Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Ludzie: Marcin Jagodziński

Komentarze

Marcin Jagodziński

Marcin Jagodziński

Dlaczego wino?

Jest smaczne, ładnie pachnie i zawiera alkohol.

Mój ulubiony region winiarski to…

Mozela. Nie wiem, czy będzie równie piękna jak Douro, ale bardzo na to liczę, bo wina uwielbiam.

Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…

Pinot Noir, ciekawe, gdzie bym się reinkarnował?

Na co dzień piję wino…

Sporo piję Rieslingów, sporo win opartych na Sauvignon Blanc (białe Bordeaux to bardzo uniwersalne i niedrogie wina codzienne). Czerwone rzadziej, nie mam ulubionego. Staram się nie przekraczać 30–40 zł, kupuję w różnych miejscach: i u Givenchy’ego, i w Biedronce, lubię ofertę ursynowskiego Leclerka i Marks & Spencer.

Wino, które zmieniło moje życie…

Sauternes, który wypiłem w Paryżu do foie gras kilkanaście lat temu. Przepiłem bilet do Luwru. Przepiłem uśmiech Mony Lisy.

Najwięcej wydałem na butelkę…

Nie przekroczyłem 150 zł, rzadko przekraczam 100. Nie wykluczam, że kupione ostatnio 20-letnie Porto Tawny (ok. 120 zł) było tym najdroższym.

Wino i jedzenie – warto łączyć?

Koniecznie! Jest to dla mnie zbyt oczywiste, żeby się nad tym dłużej rozwodzić.

Najtrudniejsze w winie jest…

Dopuszczenie go do głosu, kiedy chce mówić i zaakceptowanie, że czasem nie ma nic do powiedzenia poza „wypij mnie”.

Butelka, o której marzę…

Wielkie wina mnie przerastają, nie marzę o nich. Nie wiedziałbym, jak się zachować. Marzę raczej o swobodzie sięgania po dobre rieslingi, po dobre burgundy, po barolo. To moje marzenie: co niedzielę świetne wino, a nie raz do roku legenda. A jak trafi się Château Lafite 1945, to pewnie będę potrafił przekonująco udawać, że to o nim właśnie marzyłem latami.

Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…

Nadużywają słowa, zgadzam się. Ale bez słów trudno pisać.

Przyszłość wina to…

Ty i ja to teraźniejszość. Przyszłość to osoby, które tego tekstu nie czytają.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.