#Listy od Czytelników: wino i fast food
Napisał do nas Andrzej z Wrocławia: „Od zawsze zastanawiało mnie czy połączenie wina i jedzenia z fast foodu jest w ogóle możliwe? Oczywiście pamiętam kultową scenę z filmu Bezdroża, ale – jak mawiają – to tylko film. Jeśli muszę już zjeść coś z takiego lokalu, a nie chcę wypełniać się napojem gazowanym, jakie wino wybrać do tego jedzenia? Pisząc krótko: czy to ma sens?”.
Drogi Andrzeju, w scenie filmu Bezdroża, o której wspominasz, bohater rozczarowany przebiegiem wydarzeń, których zdradzać nie będę, jeden z fast foodowych produktów popija z jednorazowego kubka po kawie kultowtm Château Cheval Blanc 1961.
Scena ta wspomniana była już w 2009 roku przez magazyn Decanter w artykule o wiele mówiącym tytule McMerlot, w którym autor także zastawiał się nad sensownością takich połączeń. Dzięki Twojemu pytaniu zacząłem zastanawiać się i ja, należało więc przeprowadzić test praktyczny. Pamiętając, że spożywanie alkoholu w lokalach największych przedstawicieli masowego żywienia jest w Polsce zabronione, zaopatrzony w większość kanapek z oferty lidera tego segmentu (pani przy kasie z przerażeniem spytała „ Czy to wszystko dla Pana?”) oraz kilka różnych butelek wina udałem się w miejsce odosobnione celem przeprowadzenia panelu degustacyjnego. Nie zależało mi na tym, żeby znaleźć konkretne etykiety, ale raczej szczepy i style win, które poradziłyby sobie z fast-burgerami. Do degustacji wziąłem więc z Włoch – chianti, z Hiszpanii – tempranillo z Rioja, chilijskie sauvignon blanc i proste czerwone bordeaux.
Jakie wnioski? Odpowiadając na Twoje pytanie – nie ma to większego sensu. Sosy dodawane do kanapek skutecznie blokują jakiekolwiek inne aromaty, więc kwestia smaku wina pozostaje bez znaczenia. Co gorsza – po starannym usunięciu sosów, każde z win zdecydowanie pogorszyło smak kurczaka.
Było jednak jedno wino, które nie całkiem poległo. Pochodzi z USA, konkretnie z Kalifornii, nie jest to jednak zinfandel, a syrah (w moim przypadku był to Wente Vineyards Shorthorn Canyon Syrah 2008, ok. 70 zł, importer: Dom Wina). To megadojrzałe, pełne ciemnych owoców, nut smoły, tytoniu i pieprzu wino starzone 16 miesięcy w dębie nadawało się najlepiej do każdej kanapki z wołowiną, zwłaszcza do kanapki firmowej, gdzie wołowina występuje w podwójnej ilości.
Podsumowując, jeśli jesteś zdesperowany by koniecznie jedzenie pochodzące spod Złotych Łuków popijać winem, wybierz kanapkę z kotletem wołowym i dobierz do niego shiraz z Nowego Świata.
Źródło: kanapki, wino oraz brezentowy namiot pod którym się ukrywałem – zakup własny autora.