Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Ludzie: Mikołaj Wierzbicki

Komentarze
Mikołaj Wierzbicki
© J. Gozdanek

Mikołaj Wierzbicki

Zawodowo zajmuje się problemami winy, nie wina. Pije okazjonalnie sam lub z kolegami. Niedawno reaktywował przedwojenny Polski Touring Klub i zamierza w ten sposób połączyć wszystkie swoje pasje – klasyczną motoryzację, wino, podróże i historię Pomorza.

Dlaczego wino?

Bo każda butelka może być inna.

Mój ulubiony region winiarski to…

Toskania i Collio, a jeśli chodzi o słodycze, to Tokaj i Madera.

Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…

Prawdziwym bastardo ;-)

Na co dzień piję wino… 

Ostatnio nie mam ochoty na wina typu „na co dzień”, wolę otworzyć jakąś przemyślaną butelkę raz na jakiś czas.

Wino, które zmieniło moje życie…

Wciąż przede mną, ale to miła perspektywa.

Najwięcej wydałem na butelkę…

Którą potem dałem w prezencie… a następną w kolejce przyniosłem na degustację. Coś ze mną nie tak.

Wino i jedzenie – warto łączyć?

Do pewnego poziomu. Są butelki, których bym do jedzenia nie otworzył.

Najtrudniejsze w winie jest…

Przezwyciężenie potrzeby nazywania. Czasem dobrze jest się zachwycić bez słów.

Butelka, o której marzę…

Szampan, który kiedyś przyśnił się mojej mamie i wiele razy mi o tym opowiadała. Mam nadzieję, że istnieje i że kiedy go spróbuję, będę wiedział, że to ten.

Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…

Pijalne. To przykre słowo.

Przyszłość wina to…

Chciałbym, aby to były tak zwane wina naturalne albo chociaż wina autorskie, z własną opowieścią.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Grzegorz

    „…Najwięcej wydałem na butelkę…
    Którą potem dałem w prezencie… a następną w kolejce przyniosłem na degustację. Coś ze mną nie tak….”
    Chyba wszystko OK. :)  Otwierasz butelkę.Wiesz ,że będzie bardzo dobra. I jest . swietna nawet. A wokół nie ma nikogo ,kto mógłby dzielić z Tobą tą radość i przyjemność,bo wolą piwo albo drinka jakiegoś…I znaczenia nie ma dla nich ile wydałeś ,i że to było uzasadnione…To dopiero jest nieszczęście :)