Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Ludzie: Tomasz Kurzeja

Komentarze
© Archiwum prywatne.

Tomasz Kurzeja

Katowiczanin, filozof i dziennikarz, związany przez ostatnie lata z Magazynem Wino. Od kilkunastu lat przenosi swoją pasję do win naturalnych na rodzimy grunt. W roku 2013 powołał do życia Exovino, pierwszy w Polsce wine bar, skupiony wyłącznie na własnym imporcie i sprzedaży win naturalnych. Prywatnie miłośnik muzyki dawnej i współczesnej oraz niezliczonej rzeszy (nie)winnych pisarzy.

Dlaczego wino?

Bo już Jezus chlebem i winem… Zaś prawdziwa historia to rok 1986 czy też ’87, kiedy na tzw. wymianie polsko-francuskiej z mojego liceum, dotarliśmy pewnego dnia do Szampanii, do piwnic Mumm, gdzie spróbowałem pierwszego wina w życiu i… tak już zostało.

Mój ulubiony region winiarski to…

Bardziej cenię poszczególnych winiarzy niż regiony, choć najczęściej nosi mnie nad Loarę, do Jean-Pierre’a Robinot, Jean-Marka Brignot i duetu Overnoy-Houllion na Jurze, na Etnę do Franka Cornelissena oraz do Terra Alta i Laureano Serresa. Kocham Santorini i Kretę, a także Beaujolais i Jerez oraz gruzińskie Alaverdi 1011 i Pheasant’s Tears. Cenię rodzime winnice, szczególnie Srebrną Górę, nie przepadam za Bordeaux i Burgundią (z drobnymi wyjątkami). To o tych dwóch ostatnich pewien francuski mikrobiolog napisał, iż „więcej życia można znaleźć w piasku na środku Sahary niż w glebie niektórych francuskich winnic”. Tam gdzie nie ma życia, nie ma też wina.

Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…

Merlot! Zostanę ugłaskanym, wylizanym merlotem, jednak pogodzonym ze sobą i ze światem – jak mówi Ewa Wieleżyńska. W ten sposób przychylam się do bergsonowskiej definicji śmiechu, który jest karą za zbyt sztywne zachowanie.

Na co dzień piję wino… 

Lada co… Choć głównie wina naturalne, ze swojego importu i winnych zakupów poza ojczyzną.

Wino, które zmieniło moje życie…

Mój niegdysiejszy przyjaciel przywiózł siedem lat temu z Paryża czyste, jurajskie savagnin La Combe od Jean-Marka Brignot i… tak już zostało.

Najwięcej wydałem na butelkę…

Krug 1988, Jean-Marc Brignot Trésors d’Aiglepierre 2004 oraz Jacques Tissot Arbois Blanc 1970. Mniej więcej tyle samo za każde z nich, choć Kruga w 2003, więc już po nim, zaś Skarbiec Maluczkich był w magnum, więc się w sumie nie liczy.

Wino i jedzenie – warto łączyć?

To chyba tak oczywiste jak brunatny wąsik byłego posła Zawiszy. Łączenie wina z potrawami jest w tej chwili jednym z najmodniejszych rzemiosł w świecie kulinarnym. Są wyspecjalizowane portale, dzięki którym możemy nawet bez znajomości podstawowych zasad, połączyć wymyślne danie z winem. Odczytujemy chromatogram ogórka i dowiadujemy się, że można go przyrządzić z trocią, truskawkami, tamaryndowcem i mozzarellą, a wszystko to podlać bourbonem i podać z… cydrem. Istnieje też szkoła łączenia na zasadzie „co nam się najgorzej sprzedaje na kieliszki” oraz bardziej klasyczna, której zasady przedstawiliśmy w cyklu warsztatów z Magazynem Wino (spoiler!).

Najtrudniejsze w winie jest…

Wytłumaczenie, że techniczny gust, a tak się niestety winopijców szkoli się w sommelierskich przybytkach, to tylko jedna strona medalu. Wytłumaczenie, że „błyszcząca, połyskliwa suknia” i ciężkie filtrowanie wina, to po prostu zabójstwo dla jego struktury aromatycznej. I w końcu wyjaśnienie, że wulgarne użycie beczki czy siarkowanie na każdym etapie produkcji, wino zabija. Uzmysłowienie, że według unijnego prawodawstwa, wina konwencjonalne mogą zawierać ponad 200 różnych substancji i to nie tylko wszelkiego rodzaju pestycydy, ale substancje zagęszczające, kwasy czy rozpuszczalniki. Nawet te butelki, które są certyfikowane jako ekologiczne czy organiczne, mogą zawierać do 60 substancji „wspomagających”. Pokazanie, że wino może być żywą istotą, a nie skażonym produktem chemicznego przetwórstwa. Z uporem godnym lepszej sprawy, czekam więc na nakaz, podobny do tego, który obowiązuje inne produkty spożywcze: umieszczania na kontretykiecie informacji o składzie wina.

Butelka, o której marzę…

Robert est un Con, Brignot. To chyba jedyne wino Jean-Marka, którego nie spróbowałem.

Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…

Głównym naszym zadaniem, ale i pragnieniem, powinno być rozregulowanie ostatecznego słownika własnej dyscypliny, a przez to poszerzenie granic o inne możliwości bycia, jak pisał w ramach innej dziedziny Italo Calvino. Tak jak terroir, które ewoluuje w języku, bowiem kiedyś – co zresztą nadal się zdarza – było traktowane jako łupki, glina czy jakakolwiek inna „geologia”, dzisiaj jednak wiemy, że to kilkanaście elementów, z których najważniejsze są rdzenne drożdże. Bez nich nie ma mowy o siedlisku, choćbyśmy zaklinali nawet Zaratustrę.

Przyszłość wina to…

Robert est un Con. A więc wina terroirystyczne od małych winogrodników, z niemal zapomnianych (do niedawna) regionów i gron, wina pełne blasku i życia. Przyszłość to odwrót od tego, co jest „pięknym obliczem kobiety bezdusznej: czymś w rodzaju maski”, odwrót od sztucznych drożdży, które czynią niemal każde sauvignon blanc identycznym. Przyszłość to powrót do przeszłości, do win, na przekór wszelkim modom, tradycyjnych. Bowiem w nich, pełnych owych ulotnych chwil, w które zagłębiamy się bez reszty, możemy odczuć nieodsłanialne, a więc to co prawdziwie piękne. To właśnie wyróżnia wina wielkie od znakomitych.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • www.winotake.pl

    Brawo, dokładnie tak- skład na etykiecie, też o tym marzymy… Winiarzu jeśli masz odwagę dodać coś do swojego wina lub poddać je jakiemuś procesowi, miej też odwagę konsumenta o tym poinformować…

  • Dom Bliskowice

    Miła lektura. Staramy sie wpisać w konwencję. Do zobaczenia wkrótce ;)