawa, ale coraz częściej trafia do butelek samodzielnie i mogą to być arcypoważne wina w rodzaju recenzowanego już przez World’s End (187 zł).
Sangiovese – w gorącym klimacie Kalifornii toskańskie Sangiovese nie wydaje naturalnym wyborem, ale w chłodniejszych stanowiskach dobrze się sprawdza (1,9 tys. ha). A dodatkową zaletą jest występowanie starych krzewów, sadzonych jeszcze przez włoskich imigrantów (wraz z innymi odmiana z Włoch, takimi jak Barbera czy wręcz Arneis). Oczywiście kalifornijskie Sangiovese nie będzie przypominało eleganckiego, eterycznego Chianti, najczęściej jest mocniej zbudowane, bardziej skoncentrowane, ale od kalifornijskiego mainstreamu odróżnia się kwasowością i energią. Bardzo dobre Sangiovese produkuje znana również w Polsce rodzina Seghesio – czekam, aż Mielżyński zaimportuje czołową etykietę Venom, a tymczasem możemy spróbować wina Omaggio, w którym Sangiovese połączono z Cabernet Sauvignon (237 zł).
Ruby Cabernet – typowo kalifornijska krzyżówka (Mazuelo x Cabernet Sauvignon) opracowana na Uniwersytecie w Davis w 1948. Nie słyszeliście o niej? Występuje tylko w Słonecznym Stanie, ale aż na 6 tys. ha – głównie w tańszych winach, więc macie gwarancję, że co najmniej kilka kropel Ruby Caberneta wypiliście z każdym łykiem Carlo Rossi i innych tanich win z Kalifornii. Czy można z niego uzyskać poważne wino? Na razie nikt nie spróbował… Za to tego szczepu możecie spróbować w Polsce – wino Cimarosa Ruby Cabernet za 9,99 zł kupicie w każdym Lidlu.
Albariño – wśród wielu nowych białych odmian najbardziej zaskakującą jest Albariño z hiszpańskiej Galicji. W swojej oryginalnej wersji jest to przecież kwasowo-mineralne wino z chłodnego, deszczowego regionu. Jego popularność jednak sprawiło, że Kalifornijczycy zasadzili już 180 ha w ciągu ostatnich 6 lat. Udało się przy tym uniknąć kompromitującej wpadki, która przydarzyła się w Australii (setki hektarów Albariño okazały się być… szczepem Savagnin z Francji). Wina na razie są w fazie eksperymentalnej, brakuje im cytrusowego nerwu Albariño z Hiszpanii, ale są aromatyczne, egzotyczne, przypominają nieco bardziej kwasowe Viognier. (Więcej na ten temat w tym artykule).
Artykuł powstał w ramach kampanii edukacyjno-promocyjnej zleconej przez California Wines. Dane dotyczące nasadzeń pochodzą z roku 2013.