Paryska niespodzianka ’76
24 maja 1976 nie był jakimś wyjątkowym dniem, nie zmienił historii świata, za to z pewnością poprawił samopoczucie kilku kalifornijskich winiarzy, którzy w ciągu paru godzin wskoczyli do panteonu światowego winiarstwa. Trochę w tym przesady, ale faktem jest, że od tego dnia zaczęto na kalifornijskie wina patrzeć z respektem. Co się stało? Właściwie nic poza tym, że w panelu degustacyjnym, w którym jurorami byli wybitni francuscy znawcy win, pierwsze miejsca zajęły wina z Kalifornii. Wśród win czerwonych cabernety z Napa zostawiły w pokonanym polu znane bordoskie grand crus classés, zaś kalifornijskie chardonnay wyszło zwycięsko z konfrontacji z burgundami. Dla znawców wina była to rzeczywiście sensacja.
Jak to się zaczęło? Winiarstwo kalifornijskie, które pierwsze sukcesy na arenie międzynarodowej zaczęło odnosić pod koniec XIX stulecia, uległo niemal całkowitej degradacji w wyniku Prohibicji. Produkcja wina z dnia na dzień stała się nielegalna, a setki producentów musiało poszukać sobie innego zajęcia. Z ponad 700 kalifornijskich winnic przetrwało ledwie kilkadziesiąt wytwarzających wina mszalne dla potrzeb liturgicznych. Czasy wojenne również nie sprzyjały producentom wina. Dopiero lata sześćdziesiąte przyniosły początek renesansu kalifornijskiego winiarstwa. Na fali hipisowskich haseł powrotu do natury wielu młodych ludzi uciekało z miast, osiedlając się na farmach i ranczach, zajmując się między innymi robieniem wina. Rezultaty były coraz bardziej obiecujące, wina coraz lepsze, choć zupełnie w szerszym świecie nieznane. Jednym z pierwszych ekspertów, który poważniej się nimi zainteresował był Steven Spurrier.
Brytyjczyk urodzony w roku 1941, założyciel Académie du Vin, pierwszej prywatnej szkoły winiarskiej we Francji, autor wielu publikacji. W 1976 r. prowadził w Paryżu firmę handlującą winami i 24 maja tego właśnie roku zorganizował w paryskim hotelu Intercontinental degustację, która przeszła do historii, stała się też kanwą kilku książek i dwóch filmów. Obecnie Spurrier jest dyrektorem Christie’s Wine Course i współpracownikiem miesięcznika Decanter.
Do jury Spurrier zaprosił 10 gości, co oznacza, że łącznie z nim wina degustowało 11 osób. Jednak głos Spurriera oraz jego współpracowniczki z Académie du Vin, Amerykanki Patricii Gallagher, nie był brany pod uwagę, więc wina oceniali wyłącznie eksperci z Francji:
Pierre Brejoux z INAO (Institut National des Appellations d’Origine, rządowej agencji zarządzającej apelacjami AOC)
Claude Dubois-Millot, dyrektor wydawnictwa Gault-Millau
Michel Dovaz reprezentujący Institut Œnologique de France
Odette Kahn, redaktor naczelna pisma winiarskiego La Revue du Vin de France
Raymond Oliver, właściciel restauracji Le Grand Véfour
Pierre Tari, właściciel Château Giscours i prezes Union des Grands Crus de Bordeaux
Christian Vanneque, główny sommelier z restauracji La Tour d’Argent
Aubert de Villaine, właściciel Domaine de la Romanée-Conti
Jean-Claude Vrinat, właściciel restauracji Taillevent
Wina degustowane były w ciemno i oceniane w skali 20-punktowej. Nastepnie z uzyskanych od jurorów punktów obliczano dla każdego wina średnią arytmetyczną. Nie narzucono jurorom żadnych kryteriów. Każdy z nich punktował wina według swojego własnego wyczucia. Jak zobaczymy później, taka metoda zniekształciła nieco wyniki, choć z pewnością nie zmieniła ich diametralnie.
Wyniki – wina czerwone
Wśród win czerwonych konkurowały wina z Bordeaux i kalifornijskie cabernety. Pierwsze miejsce zajął Cabernet Sauvignon 1973 ze Stag’s Leap Wine Cellars, należącej do byłego profesora literatury na Uniwersytecie Kalifornijskim, Warrena Winiarskiego. A oto pełna lista:
1. Stag’s Leap Wine Cellars Cabernet Sauvignon 1973
2. Château Mouton-Rothschild 1970
3. Château Montrose 1970
4. Château Haut-Brion 1970
5. Ridge Vineyards Monte Bello 1971
6. Château Léoville–Las Cases 1971
7. Heitz Wine Cellars Martha’s Vineyard 1970
8. Clos du Val Winery Cabernet Sauvignon 1972
9. Mayacamas Vineyards Cabernet Sauvignon 1971
10. Freemark Abbey Winery Cabernet Sauvignon 1969
Wyniki – wina białe
Wśród win białych rywalizowały wybrane przez Spurriera burgundy z kalifornijskimi chardonnay. Zwycieżyło Château Montelena, należące do Jima Baretta, gdzie głównym winemakerem był słynny później Miljenko Grgich. Wyniki poniżej:
1. Château Montelena Chardonnay 1973
2. Domaine Roulot Meursault-Charmes 1973
3. Chalone Vineyard Chardonnay 1974
4. Spring Mountain Vineyard Chardonnay 1973
5. Joseph Drouhin Beaune 1er Cru Clos de Mouches 1973
6. Freemark Abbey Winery Chardonnay 1972
7. Domaine Ramonet-Prudhon Bâtard-Montrachet 1973
8. Domaine Leflaive Puligny-Montrachet Les Pucelles 1972
9. Veedercrest Vineyards Chardonnay 1972
10. David Bruce Winery Chardonnay 1973
Sam Spurrier, lekko zaskoczony wynikami panelu, nie nadawał im takiego znaczenia, jakie przypisały mu media. Spokojnie skomentował rezultaty, twierdząc, że gdyby powtórzyć degustację następnego dnia, wynik mógłby być zupełnie inny. Takie uwagi nie przekreślają jednak, moim zdaniem, znaczenia degustacji. Większe zastrzeżenia można mieć do przyjętego sposobu liczenia wyników. W sumie bowiem spośród dziewięciu degustatorów pięciu wskazało jako zwycięzcę Château Montrose, trzech Stag’s Leap, dwóch Château Haut-Brion oraz Château Mouton-Rothschild (w kilku przypadkach były to pierwsze miejsca ex aequo). Ponieważ jednak każdy z jurorów przyznawał punkty niezależnie, u niektórych na przykład zwycięzca uzyskał 17 punktów, podczas gdy u innych ledwie 14. Ostateczna średnia ocena była więc niezależna od miejsca, jakie wino uzyskało u poszczególnych oceniających, była natomiast bardzo zależna od tego, jak każdy z nich wykorzystał daną mu do dyspozycji 20-punktową skalę. Było to pewnego rodzaju zniekształcenie wyniku, choć oczywiście wina, które wygrały, oceniane były wysoko i w żadnym razie nie można twierdzić, że niezasłużenie. Wyniki degustacji poddane zostały później licznym analizom, na ich temat powstał nawet doktorat. Powstała także powieść George’a Tabera Judgment of Paris oraz film Bottle Shock (reż. Randall Miller).
Niezamierzoną ofiarą degustacji i zarazem starego powiedzenia blind tasting never lies okazała się Odette Kahn, redaktor La Revue du Vin de France. Kiedy poznała wyniki, oburzona domagała się zwrotu swojego arkusza ocen, zarzuciła później Spurrierowi manipulację i kontestowała wyniki panelu. Ironia losu sprawiła, że Odette była tą jedyną osobą, w której arkuszu ocen Stag’s Leap było samodzielnym liderem.
Dla kalifornijskiego (ale i generalnie dla amerykańskiego) winiarstwa paryska degustacja stała się czymś w rodzaju mitu założycielskiego. Winiarze dostali skrzydeł, mieli wreszcie do czego się odwoływać. Lawinowo rosła ilość nowych winnic. Pomiędzy rokiem 1980 a 1990 liczba posiadłości winiarskich potroiła się, sięgając 900. Rosły też ceny najlepszych kalifornijskich win. Dziś kalifornijska czołówka osiąga ceny porównywalne z bordoskimi grand crus classés. Dla wielu winiarzy był to prawdziwy start do wielkiej kariery. Jak wspomina Miljenko Grgich, były winemaker Château Montelena, właściciel słynnej winiarni Grgich Hills: „My life is divided into two parts – before the Paris tasting and after”.