Jean-Paul Brun Moulin-à-Vent 2013
Początek jesieni to dla mnie czas lekkich win czerwonych. Na talerzu ciągle lato – pomidory, bakłażany, czerwona papryka, młode sery, ale już pojawiają się grzyby, a z powodów pogodowych sentyment do Vinho Verde i Sauvignon Blanc znacząco się obniżył. Teraz sięgam więc po włoską Barberę, Pinot Noir i oczywiście po Beaujolais – najbardziej wyśmiewane wino świata. Ja je bardzo lubię i z radością przyjrzałem się nowym rocznikom od bodaj najlepszego (oprócz Marcela Lapierre’a) producenta dostępnego w Polsce – Jean-Paula Bruna.
Beaujolais Chardonnay Classic 2014 – Smaczne Chardonnay z Burgundii. Nie, z Beaujolais. Czy Beaujolais to Burgundia? W tradycyjnej nomenklaturze była uważana za jej okręg, dziś się ją zwykle traktuje samodzielnie, no bo przecież robi się tu wina czerwone ze szczepu Gamay, a nie – jak wszędzie w Burgundii – z Pinot Noir. Ale w winach białych różnicy nie ma, jedne i drugie (białe Beaujolais to zresztą malutka nisza) to 100% Chardonnay. A w smaku wino jest nie do odróżnienia od takiego Mâcon. Melon, banan, miód na dobrej świeżej podbudowie. Dobre, choć dość drogie. (69 zł) ♥♥♥
Beaujolais Cuvée Première 2014 – 55 zł. Wzorzec metra Beaujolais. Biuro w Sèvres powinno od razu zamówić butelkę – albo od razu dwie skrzynki, bo pracownicy na pewno nie powstrzymają się przed wypiciem tego arcypysznego wina. Ma nerw, ma owoc, ma typową dla Gamay, ukochaną przeze mnie nutę piwonii (a także czereśni, czerwonej porzeczki, truskawki). Nie budzi tęsknoty za winami cięższymi, pokazuje, że wino lekkie, eteryczne, beztroskie potrafi też być diablo satysfakcjonujące. Mało siarki, a piło się fantastycznie, bez śladu utlenienia przez dobry tydzień. Jest tylko jeden warunek, żeby dobrze się bawić – zimno. Wino – choć czerwone – musi być zimne; godzina w lodówce to jest minimum. Godzina w lodówce. Wino czerwone. Uwierzcie mi. ♥♥♥♡
FRV100 – freak, ale pyszny! Różowe półsłodkie wino musujące ze szczepu Gamay. Mało alkoholu (7,5%), słodycz wyczuwalna, ale powiedzmy „niezamulająca”. Nawet nie wiadomo, do czego to porównać – Lambrusco? Słodkie Lambrusco są tanie i kiepskie, a tu mamy naprawdę dobre wino. Moscato d’Asti albo jego czerwony brat – Brachetto? Ale to są wina zdecydowanie deserowe, a tutaj mamy coś na granicy wina obiadowego, będzie bardziej odpowiednie do szynki (parmeńskiej) czy tłustego sera niż do pączka. A może po prostu jako dziełko samo w sobie – ze wstydem wyznaję, że wypiłem butelkę, zanim zdążyłem napisać notkę. Mniam! (66 zł) ♥♥♥♡
Morgon 2013 – uwielbiam Morgon. To jedno z moim 2–3 ulubionych francuskich win. Morgon od dobrego winiarza to dla mnie prawdziwa gratka. To wino jest piękne w sensie estetycznym. Zapach piwonii jest intensywniejszy i głębszy od tutejszego prostego Beaujolais. Do tego napięcie, kwasowości jest naprawdę sporo, ale jest to soczysta, dojrzała kwasowość czereśni. Beczki brak, pomimo niskiego siarkowania wino jest najlepsze na drugi i trzeci dzień. Wielka klasa (85 zł). ♥♥♥♥
Moulin-à-Vent 2013 – Moulin-à-Vent to drugie najlepsze Beaujolais. Inne niż Morgon – mocniejsze w smaku, bardziej garbnikowe, długowieczne. Tutaj już zwykle kończą się kwiatowo-bananowe żarty, wchodzimy w rejestr burgunda (Moulin-à-Vent często fermentuje się po burgundzku, a nie za pomocą maceracji węglowej; u Jean-Paula Bruna to nie ma znaczenia, bo on węglowej w ogóle nie używa). Tymczasem wino zaskakuje swoją lekkością i eterycznością. Struktura nie jest taka mocarna, przeważa chrupka wiśnia i najprawdziwsza, chłodna, orzeźwiająca mineralność. Ale co za czystość diamentu! To nawet nie smakuje jak wiśnia, to smakuje jak wzorzec, ideał wiśni. Warte swoich 98 zł. Jedno z najbardziej emocjonujących win ostatnich miesięcy. ♥♥♥♥♡
Importerem win Jean-Paula Bruna jest DELiWINA, kupicie je w sklepie firmowym w Poznaniu, Wejman Wine Bar w Warszawie oraz licznych sklepach w całej Polsce.
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.