Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Ludzie: Dorota Żylewicz

Komentarze
© Archiwum prywatne Doroty Żylewicz.

Dorota Żylewicz

Po powrocie z Londynu, gdzie pracowała dla agencyjnej części koncernu VICE, postanowiła poświęcić się swojej pasji. Od kilkunastu miesięcy działa w Wine Express dbając o rozwój biznesu winiarskiego oraz marki Vestal Vodka, koneserskiej wódki premium. W czerwcu podchodzi do egzaminu WSET Advanced. Winem, niszowymi alkoholami i jedzeniem interesuje się 24/h na dobę. Dużo słucha, czyta, ogląda, podróżuje i konsumuje w rozsądnych ilościach.

Dlaczego wino?

Praca w branży winiarskiej z dnia na dzień coraz bardziej mnie wciąga. Doceniam też fakt, że praktycznie wszyscy, których spotykam na mojej drodze są ciekawymi, pozytywnymi ludźmi.

Mój ulubiony region winiarski to

Hawke’s Bay w Nowej Zelandii.

Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem

Gamay, bo lubię obserwować jak zmienia się percepcja tej odmiany.

Na co dzień piję wina… 

głównie z Wine Express, w cenie do 50-60zł. W restauracjach staram się próbować zawsze innych win – najczęściej z mniej znanych apelacji, a we Włoszech wręcz IGT, bo wierzę, że takie właśnie reprezentują najlepszą relację ceny do jakości. Staram się również zawsze przywozić wina z podróży i otwierać w domu wspominając odwiedzone miejsca.

Wino, które zmieniło moje życie

Syrah Woodthorpe z Te Mata Estate. To wino łączące cechy, które lubię zarówno w białych jak i czerwonych winach.

Najwięcej wydałam na butelkę

Nie pamiętam.

Wino i jedzenie – warto łączyć?

Jasne. Najlepiej jest sięgać po nowe butelki, nowe szczepy i obserwować, które stają się naszymi ulubionymi. Coraz więcej mówimy i myślimy o pochodzeniu jedzenia, te same kryteria mogą funkcjonować w przypadku wina  – produkcja nie na ogromną skalę, produkt danego regionu odzwierciedlający jego charakter.

Najtrudniejsze w winie jest

By nie popaść w snobizm. To powoduje, że ludzie z naszego otoczenia uważają, że trzeba być wielkim ekspertem, żeby cieszyć się winem.

Butelka, o której marzę

Nie wiem od którego producenta pochodzi, ale chciałabym spróbować najlepszych pinot noir z Oregonu. W tym celu wybieram się do Stanów, chciałabym poznać jak najwięcej win właśnie z Oregonu i Waszyngtonu.

Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…

Nie zauważam, żeby nadużywane było jakieś słowo. Opisy wina to ciężka sprawa, w dużej mierze niezwykle subiektywna. Odnoszę się z szacunkiem do wszystkich ekspertów piszących o winie.

Przyszłość wina to

Odejście od stereotypu alkoholu otwieranego tylko podczas kluczowych momentów życia, czyli odrzucenie piętna „wyjątkowej okazji”. Myślę, że w tym aspekcie szczególnie ważna jest wspólna praca importerów (z pomocą producentów), którzy chcą podbijać  rynek nasz oraz naszych mediów. Rodzice większości dzisiejszych trzydziestolatków  nie pili wina w domu do kolacji, bo nie mieli takiej możliwości. Polacy nie wyssali kultury wina z mlekiem matki, więc sądzę, że właśnie to pokolenie jest kluczowe dla przyszłości wina w Polsce.

Myślę również, że w przyszłości restauratorzy będą zwracać większą uwagę na wina znajdujące się na ich listach; będą bardziej interesować się znalezieniem dobrego produktu, który raczej zaciekawi czy zaskoczy gościa niż da firmie korzyści finansowe na krótką metę.  Przyszłość to dobrze przemyślane karty wina pozbawione astronomicznej marży pasujące do klienteli, koncepcji miejsca i menu.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Izabela Kamińska

    Brawo. Niewymuszone, logiczne odpowiedzi.

  • Wojtek Piasecki

    Szkoda, że w wywiadzie jest tak mało o tym, jak, gdzie, skąd. Zawsze najbardziej mnie ciekawi, jak dana osoba trafiła do branży, co zrobiła, czego się nauczyła! Zazdroszczę i też bym chciał :P

    • Dorota Zylewicz

      Wojtek Piasecki

      Panie Wojtku, skąd? Wcześniej pracowałam z alkoholami wysokoprocentowymi, ale po stronie agencji. W pewnym momencie zrobiłam zdecydowaną woltę ze świata marketingu w kierunku prawdziwych pasji.

      • Wojtek Piasecki

        Dorota Zylewicz

        Bardzo gratuluję! To musi być szalenie ciekawe… I, oczywiście, trochę zazdroszczę. :D

  • Tomasz

    Witam ! Czy byla Pani juz w Waszyngtonie/Oregonie ? Co dobrego z stron nalezy wybierac?