Manos Negras – doskonała Argentyna
Vive le Vin nie zwalnia tempa. Ten wiodący importer win z Nowej Zelandii, Chile, a nawet stanu Waszyngton ma w portfolio także ekscytującą Argentynę. Sam nie wierzę, że w jednym zdaniu użyłem tych dwóch słów, bowiem Malbec z Argentyny wraz z Rioją Crianza i Napa Merlot tworzy trójcę win, które najmniej chętnie pijam. Manos Negras już jednak wcześniej potwierdziły swoją klasę. A niedawna degustacja w obecności Jorge Crotty, współpracownika właścicieli Alejandro Sejanovicha i Jeffa Mausbacha (wcześniej stworzyli potęgi słynnej Catena Zapata) była naprawdę emocjonująca nawet dla uczulonych na Malbeka. Może dlatego, że najciekawszym winem okazał się… Pinot Noir. A może dlatego, że Malbeki z „Czarnych Rąk” są naprawdę głębokie, terroirystyczne, wręcz mineralne. Ja na pewno do tych win powrócę.
Manos Negras Salta Torrontés 2013 – uwielbiam Torrontés. Nie każdy – tylko taki megaświeży, aromatyczny, wiosenny, muszkatowy, bezcielesny. Ten uwielbiam, choć nie można go uznać za bezcielesny – ma naprawdę sporo ekstraktu, niemal oleistą gęstość, a taką intensywność nut roślinno-egzotycznych nie wszyscy zaakceptują. Na pewno jest to wino z osobowością (54 zł). ♥♥♥♡
Neuquén Pinot Noir 2012 – typowy Pinot Noir z nutami gorzkich wiśni i czerwonych porzeczki, mineralny, pieprzny. W smaku dobra koncentracja, niemal maślana faktura, ale przy zachowaniu kwaskowatości i świeżości. Bardzo dużej klasy Pinot Noir z Argentyny (of all places). Bardzo dobra cena – 65 zł. ♥♥♥♡
Neuquén Red Soil Select Pinot Noir 2011 – jasny kolor. Wino w stylu bardziej burgundzkim, wycofane, mniej owocowe, mineralne, napięte. Pełne w smaku, bardzo dobra dojrzałość spod znaku goryczkowe wiśniowe skórki, ale bez nadmiaru, równowaga jest świetna. Robi duże wrażenie. A dodatku cena jest naprawdę przyjazna – 78 zł. ♥♥♥♥
Uco Malbec 2013 – nie tak bardzo dżemowaty jak wiele argentyńskich Malbeków, stosunkowo wstrzemięźliwy, jeszcze młody, lekko popcornowy, sycący, ale nie męczący. Dobry, ale czy się rozwinie? (65 zł). ♥♥♥
Uco Stone Soil Select Malbec 2010 – porównaniu do Uco Malbec więcej intensywności, więcej perfumy, nuty niemal mydlane. Czereśnie że skórkami, dym z ogniska, goryczka. Trochę mało oddechu, życia (78 zł). ♥♥♥♡
Quimay 2011 – Bardzo ciemne, bardzo esencjonalne wino, gładkie od Malbeka, szorstkie od Caberneta (albo odwrotnie; zapomniałem jak to jest w Patagonii), dużo owocu, ale w sumie mało osobowości i trudno się doszukać w tym winie racji bytu. (110 zł). ♥♥♥
Zaha Altamira Malbec Toko Vineyard 2012 – Czarne jak noc. Inny styl niż Quimay, czystszy owoc, więcej świeżości, wino bardziej bezpośrednie, mniej ziarniste. Śliwka w czekoladzie. „Styl rodański”? Raczej Barossa, ale wino jest dobre (160 zł). ♥♥♥♡
Altamira Cabernet Franc 2012 – więcej muskułów, mniej oddechu niż w Zaha Malbec. Niemniej jest to kolejne wino bardzo dużej klasy. Dobra świeżość. W kieliszku świetnie się układa. Smakuje prawie jak Bordeaux. Im więcej czasu mija, tym lepsze od Malbeka (160 zł). ♥♥♥♥
Wina dostępne w Ale Wino, Whisky and Wine, Podkowa Wine Depot.
Degustowałem i przekąszałem na zaproszenie importera.