Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Ludzie: Gabriel Kurczewski

Komentarze
© Winoioliwa.com.

Gabriel Kurczewski

Wychował się w Gdańsku. Studiował w Krakowie. Mieszka w Warszawie i w Muszynie. Zajmował się zawodowo filozofią, ale nie zamierza do tego powracać. Od ponad dwóch lat prowadzi blog Blisko Tokaju. Chce jeszcze poważniej zaangażować się w promocję Tokaju w Polsce.

Dlaczego wino?

Zawsze je lubiłem. Wino budzi zmysły, inspiruje umysł, zbliża ludzi. Jest dla mnie elementem, choć nie warunkiem, szczęśliwego życia.

Mój ulubiony region winiarski to…

Nie da się ukryć, że Tokaj, nade wszystko okolice Tarcal i Mád. Pejzaż, ludzie, wina – wszystko tam wciąga mnie coraz mocniej, ale o zakupie winnicy na razie nie myślę. To znaczy – jeszcze nie rozmawiałem o tym z Żoną.

Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…

Jestem krzewem furmintu w kawalątku winnicy Betsek należącym do Istvána Balassy albo krzakiem hárslevelű w winnicy Lónyai u Stéphanie i Zsolta Bereczów.

Na co dzień piję wino… 

Coraz częściej jest to kieliszek wina czerwonego z wyraźną taniną. Słodkie samorodne w długi jesienny lub zimowy wieczór też nie jest złe. Polecam nienajdroższe wina tego typu z winiarni Disznókő, Oremus, Gróf Degenfeld. Dobre wino codzienne kojarzy mi się z przedziałem cenowym 30–50 zł, ale rzadko opróżniamy w domu butelkę w jeden albo dwa dni.

Wino, które zmieniło moje życie…

Disznókő Szamorodni Edés 2002 – to była najlepsza butelka przywieziona z pierwszego wyjazdu do Tokaju, lepsza od kilku Aszú pochodzących z przypadkowych i nie zawsze jasnych źródeł. Wspaniałe przeżycie: jakościowa przepaść dzieląca je od win marketowych przy świadomości, że przecież jesteśmy wciąż bardzo daleko od wierzchołka piramidy. Piliśmy je z Żoną w letni wieczór w górach.

Najwięcej wydałem na butelkę…

Na pewno poniżej 200 zł za któreś z 5-puttonowych Aszú.

Wino i jedzenie – warto łączyć?

Popijanie jedzenia dobrym winem jest czymś naturalnym. Spędzanie czasu z winem bez przekąszania czegoś wygląda jakoś dziwnie. Natomiast większość dobrych win dla pokazania pełni swoich walorów nie potrzebuje raczej jedzenia.

Najtrudniejsze w winie jest…

Nadążanie umysłu za doświadczeniem zmysłów i rozwojem ich wrażliwości oraz za emocjami jakie towarzyszą piciu wina. Godzenie otwartości i spontaniczności podczas degustacji z refleksją, a kiedy trzeba – także z systematycznością opisu.

Butelka, o której marzę…

Marzę o tym, żeby na stałej wystawie muzealnej w Warszawie znalazło się choć kilka butelek najstarszych win fukierowskich. Wierzę, że niektóre przetrwały do dzisiaj. Gdyby zwrócono się do mnie z propozycją ich przepróbowania i przekorkowania, nie odmówiłbym.

Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…

Nadużywają gier z użyciem słowa wino. Dużo jest tych Winicjatyw, Winkolekcji, Winnych czarodziejów, Powinowatych, Winezji…  Żartuję.

Przyszłość wina to…

Po prostu pozwólmy jej nadejść. Modelujmy ja w miarę możliwości swoimi wyborami pamiętając, że „lawina bieg od tego zmienia, po jakich toczy się kamieniach”. Ja będę kierował tę lawinę w stronę Tokaju. Mam nadzieję, że Polska stanie się dużym, lojalnym i wymagającym rynkiem dla najlepszych winiarni z tego regionu. Oczekuję też, że zostaną odtworzone kolejne winnice na historycznych tarasach. Około tysiąca hektarów klasyfikowanych w przeszłości winnic tokajskich wciąż czeka na zagospodarowanie.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Gabriel Kurczewski

    Zapraszam na mój warsztat poświęcony tokajom – kiermasz Winicjatywy, niedziela, godz. 17-ta!

    • Piotr

      Gabriel Kurczewski

      Panie Gabrielu-skoro Szamorodni Edes 2002 Disznoko /tokajski średniaczek,oceniony przez węg.Weinkollegium raz na xxxx82 a drugi raz xxxx84pkt /tak Pana zachwycił,to gorąco namawiam na kupno i degustację Szamorodni Edes „Daniel” 2003 Szepsego,oceniony 3-krotnie przez Weinkollegium na xxxxx+ 96-100pkt. /.Zapewniam Pana,że przy degustacji poczuje się Pan na krótko jak w niebie,ponadto zapewniam również,że więcej nie zachwyci się Pan byle jakim Szamorodni.Ostrzegam,że kupno tego „Daniela” będzie b. trudne.Ja na szczęście w 2005r zakupiłem 15kartonów,więc tak na oko jeszcze z 2-3k zostały.Zawsze mogę wesprzeć.Pisze Pan ponadto-jakościowa przepaść dzieląca je od win marketowych.Niestety to b.niefortunne określenie,przecież właśnie to Szamorodni,którym się Pan zauroczył to typowe wino marketowe i dyskontowe!Zapewniam Pana,że na Węgrzech w każdym dyskoncie kupi Pan Aszu 3 a nawet 4Putt,Szamorodni Edes i Szaraz,Late Harvest oraz słodkie,półsł.i wytrawne jakościowe wina tokajskie.W marketach i supermarketach kupi Pan oprócz w/w dodatkowo Aszu 5 i 6Putt /oczywiście nie z tych wybitnych wytwórni/.Półki uginają się od tych win.Egeszsegere.Pozdrawiam serdecznie.

      • Sławomir Hapak

        Piotr

        Panie Piotrze… Powołanie po raz kolejny na świadka Szepsego wygląda jak jakieś zaklinanie rzeczywistości. Już na blogu Gabriela parę rozsądnych osób próbowało Panu uświadomić, że na nim świat się nie kończy.
        Na dokładkę powoływanie jako przykład jego samorodniego jest typowym strzałem kulą w płot. Dlaczego? Ano dlatego, że temu winu znacznie bliżej do 4-5cioputtonowego wina, niż do „normalnego” samorodniego. Choć samo w sobie oczywiscie jest to wino znakomite, zaś jego wysoka punktacja uzasadniona.
        Ale pewnie sam Pan to wie.

        • Piotr

          Sławomir Hapak

          Panie Sławomirze-ze smutkiem czytam te Pana dyrdymałki,żeby nie powiedzieć jeszcze mocniej.Widzę,że w Tokaju porusza się Pan jak słoń w składzie z porcelaną.Usiłując zakłamać nie tylko rzeczywistość ale i niekwestionowane od wielu lat autorytety,staje się Pan po prostu śmieszny.Takie pisanie dla samego pisania,ażeby tylko zaistnieć nie ma żadnego sensu.Pozwolę sobie na razie skończyć ta polemika.Szkoda czasu,do tego jeszcze ta choroba o nazwie Schreibfaulheit.Pozdr.

          • Sławomir Hapak

            Piotr

            Dziękuję za (jakże merytoryczną) odpowiedź.

          • Wojciech Bońkowski

            Piotr

            Tego typu wpisy nie są mile widziane na Winicjatywie. Tym bardziej że Pański pierwotny komentarz też trącał „dyrdymałą”.

          • szynszyl

            Wojciech Bońkowski

            zabrońcie ludziom komentować zupełnie, po co to? tylko was wkurzają… a tak bedzie po Waszemu i na luzie…

          • Wojciech Bońkowski

            szynszyl

            Po prostu proszę nie obrażać innych.

        • Gabriel Kurczewski

          Sławomir Hapak

          Sławku ale tych Szamorodni z cukrem 110-130 g/l jest przynajmniej kilka i nawet Disznókő zrobiło takie w 2008. Ciekaw jestem czy więcej takich win powstanie w 2013, chociażby w w związku ze zniesieniem 3- i 4-puttonowego Aszú?

          • Sławomir Hapak

            Gabriel Kurczewski

            Tak jak już rozmawialiśmy – po (bieżącej) zmianie prawa raczej należy się spodziewać, że od 2013 samorodni wyraźnie skręci stylistycznie w stronę win aszu. Choćby dlatego, że po ich zniknięciu zrobi się wolna przestrzeń, która czymś musi się wypełnić… I tak to, co do tej pory było raczej ewenementem stanie się normą…

      • Gabriel Kurczewski

        Piotr

        Panie Piotrze,

        Te 82 pkt. to moim zdaniem bardzo surowa ocena. Win z głównej linii Disznókő w supermarketach wegierskich nie widziałem. Niższe linie Sárga Borház lub Hattyús, owszem. Poza tym, czarna seria Tokaj Kereskedőház, pojedyncze wina Pannon Tokaj – również z linii Doiminium, Chateau Megyer, czasem coś z Tokajicum, coś z linii Sattobi z Dobogó, to sa najlepsze marki tokajskie, jakie pamiętam z węgierskich supermarketów.

        Chętnie wziąłbym udział w degustacji porównawczej słodkich Szamorodni, zarówno tych bardziej typowych, z wyższym alkoholem i nie aż tak wysokim cukrem, wyczuwalna beczką jak i tych finezyjnych, mocniej skoncentrowanych jak wina Szepsy, Kikelet 2007. 2008. Barta2008. Jeżeli będzie szansa na zorganizowanie takiego spotkania, to mam nadzieję, że nie zabraknie na nim Pana i „Daniela”.

        Zmiany w prawie winiarskim i strategia ogłoszona przez Mádi Kor mogą spowodować, że bedziemy otrzymywać więcej Szamorodni od dobrych producentów, więc może warto przyjrzeć się temu gatunkowi i jego stylom.

        Pozdrawiam!