Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Krewetka na diecie

Komentarze

Gambero Rosso to słynny włoski przewodnik winiarski. Ongiś niezwykle wpływowy, wciąż opiniotwórczy (w pewnych kręgach), słynie przede wszystkim z przyznawania Tre Bicchieri, czyli „Trzech Kieliszków”, najwyższej noty dla ok. 350 najlepiej punktowanych win każdego roku. Jeden Kieliszek to dobre wino na co dzień, Dwa – wino bardzo dobre klasy, zdecydowanie wyróżniające się; od paru lat funkcjonują też Tre Bicchieri Rossi, czyli coś jakby „dwa i pół kieliszka” dla win dopuszczonych do finału, ale które ostatecznie nie zdobyły złotego medalu.

Tyle teorii, przewodnik wydawany po włosku i angielsku czytany (czy raczej przeglądany) jest na całym świecie, chociaż – jak to zwykle bywa – najbardziej przez samych winiarzy. W dążeniu do umocnienia swojej marki, propagowania przyznawanej przez siebie nagrody, a także „monetyzacji kontentu” wydawnictwo Gambero Rosso od kilku lat organizuje również objazdową degustację wyróżnionych przez siebie winiarni po całym świecie. Warszawa już po raz czwarty znalazła się na trasie tej wycieczki. (O pierwszej edycji pisałem tutaj, a tutaj o drugiej). Kto był na poprzednich degustacjach „Krewetki” i ostrzył sobie zęby na repetę, mógł poczuć się zawiedziony. Dwa razy mniej producentów, cztery razy mniej win (tylko 52) niż poprzednio, z czego zaledwie 10 butelek nagrodzonych „Trzema Kieliszkami”, z prawdziwych sław tylko Jermann i Volpaia, reszta to była druga i trzecia liga włoskiego wina, winiarnie na dorobku albo jeszcze kompletnie nieznane. Ciekawych win trochę było, ale jak na wydarzenie reklamowane jako „najlepsze wina włoskie 2012 roku”, budziło raczej uśmiech, szczególnie że wśród tych najlepszych nie znalazło się żadne Brunello (!), jedno mało istotne Barolo, żadna musująca Franciacorta, ani jedno Soave, ani jeden producent z Alto Adige… Wina po stronie Gambero Rosso, który od kilku lat przykręca producentom finansową śrubę i większość marynarzy z tego statku już po prostu zrejterowała.

Mimo wszystko, jak kiedyś pisałem, „nie ma degustacji tak złej, żeby nie można się było na niej dobrze napić”, polecam zatem kilka najciekawszych znalezisk:

Cantina Produttori Cormòns Vino della Pace 2010
Oczywiście etykietę projektuje artysta i oczywiście co roku inną.

Najbardziej postrzelone winoCantina Produttori Cormòns Vino della Pace 2010, produkowane z 848 (!!) różnych szczepów zebranych ze wszystkich stron świata, ciekawe wino, bardzo aromatyczne i bogate, jak trzy wina w jednej butelce. Żeby się go napić, trzeba być prezydentem, premierem albo zapisać się dwa lata wcześniej na listę oczekujących.

Montalbera Ruché di Castagnole Monferrato La Tradizione 2011
Kwiatowy odlot.

NajpyszniejszeMontalbera Ruché di Castagnole Monferrato La Tradizione 2011 – różano-fiołkowo-liliowy odlot posypany cynamonem i czekoladą. Zdobywa też nagrody specjalne w kategoriach: Najbardziej Aromatyczne, Najlżejsze Wino Czerwone oraz Rdzenny Szczep Włoski o Którym Nikt w Polsce Nie Słyszał.

Otella Lugana Superiore Molceo
100% soli.

Najbardziej mineralneOttella Lugana Superiore Molceo 2010, dla tych, którzy nie wierzą w mineralność i wciąż ją podważają, wino składające się smakowo tylko z soli mineralnych.

Jermann Capo Martino
Faktycznie jedno z „najlepszych”.

Najlepsze białeJermann Capo Martino 2010, świetna intensywność, głębia smaku, wielowymiarowość; podobno fermentuje i dojrzewa w beczkach, ale tak pełne mocy, że tego nie czuć. Jedyne z próbowanych win faktycznie zasługujące na miano jednego z „najlepszych w Italii”.

Tenuta Mazzolino Oltrepó Pavese Noir 2009
Pinot Noir z Lombardii?

Najbardziej zaskakujące Tenuta Mazzolino Oltrepò Pavese Noir 2009, czyli Pinot Noir z zapomnianej przez Boga i konsumentów apelacji Oltrepò Pavese, poważne, mocarne, burgundzkie i coś więcej zarazem, a przede wszystkim stylowe i intrygujące. Jako jedyne z 5 wymienionych win dostępne w Polsce – już wkrótce w katalogu nowego importera Pavese & Pavese wyspecjalizowanego (nie zgadniecie) w winach z Oltrepò Pavese.

Degustowałem na zaproszenie organizatora – Magazynu Wino.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Konrad

    Ruche jest tak mało znane, że nawet Google go nie znają. Gdybym nie miał butelki nie uwierzyłbym, że istnieje:)

    • Grzegorz

      Konrad

      Google znają wszystko… :)  Ruche ,zwane też roche lub rouchet. Szersze info do odnalezienia w opracowaniach Jancis Robinson i Oza Clarke’a

      • Wojciech Bońkowski

        Grzegorz

        Z tym „nikomu nie znanym” oczywiście zaszalałem, Ruché jakoś tam peryferyjnie już u nas zaegzystowało, m.in. wino Rosae od Giuseppe Rinaldiego dawniej dostępne w Enotece Polskiej.

      • Wmb

        Grzegorz

        Z tym „nikomu nie znanym” oczywiście zaszalałem, Ruché jakoś tam perfyferyjnie już u nas zaegzystowało, m.in. wino Rosae od Giuseppe Rinaldiego dawniej dostępne w Enotece Polskiej.

    • Marcin Jagodzinski

      Konrad

      Znają, jak się im pomoże: https://www.google.pl/search?q=Ruche+grape&aq=f&oq=ruche&sourceid=chrome&ie=UTF-8

      • Konrad

        Marcin Jagodzinski

        Z Googlami ja  zaszalałem, jak im pomogłem znalazłem, ale pierwsze dwie próby były zerowe:)
        Ten Jerman super, ale potwornie drogi:(
        Chyba nie do zaakceptowania dla polskiego winomana, szkoda

  • Marcin Jagodzinski

    Takich braków było więcej, nie było żadnego taurasi, aglianico, żadnego greco, żadnego vermentino, reprezentacja Sycylii skromniutka, Sardynii żadna, nie było żadnego wina słodkiego (nie licząc jednego amarone ;))… co nie znaczy, że nie było ciekawych win. Poznanie ruchè i wypicie naprawdę dobrego prosecco od Bisola (chyba bez szans na znalezienie się na naszych półkach), to wystarczający powód, żeby się tam wybrać. Dobre wrażenie zrobiła większość chianti, ładnie zaprezentowały się pinot grigio. Vino del Pace jak trzy wina w jednej butelce, ale nie jestem przekonany, czy to dobrze.

    • Rurale

      Marcin Jagodzinski

       Bisol od lat stoi (stał?) na półkach u Marka Kondrata. Nie wiem co się z nim stało po rozwodzie.

      • Wojciech Bońkowski

        Rurale

        Przedstawiciel Bisola mówił, że formalnie są w katalogu V.Vinifera, ale importer ten dawno nie zamówił nowych win. Zresztą o ile się nie mylę V.Vinifera m(i)a(ła) na półkach drugą linię win o nazwie Jeio, a nie Bisol.

        Notabene Bisol miał tez epizod współpracy z Centrum Wina, bodaj 3 lata temu. Oficjalnie głosi, że poszukuje nowego importera.

      • Marcin Jagodzinski

        Rurale

        Tak, ale ma chyba bardzo bogatą gamę win. To prosecco kosztuje u niego 12 euro, co daje na nasze (Wojtek nie bij) 70-80 zł. Prosecco za 80 zł? Niesądzę.

        • Łukasz

          Marcin Jagodzinski

          80zł za Valdobbiadene- tak, za Valdobbiadene Superiore di Cartizze 25eur, w Polsce 130zł, sprzedają się, oczywiście że rzadziej niż te za 40-50zł ale idą  :)

          • Marcin Jagodzinski

            Łukasz

            To dobrze, jest jakaś nadzieja.

    • Bartek Wasiewski

      Marcin Jagodzinski

      Vino Della Pace pyszne, jeśli ktoś lubi mieszanki. Moją ulubioną do tej pory była Anka, a teraz spróbowałem tego i już się zastanawiam skąd wytrzasnąć butelkę :)

      Nam jeszcze jedno Primitivo dość podeszło, Bisol również, a poza tym średnio, ale my dopiero przygodę z winami włoskimi zaczynamy.

      Przeszkadzał nam natomiast sposób przygotowania folderu na event. Żadnej mapki Włoch, żadnego podziału na regiony, żadnego wprowadzenia,miejsce na notatki na końcu, a nie przy winach – na stronie Gambero Rosso wygląda to lepiej, w materiałach na Warszawę wyszło średnio. Mogli chociaż przy winach podać swoje oceny z przewodnika…

  • Ducale

    Ale Capo Martino było wybitnie słabe – chyba że trafiłem z Montym na wodnistą butelkę. Na tym winie wychowało się wielu z nas, więc zawód jest tym większy, btw. ile to kosztuje u Likusów?

    • Wojciech Bońkowski

      Ducale

      W Vinotece13 tego wina od dawna nie ma, przynajmniej w sprzedaży na wynos.
      A moja flaszka była przeciwieństwem „wybitnie słabej” – świetna koncentracja, intensywność smaku, zdecydowanie wyróżniające się wino degustacji, może nawet najlepsze wśród białych.

      • monty

        Wojciech Bońkowski

        Woda wodę pogania… To jedyny wyróżnik. Nic się tam nie wydarzyło. Powiem więcej, największa porażka Krewetki. Choć nie czerwonej, więc może…