Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Lisini Rosso di Montalcino 2010

Komentarze
Lisini Rosso di Montalcino
Odrobina luksusu na Święta.

Lisini Rosso di Montalcino 2010

Recenzujemy kolejny pakiet win w promocyjnych cenach ze sklepu internetowego Salute. Święta za pasem, więc pora rozejrzeć się za „konkretnym” winem czerwonym do niedzielnej pieczeni. Jeśli piec będziecie jagnię, schab, cielęcą gicz, a nawet gęś, warto tego dnia otworzyć Sangiovese z Toskanii. Dzięki swej elegancji, świeżości (wiśniowa kwasowość) i ogólnemu sznytowi takie wino lepiej będzie pasować do okazji, niż ciężkawe Ribera del Duero, Jumilla czy Primitivo.

W Salute bardzo dobrą okazją jest obecnie Il Poggione Brunello di Montalcino Riserva 2006, mocarna Riserva od bardzo znanego producenta przeceniona z 233 zł na 186 zł. Wino jest niezwykle potężne i poradzi sobie z każdą potrawą. Mnie wydało się jeszcze bardzo młode (garbniki!) i drewniane, obowiązkowo powinno powędrować nawet na całą dobę do karafki. Lecz w sumie możecie wydać tylko jedną trzecią tej kwoty i też będzie zadowoleni – sięgnijcie po Rosso di Montalcino, czyli „baby Brunello” od Lisini. To też wino mocno zbudowane, w dodatku ze świetnego rocznika 2010, ale bardziej przystępne, wytworne, wiśniowo-jesienne, z bardzo wysoką kwasowością – sprawdzi się do tłustego jedzenia. Cena w promocji: doskonałe 83 zł 66 zł.

Co jeszcze nowego w Salute? Dwa podobne wina białe: Teo Costa Roero Arneis Lamiana 2007 (52 zł 36 zł) i Salvatore Molettieri Fiano di Avellino Apianum 2007 (69 zł 49 zł). Podobne, bo mocno już stare – dla Arneis wiek siedmiu lat to w ogóle jest rekord świata, bo to wino zwykle do wypicia w ciągu roku. Choć muszę przyznać, że Lamiana trzyma się nadspodziewanie dobrze i poza ogólnym brakiem owocu (dominuje mocna goryczka) trzyma się całkiem nieźle.

Fiano jest z natury winem mocniej zbudowanym i dlatego tu mamy jesień życia raczej niż zimę: nuty miodowo-ziołowe i wciąż dobrą świeżość. Ciekawa butelka w uczciwej cenie, a ponadto zestarzone wino białe dobrze pasuje do mocniejszych potraw takich jak pieczony drób czy pierogi, więc na Święta będzie jak znalazł.

Do wielkanocnego stołu świetnie się również sprawdzi musujące Ruggeri Prosecco Treviso Frizzante 2012. Nie są to szczyty możliwości Prosecco (w odróżnieniu od pozostałych win Ruggeri), raczej tani wstęp do tematu, ale wino jest czyste, owocowe, jabłeczne, przyjemnie się pieni i w promocyjnej cenie 45 zł 32 zł to więcej niż dobry zakup. Ja do Świąt będę pił również wino różowe: Tenuta Ulisse Cerasuolo d’Abruzzo Unico 2013 od producenta, którego chwaliliśmy już tutaj. Bardzo solidny róż w typie raczej gastronomicznym niż tarasowym, bo z mocną wiśniową kwasowością. Cena 44 zł 31 zł znów jest bardzo atrakcyjna.

Na koniec coś dla wielbicieli mocniejszych win czerwonych w typie Biedronkowym. Za jedyne 35 zł 25 zł dostaniecie mocno waniliowy koktajl na bazie owoców leśnych, z lekkim garbnikiem i ogólnym poczuciem „winka po byku” w dyskontowej cenie. Wystarczy, że zamówicie Jasci & Marchesani Montepulciano d’Abruzzo 2012. Byłbym naiwny, gdybym skrytykował wino w stylu, który porwie miliony. W dodatku jest ekologiczne, więc sprawdzi się nawet w hipsterskich kawiarniach pod tęczą. Wesołego Jajka!

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Mateusz Papiernik

    Lisini… Moje pierwsze Brunello. Salute ma całkiem fajne portfolio, trzeba im przyznać.

  • Peyotl

    Lisini jak zrobi Rosso, to nawet niektóre Burnello nie mają do niego startu… Pamiętam nawet, gdzie sobie to uświadomiłem – degustacja Stow. Sommelierów Toskanii na zamku Monte Oliveto… w 2012.