Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Jonathan Maltus La Réserve 2009

Komentarze

Importer 13 Win rozwija się imponująco. Po naprawdę świetnych Riojach Bordón do portfolio wprowadził Bordeaux od bardzo znanego w winiarskim światku Jonathana Maltusa. Obok Jean-Luka Thunevina uważany jest za „króla garażystów”, czyli producentów jubilerskich win z mikroparceli, które osiągają bardzo wysokie oceny zwłaszcza u Roberta Parkera, a co za tym idzie wysokie ceny. Maltusowi ta sztuka udała się z Saint-Émilion Le Dôme, które zasłużyło na Parkerowską „stówę”. Winiarz poszedł zatem za ciosem i wprowadził do oferty kilka innych etykiet, zarówno garażowych, jak i tańszych, bardziej codziennych. Ja do win Maltusa na pewno nie jestem uprzedzony – tutaj piałem na część jego Cabernet Franc z Kalifornii – ale ta degustacja Bordeaux mnie nie przekonała. Może z powodu trochę już starszawych roczników?

1447995283Pezat White full

CT Domaines Bordeaux Blanc Pézat 2012 – słabe białe Bordeaux. Na etykiecie „Sauvignon Blanc”, tymczasem charakterystyki tego szczepu się tutaj tak bardzo nie wyczuwa, wino jest raczej płaskie i gęste niż świeże i ożywcze. Równowaga jest przyzwoita, ale nie uzasadnia ceny (52,31 44,47 zł); jeśli chcecie naprawdę dobre białe Bordeaux za 50 zł, sięgnijcie po to. ♥♥♡

la_reserve_label_2006

Bordeaux La Réserve Claret 2009 – wino jest bogate i zmysłowe, spod znaku śliwkowych powideł, z dobrą koncentracją i intensywnością. Dużym problemem jest jednak upalny rocznik 2009, który sprawia że wino wydaje się duszne, przegotowane, bez świeżości i po prostu męczące w piciu. Smakuje jak porto albo banyuls (47,74 zł). Ale jednak ciekawsze od poniższego, droższego Pézat. ♥♥♡

1447995259Pezat Red 2012 Full

Bordeaux Pézat 2011 – dużo beczki, styl bardzo nowoczesny. Merlot rządzi, tanin Cabernet Sauvignon prawie nie ma, może dlatego, że na tle innych Bordeaux z tej półki cenowej jest to już jednak starszy rocznik. Dość krótkie. Likierowe nuty à la porto podobnie jak w powyższym Réserve. Lepsze po paru godzinach, z jakimś autentycznym bordoskim charakterem. Mimo wszystko nie robi wielkiego wrażenia w swojej cenie (62,64 53,25 zł). ♥♥♡

bordeaux-superieur-ac-lacroix-2009-chateau-teyssier

Bordeaux Supérieur Lacroix 2009 – brett i suche garbniki. Szybko się utlenia. Nieciekawe. Najsłabsze wino w tej serii, ma naprawdę mało zalet. Nie polecam za 50,71 zł. ♥♡

1438250016Etiq Ch Teyssier Neutre•-01

Château Teyssier Saint-Émilion Grand Cru 2008 – od tego wina zaczęła się kariera Maltusa. Znajdziecie tu niezły śliwkowy owoc Merlota, ale całość jest jakaś matowa i w swojej cenie 123,98 105,39 zł nie robi niezapomnianego wrażenia. Garbniki są jednak dobrej jakości i trudno zaprzeczyć, że jest to wino sporej klasy. Ale emocjonalnie nie poruszyło mnie zupełnie. ♥♥♥

1438249980TEYS-LAFORGE_13-ETI_Maltus

Château Laforge Saint-Émilion Grand Cru 2007 – nie jest to jedna ze słynnych garażowych supercuvées Maltusa, ale wino pozycjonowane w połowie drogi między nimi a produkowanym w większych ilościach Teyssier. Ciekawa sytuacja – po otwarciu wino w zasadzie nie do picia i tak mięsne / stajenne, że wydaje się na 100% rażone brettem. Na drugi dzień ten problem jednak znika. Wino jest soczyste i atrakcyjne, pod dyktando czereśniowo-śliwkowego Merlota. Tanin niewiele, mniej niż w powyższym Teyssier 2008. Dobre Saint-Émilion,  szlachetne i poważne, a dodatkową zaletą jest już w miarę gotowy do picia rocznik, ale za 165,31 zł to nie jest okazja. ♥♥♥

Wina do nabycia w sklepie 13 Win na warszawskiej Pradze albo przez internet (kliknij linki powyżej).

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Sławek Chrzczonowicz

    No to klapa. na degustowanych 6 win:
    pierwsze – słabe, białe Boreaux
    drugie – bez świeżości i męczące w piciu
    trzecie – dość krótkie … nie robi wrażenia w swojej cenie
    czwarte – najsłabsze wino w tej serii, ma naprawdę mało zalet
    piąte – całość jest jakaś matowa i w swojej cenie nie robi niezapomnianego wrażenia
    szóste – jedyne „dobre wino … szlachetne i poważne” ale to się okazało na drugi dzień, w dodatku cena bardzo wysoka.
    Może Maltus powinien poprzestać na cab franc z Kalifornii? A tak poważnie, wydaje mi się, że tak będą kończyć wszystkie bordeaux, w których winiarz poświęca równowagę, na rzecz koncentracji. Jeżeli miałbym pić banuyls to taniej i lepiej zrobić to Perpignan.

    • Wojciech Bońkowski

      Sławek Chrzczonowicz

      Trochę prawda, zastanawiałem się czy byłem jakoś ułomny w tej degustacji, ale powtarzałem ją przez 3 dni. Laforge pił ze mną też Marek Bieńczyk i miał zdanie jeszcze gorsze.

  • Robert Borowski

    Wina Maltusa można dostać też w Wine-Express, np.: Chateau Pezat 2012 kosztuje 44 zł, na co się skusiłem. Nie wyczułeś w tym CS, bo może go nie ma (w moim 2012 to Merlot i trochę CF) ? Czy sauvignon blanc sadzi się też na Prawym Brzegu czy to raczej Entre Deux Mers ?

    • Sławek Chrzczonowicz

      Robert Borowski

      sauvignon sadzi się na wszystkich brzegach i między nimi

    • Wojciech Bońkowski

      Robert Borowski

      Co do Pézat masz rację, wydawało mi się że to mieszanka winogron z różnych miejsc, wtedy zawsze jakaś proporcja CabSauv jest, a to wino w istocie jest takim prawie Saint-Émilion: 85% Merlot i 15% Cabernet Franc – chociaż tego drugiego się w ogóle nie wyczuwa. Mimo wszystko to wino nie wypadło dobrze – 50 zł na Bordeaux o wiele lepiej wydać w Lidlu albo na polecane już Tourteau Chollet (Mielżyński) czy Camarsac (Winkolekcja).

  • Marek

    Panie Wojciechu, ja zupełnie nie rozumiem dlaczego oczekiwał Pan jakiś spektakularnych win.
    To są wina na poziomie AOC Bordeaux lub AOC Bordeaux Superieur i dwa wina klasy St. Emilion Grand Cru a wiec w zasadzie niewiele lepiej niż AOC St.Emilion, a w dodatku jedno z słabiutkiego 2007.
    GDYBY Pan spróbował Le Dome z jakiegoś wybitnego rocznika, to nawet biorąc Pana uprzedzenia wobec Bordeaux pewnie Pana wrażenia by były ze 3 poziomy wyżej.
    Nie można oczekiwać jakiś naprawdę bardzo dobrych czy też znakomitych win od AOC Bordeaux a z tym miał Pan w zasadzie do czynienia. Dał się Pan w zasadzie wkręcić w marketing „na nazwisko” chociaż też w zasadzie nie rozumiem dlaczego Pan uważa że Maltus to akurat jeden z najwybitniejszych przedstawicieli „garażystów”, facet tak naprawdę ma w portfolio tylko 1 wino które zrobiło jako taką karierę ( Le Dome) przy czym tak kariera blednie w porównaniu do takich win i ich producentów jak Le Pin ( Thienpont) czy Tertre Roteboeuf (Mitjavile) to tak pisząc z pamięci a gdybym poszukał chwilę w internecie to bym pewnie jeszcze kilka bardziej znanych win i producentów garażowych niż Maltus wymienił.
    Tak że został Pan zaproszony na degustację przeciętnych win i czuje się Pan rozczarowany czy nieprzekonany.
    Naprawdę lepiej pójść do Leclerca na Ursynowie gdzie półki uginające się od znacznie lepszych Bordeaux, które nie rozczarują, fakt że nie kosztują 50 zł tylko więcej lub znacznie więcej.

    • Wojciech Bońkowski

      Marek

      1. Nazwisko mimo wszystko jest znane 1000x bardziej niż autorów przytaczanych przez Pana jako przykład zwykłych AOC Bordeaux
      2. W Kalifornii pod nazwiskiem Maltusa ukazują się naprawdę bardzo dobre wina
      3. W jednym z najtańszych sklepów winiarskich w Polsce te butelki kosztują ok. 50% niż analogiczne z tych samych apelacji

      z tych trzech powodów można było jednak oczekiwać ponadprzeciętnej jakości.

      • Marek

        Wojciech Bońkowski

        1, nie rozumiem o co Panu chodzi
        2. w Kalifornii rzeczywiście wszystko łatwiej zrobić niż w Europie;-)
        3. nie rozumiem o co chodzi, coś Pan pominął w tym zdaniu
        PS. bardzo prosze nie używać słowa „okrzyczane” które zostało wymyślone w Redakcji Magazynu Wino i niestety po odejściu zabrał je Pan ze sobą….
        naprawdę patrząc tylko na oznaczenia na etykiecie (ewentualnie roczniki typu 2007 czy 2011) można było założyć że to nie będą żadne wielkie wina i tylko gdyby miały rzeczywiście doskonałą cenę mogły by być rozważane do kupienia w kontekście relacji cena/jakości
        PS2. wydaje mi się że lepszą robotę dla czytelników by Pan wykonał a i pewnie by było Panu przyjemniej gdyby zrobił Pan jakąś degustację Burgundów do 200 zł z Leclerca na Ursynowie.

        • Wanda

          Marek

          Boże, ale Pan złośliwy jest.

        • Mateusz Papiernik

          Marek

          Win z Leclerka na Ursynowie nie kupi nikt, kto nie bywa regularnie w Warszawie.

          • Marek

            Mateusz Papiernik

            Aha i to jest wystarczający powodów do tego aby je nie recenzować, tak? bo ludzie mieszkający w Warszawie, bliskiej okolicy Warszawy lub bywający regularnie w Warszawie zupełnie się nie liczą, najważniejsi dla Winicjatywy są ci którzy nie mają możliwości kupienia wina w Warszawie.
            Może Pan nie wiem ale za 100 zł to można w zasadzie z dowolnego miejsca w Polsce dojechać do Warszawy i wrócić z powrotem do domu. Promocji cenowych na pociągi i autobusy jest bez liku. Jeśli ktoś chciałby kupić dobre Burgundy w bardzo dobrych cenach to może warto poświecić tą stówe na bilety

          • Mateusz Papiernik

            Marek

            Nie, nie napisałem „nie recenzować”. Oczywiście, że warto je recenzować. Ba, chętnie taką recenzję przeczytam. Ba, chętnie pojadę do Warszawy po dobre butelki.

            Piję do Pańskiego stwierdzenia, że „lepszą robotę dla czytelników by Pan wykonał”. Uważam, że redaktor robotę wykonał świetną, bo czytelnicy, którzy kupiliby recenzowane wina wysyłkowo polegając tylko na wysoko ocenianym nazwisku, być może teraz zastanowią się zanim to zrobią.