Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Dyskont pod żyrandolem

Komentarze

Tak sobie myślę, że zdecydowanie częściej powinien chodzić do dyskontów. Naczytał się człowiek Sławka Chrzczonowicza, naczytał Marka Bieńczyka i sobie wyobraża, że to jakieś ponure miejsca, gdzie się trzeba z marginesem społecznym bić o konserwy z promocji. Tymczasem rzeczywistość jest zgoła inna – w takiej Biedronce na przykład są okrągłe stoły z białymi obrusami pod szklanym atrium, trio plumka na żywo czilautową muzykę, jest subtelna gra świateł, stoły uginające się od cateringu… Tak, przyznam się bez bicia, czułem się w Biedronce zdecydowanie underdressed. W tej jednej, konkretnej, na potrzeby promocji Festiwalu Hiszpańskich Win – nowej winiarskiej oferty sieci – na jeden wieczór zaaranżowanej w salach Domu (nomen omen) Dochodowego przy Placu Trzech Krzyży.

Nowe wnętrze Biedronki?

Ja jestem co prawda z prowincji i wystarczy mi widok ruchomych schodów, żebym się czuł oszołomiony i gapił z półotwartymi ustami. Nie poświęcam jednak tyle miejsca oprawie imprezy bez kozery – na tle tej pompy i celebry wina wypadły po prostu blado. Prezentowane jako siódme cudy świata, bez zająknięcia się o cenach, nie mogły znieść presji i albo lały wodę (jak białe Alvarez de Toledo Bierzo Godello 2010, o dość przyjemnym, kosmetycznym nosie ale niemożebnie lurowate w ustach i ze słono-gorzką końcówką, czy Santana Vino de la Tierra de Castilla 2010, znów zachęcające delikatnym owocowym nosem i znów niestety popłuczynkowate) albo zamykały się w sobie i miast uczuć okazywały oschłość (jak Casa Safra Terra Alta  Reserva 2007, kolejne wino bardzo obiecujące aromatycznie, ale w ustach przykro suche czy kreowana na gwiazdę promocji Clos Montebuena Rioja Reserva 2005, owszem, nawet bardzo solidna, o dobrej jakości owocu, ale znów zaklepana beczką ponad miarę). Najlepiej bronił się środek stawki – Enate Somontano 2009, nieco ściśnięte, ale ładnie soczyste i po prostu pijalne oraz Monasterio de las Viñas Cariñena 2008, o fantastycznym, pastelowym bukiecie i nieco niestety suchawych, ale dużo mówiących o potencjale wina ustach. No i Cava Pata Negra, choć coś irytującego jest w jej agresywnym dość musowaniu, broni się lekkością i bezpretensjonalnością

Jest i kolorowa gazetka.

Gdy już post factum sięgnęliśmy do marketowej gazetki, wiele się wyjaśniło. Te hiszpańskie objawienia, te cudowności mniemane, to są oczywiście wina taniutkie, z których najdroższa rioja kosztuje magiczne 29,99 zł, a najtańsza Santana 9,99 zł. Czy to coś w ich ocenie zmienia? Dla osób, dla których cena jest wyznacznikiem podstawowym – zapewne tak. Tylko czy nie można było tak od razu, proszę Biedronki? Po co te świecidełka?

Degustowałem na zaproszenie Jeronimo Martins Polska, właściciela sieci sklepów Biedronka.

 

Komentarze

Komentowanie wyłączone.