Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Jeleń po byku

Komentarze

Niewiele jest chyba osób, które chociaż raz nie spotkały na swojej drodze win El Coto de Rioja. Widoczny na nich jeleń spogląda na nas w sklepach winiarskich, delikatesach, supermarketach, lotniskach czy stacjach benzynowych. Jego sylwetkę można by stawiać przy hiszpańskich autostradach, gdyby nie było tam charakterystycznych byków. Wina El Coto to jeden z najpopularniejszych towarów eksportowych Hiszpanii, które znaleźć można właściwie na każdym kontynencie.


Znany symbol. © Toromediagroup.com

I nie ma co się dziwić. Podczas prezentacji w Łodzi (łódzki importer Partner Center jest od stycznia tego roku nowym i wyłącznym przedstawicielem tego producenta w Polsce) padały liczby, które nie pozostawiały wątpliwości co do skali tego przedsięwzięcia. El Coto de Rioja powstał w 1970 roku i aktualnie posiada 2,2 tys. ha winnic (w tym 500 ha w Rioja Alta), a doliczając winnice z których skupuje grona – blisko 3 tys. ha. Równie imponująca jest liczba dębowych beczek (francuskich i amerykańskich) używanych do leżakowania wina – 70 tys. Wedle obecnego na degustacji przedstawiciela winnicy – Juriaana Smuldersa – El Coto Crianza, podstawowe czerwone wino producenta, to najchętniej kupowana crianza w Hiszpanii.

Piwnice producenta. © Shop.hennigswine.co.uk

A skoro już przy tym winie jesteśmy, to przedstawiona nam Crianza 2009 (jak i Reserva 2005) pochodziły z linii Coto Vintage, gdzie etykieta jest bardziej nobliwa, jelenie (w liczbie mnogiej) jakby bardziej eleganckie, a całość z założenia przeznaczona jest do sprzedaży w sektorze HoReCa. Partner Center zdecydował się jednak także na sprzedaż detaliczną. Mnie najbardziej smakowały jednak dwa inne wina, odpowiednio – najtańsze i najdroższe tego wieczoru. El Coto Blanco 2012 (28,95 zł, 100% viura) to proste, ale bardzo przyjemnie odświeżające wino, pełne aromatów owoców egzotycznych, o niezłej kwasowości. Po drugiej stronie zawodnik wagi ciężkiej – Coto Real Reserva 2005 (119 zł, tempranillo z dodatkiem garnachy i graciano). Selekcja winogron, 20 miesięcy w beczce, niefiltrowane, 14% alkoholu – to wszystko daje wino o świetnych aromatach konfitury z owoców leśnych, tytoniu, skóry, kakao i czekolady oraz całkiem dobrze wtopionych waniliowych niuansach dębowej beczki. Sam producent określa je jako „vino masculino” i trudno o lepsze podsumowanie.

Robi wrażenie. © Maciej Nowicki.

Jako ciekawostkę mieliśmy także okazję spróbować wina Museum Reserva 2009 (119 zł), pochodzącego z wytwórni Finca Museum – także należącej do El Coto de Rioja. Wino powstaje w apelacji Cigales, kolejnej z niewielkich, które chcą wyjść z cienia swojego większego i bardziej znanego rodzeństwa (leży tuż obok Ribera del Duero). W całym Cigales jest około 3 tys. hektarów winnic, na tego producenta przypada 300, więc nawet tu jest reprezentantem całkiem sporych rozmiarów. Wino Museum Reserva od tych produkowanych w Rioja różni wiek krzewów – średnio 70 lat – i niska wydajność. Można przyjąć, że jedna butelka powstaje z jednego krzaka winogron. Szczepem jest tinta del país, czyli lokalna odmiana tempranillo. Kolor jest tu zdecydowanie intensywniejszy, użycie francuskiej beczki nadaje temu winu większej elegancji, sporo tu znowu czerwonych i czarnych owoców, nut powidłowych i balsamicznych, ale nad to wszystko wybija się świetny balans między taninami a alkoholem (którego oczywiście niemało – 14%). I choć przetrwa jeszcze wiele lat, to już teraz cieszy, sugeruję ucieszyć się nim w towarzystwie np. jagnięciny. Aha, czemu producent ma „muzeum” w nazwie? Cigales to region z długą historią, pełen starych zamków, u producenta stare krzewy, a także… kolekcja obrazów w winiarni. Ot, takie muzeum.

Wino z Muzeum. © Agoodtimewithwine.com.

Mając możliwość wyboru, pewnie z półki sklepowej sięgnął bym rioję od innego, mniejszego producenta. Ale w miejscu gdzie wyboru nie ma lub w restauracji, w której znam tylko to wino – sięgnę po nie bez wahania.

(Importerem win jest Partner Center, dostępne szeroko w sklepach specjalistycznych, a także w sklepie internetowym)

Przeczytaj także 10 rzeczy o Rioja i wyniki panelu Rioja, w którym opisaliśmy ponad 100 win z tego regionu.

Degustowałem na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Jurek

    El Coto ale i Museum klasa sama w sobie i już do kupienia także w Krakowie . Polecam sklep winiarski na ul.Łobzowskiej 26.

  • Jan Smuga

    To ile gramów winogron zbierają z krzaka by wyprodukować: ” Można przyjąć, że jedna butelka powstaje z jednego krzaka winogron.” ?
    Gratuluję Panu Jurkowi z Łobzowskiej w Krakowie wyboru producenta. Grunt to ambitna selekcja i można zawojować rynek.

    • Wojciech Bońkowski

      Jan Smuga

      Jedna butelka wina czerwonego powstaje z 1–1,2 kg winogron. To akurat jest zawsze tyle samo. Z jednego krzaka można zebrać od zera do nieskończoności. 1 kg / krzak w Cigales wydaje mi się bardzo mało, no ale nie byłem nigdy w tym „Museum”.