Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Isole e Olena w Centrum Wina

Komentarze

Andrzej Różycki, twórca najbardziej profesjonalnej przechowalni win od czasów, gdy wycofał się lodowiec, przedstawił na degustacji zorganizowanej przez Centrum Wina kilka butelek od Paola De Marchi z jego posiadłości Isole e Olena. Urodzonych po roku 2005 informuję, że to jeden z najważniejszych twórców win toskańskich. Andrzej kumpluje się z nim od lat i pomógł mu w znalezieniu nowego importera (przez lata wina De Marchiego importowała Enoteka Macieja Bombola, która po krótkiej przerwie szczęśliwie podjęła działalność w nowym miejscu), jakim ma być właśnie Centrum Wina.

Gdy pod koniec lat 90. Toskania wydawała mi się pod wpływem winiarskiego piśmiennictwa amerykańskiego i polskiego Wojtka Bońkowskiego najważniejszym regionem świata, Paolo De Marchi był dla mnie bóstwem i to w dodatku sympatycznym. Emocje protoskańskie później nieco opadły, lecz jego wina pozostały ważne i dobre.

isole e olena chianto classico
Obok jednego wina białego degustowaliśmy cztery roczniki (2011, 2009, 2008, 2007) flagowego Cepparello, niegdyś określanego modnie jako supertoskan (to określenie od dawna straciło na magicznej mocy) i nowy rocznik 2013 Chianti Classico (a także dobrze nam znane wino z Piemontu – Proprietà Sperino 2007, do którego Centrum Wina dołożyło dla akompaniamentu Barbaresco i Barolo od La Spinetty).

Ceparello to bardzo dobre wino, zwłaszcza w roczniku 2008, ale, co tu dużo gadać, dużą, a nawet większą frajdę zrobiło mi Chianti Classico. Wolne od jakiegokolwiek posmaku drewnianego i nieco suchego smagnięcia garbników (delikatnego, ale jednak w Cepparello wyczuwalnego), pełne smaku słodkiej wiśni, soczyste i przejrzyste, przypomniało mi o czymś, co nazwałbym utopią, syndromem czy allegro chianti. To znaczy jego wcieleniem – młodym i żwawym, które w tej postaci, w takim smaku owocu nie ma sobie równych (a w każdym razie trudno takich znaleźć: niekiedy młody kékfrankos, niekiedy młode gamay). Mówię utopią, bo kryje się za tym wyobrażenie najczystszej prostoty, wina lanego z dzbana w podcieniach renesansowych budowli, w nastroju beztroski i farniente, dla którego usprawiedliwieniem jest tak wybitna doskonałość rzeczy wokół, że nie należy nic już zmieniać.

Chianti z Isole e Olena wkrótce ma być zatem dostępne w Centrum Wina, oby tylko cena nie podmyła mi utopii.

(Wina są już dostępne w cenach: Chianti Classico 99 zł, Cepparello 249 zł – przyp. red.)

Degustowałem na zaproszenie organizatorów.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Krzysztof Majer

    Zazdroszczę degustacji. To elita w Toskanii.

    • Kuba

      Krzysztof Majer

      Z tekstu wynika, że raczej nie ma czego zazdrościć. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie.

  • Wojciech Bońkowski

    Wybitna degustacja, jedna z lepszych w tym roku kalendarzowym.
    Moje oceny:
    Collezione Privata Chardonnay 2013 ♥♥♥♥ – wybitne Chardonnay
    Cepparello 2011 ♥♥♥♥♡ bardzo dojrzały rocznik, wino niemal likierowe, ale z potencjałem
    Cepparello 2009 ♥♥♥♥ zaskakująca kwasowość, świetnie się pije teraz
    Cepparello 2008 ♥♥♥♥♥ co prawda z butelki 3-litrowej, co zawsze pomaga, ale wino po prostu idealne, ma wszystko: koncentrację, fakturę, świeżość, rysunek, potencjał
    Cepparello 2007 ♥♥♥♥ na poziomie 2009; czuć jednak gorący i niezrównoważony rocznik pomimo ewidentnej klasy
    Prioprietà Sperino Uvaggio 2007 – starszy rocznik z rezerwy A. Różyckiego, najbardziej emocjonujące wino wieczoru, po prostu wspaniałe i w punkcie ♥♥♥♥♡

    • Peyotl

      Wojciech Bońkowski

      Nie powstrzymam się. To było jedno z najfajniejszych doświadczeń winiarskich w życiu. Przeklejam notkę ze Sstarwines 2012 : Odwiedzilismy aziendę państwa de Marchi. Byliśmy niezapowiedziani (telefon nie odpowiadał), w dodatku oni czekali na niezbyt ich radującą wycieczkę („we don’t usually take groups”…) rodziny jakiegoś ważnego niemieckiego importera, a do tego zaczęły się żniwa… I co? I nic, normalnie, dzień dobry, wymiana zdań, mała degustacja, kilka historyjek o winie i o Italii, nieprawdopodobna życzliwość, otwartość, zwyczajne ludzkie ciepło. Duże wrażenie. Duża klasa, winna arystokracja. Wino ważne, ale człowiek ważniejszy, jakkolwiek banalnie by to nie brzmiało.

      • Aneta

        Peyotl

        Trochę kupy się to nie trzyma…
        Nie byli zadowoleni bo miała odwiedzić ich rodzina ważnego importera z Niemiec, za to cieszyli się na wycieczkę zawracaczy gitary z Polski… Hmmm…

        • Peyotl

          Aneta

          Nie „cieszyli się”, tylko byli na tyle uprzejmi, że nas przyjęli. I nie wycieczkę, tylko dwie osoby, a tych Niemców była duża grupa, trzeba było ich ugościć itd. A w ogóle to Aneta czepiasz się i tyle. Nie chodzi o nas, chciałem zwrócić uwagę na klasę pp. De Marchi.

    • MG

      Wojciech Bońkowski

      A ile na Chianti Classico? I ktory rocznik wina?

      • Wojciech Bońkowski

        MG

        Ja Chianti Classico tym razem nie próbowałem. W CW będzie bodaj rocznik 2012.

        • MG

          Wojciech Bońkowski

          Dziekuje za informacja. A wiesz jakie rocznik Cepparello bedzie? 2011?

  • Wojciech Bońkowski

    Dodajmy że jest smutnym paradoksem że te wina trafiają do katalogu nowego importera (CW) w momencie gdy stary (Enoteka Polska) właśnie wznowił działalność.

  • Krzysztof Majer

    Fajnie, że wznawiają działalność. Życzę sukcesu. Ale do CW im daleko, więc dla Isole e Olena jest lepiej związać się z CW ,niż malutkim, niszowym importerem.To jest biznes.

    • Wojciech Bońkowski

      Krzysztof Majer

      Wcale tak nie musi być. (Nie wypowiadam się o tym konkretnym przypadku tylko ogólnie).

      np. producenci tacy jak Isole e Olena z powodu małych ilości wina często stosują przydziały. na rynek polski mogą mieć np. tylko 120 albo 240 butelek. dla nich o wiele ważniejsze jest pozycjonowanie i właściwe towarzystwo niż wielkość obrotu.
      a malutki niszowy importer często potrafi dotrzeć ze swoim winem do wszystkich czołowych restauracji w Polsce. Tak jest u nas np. z Winemates i Vive le Vin. Wtedy dla winnicy pokroju Isole taki maluch jest idealnym partnerem.

      • Krzysztof Majer

        Wojciech Bońkowski

        Nie znam tych firm i ich ofert, więc się nie wypowiadam. Natomiast uważam, że dla małych importerów takie wina jak Isole e Olena dają możliwość wejścia do dobrych restauracji. One bardziej potrzebują marek, niż marki ich. Jeśli umieją to wykorzystać to brawa dla nich.

      • restaurator

        Wojciech Bońkowski

        Zgoda. Pod warunkiem że „maluch” w ogóle jest obecny na rynku HoReCa. Tak bez wątpienia działają wymienieni powyżej Winemates i Vive le Vin (Panowie wyrośli lub nadal są częścią gastronomii, rozumieją ja i „czują”). Enoteka Polska mam wrażenie nigdy w HoReCa nie zafunkcjonowała (z marginalnymi wyjątkami dodam dla porządku).

        • Artur

          restaurator

          Myślę, że Enoteka Polska to typowy przykład importera hobbysty, który sprowadza wina jakie sam chce pić i do tego w cenach nie tak bardzo odbiegających od ‚europejskich’ (w przeciwieństwie do CW :(. W pewnym sensie dobry przykład do niedawnego tekstu S.Chrzczonowicza nt. dylematów importera…

  • MG

    Na koncu Chianti Classico jest rocznik 2013. Ten rocznik ma 18.5/20 w Guida L’Espresso (najlepsze Chianti Classico w ten przewodnik), teraz jestem bardzo ciekawy!