Dobry zestaw na lato
Sezon ogórkowy? Coś przecież trzeba pić. Codziennie dostaję od sprzedawców wina nowe sezonowe oferty – i pewnie Wy też, bo wiara w moc mailingu wśród importerskiej braci nie słabnie. Czytam te maile uważnie, bo czasem trafia się coś ciekawego.
Tak było tym razem. Sklep internetowy Kondrat Wina Wybrane wczoraj wprowadził do oferty nowy zestaw sześciu win – pod hasłem „ekologiczne”. Temat jak temat, ale zestaw od razu przyciągnął uwagę jednym winem – czerwonym Chinon z Doliny Loary. Uwielbiam tę apelację i jej wina z odmiany Cabernet Franc, to jedne z bardziej wytwornych win Francji, na ich soczysto-kwasowy smak czerwonej porzeczki, elegancję i szyk przypominającą genialne dialogi ze starych francuskich komedii, na które zawsze mam ochotę. W Polsce Chinon jest jak na lekarstwo, więc to tym większa gratka.
Wino Château de Coulaine Chinon 2011 nie zawiodło. Jest piękne w sensie wręcz estetycznym. Smakuje jak idealne Cabernet Franc – czarną porzeczką i jej liściem, grafitem, mokrą ziemią – jednocześnie bez nieczystych, „końskich” nut zdarzających się często tej odmianie. Koncentracja jest bardzo dobra, ale wino jest swoiście lekkie, megapijalne, za przeproszeniem – potoczyste. Odważyłbym się wręcz na stwierdzenie, że warte 67 zł. Jedno z bardziej emocjonujących win tego lata.
W zestawie wypijemy ponadto: Wunsch & Mann Alsace Edelzwicker Joie d’Alsace 2012 – lekuchną mieszankę z Alzacji, w której wyczuwam duży udział Muscata (nuty kwiatowe, winogronowe), wino dosyć chude i zwyczajne, ale w uczciwej jak na niemarketową Alzację cenie 39 zł. Weingut Karl-Werner Faust Martinshaler Roedchen Riesling Kabinett feinfruchtig 2012 – o tej winiarni pisaliśmy już tutaj, dla mnie kolejny kontakt z jej winem był udany: to przyjemny półwytrawny Riesling z mocno wyczuwalnym kwasem, świeży, idealny na lato. Pić mocno schłodzony pierwszego dnia po otwarciu zamykanej zakrętką butelki, bo na drugi pojawiają się niezbyt przyjemne nuty kapuściane (47 zł).
O dziwo lepiej w tym zestawie wypadły wina czerwone. Pío del Ramo Núñez Jumilla Pío Tinto E 2011 to kolejny Monastrell z Jumilli, czyli specjalność Kondrata (wciąż nie mogę zapomnieć tego wina): mocarny dżemowy owoc na spieczonej grzance. Wino spodoba się milionom, które w odróżnieniu ode mnie nie będą wybrzydzać na niepotrzebne nuty beczkowe. Za 35 zł nie da się jednak go skrytykować.
Podobnie jak Jean Bousquet Mendoza Cabernet Sauvignon 2011, ekologiczny Argentyńczyk z nutami czekolady i śliwek, ale w miarę picia coraz elegantszy, mniej chamowaty niż wiele jego pobratymców. Bardzo udane wino za 39 zł, zwłaszcza dla miłośników Nowego Świata, którzy poszukują głębszych doznań.
Na koniec wino od wielokrotnie recenzowanego De Martino – Maipo Organic Cabernet Malbec 2010. Nieco mnie zaskoczyło – po chilijskim Cabernecie za 54 zł człowiek spodziewa się potęgi, megaintensywności, tymczasem tutaj wszystko jest zniuansowane, delikatnie soczyste, europeizujące. Ciekawe wino, choć czy ciekawsze od na przykład tego De Martino kosztującego 43 zł?
Wszystkie opisane wina (może poza Alzacją) warte są zakupu w swoich normalnych cenach, a w ekologicznym zestawie kosztują 10% mniej – 255 zł za 6 butelek. Z zestawami jest zazwyczaj tak, że zawierają kilka win bardzo dobrych, ale też kilka „zapychaczy”. Tutaj jest inaczej: Marek Kondrat przygotował bardzo dobrą, równą ofertę.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.
- 0
- …
Komentarze