Domaine Baud Jura Tradition 2012
Niektóre prezenty są fajniejsze od innych. Niektóre paczki z winami do degustacji sprawiają większą, a niektóre mniejszą frajdę. Najnowsza paczka – od Wojciecha Lutomskiego z reaktywowanego importu Lutomski.Wino – podnieciła mnie niezmiernie, bo znalazły się w niej wina mojego ukochanego regionu – francuskiej Jury. Opowiadaliśmy o nim na Winicjatywie kilka razy (przeczytajcie zwłaszcza 5 rzeczy o winach z Jury), ale niewiele zmieniło to w bardzo słabej dostępności tych win w Polsce – właściwie tylko Stéphane Tissot jest szerze dostępny w ofercie DELiWINA, reszta to okazjonalne rodzynki w Winoblisko, Manifeście Wino, Kondrat Wina Wybrane i Leclerku Ursynów.
Oczywiście, to nie są wina mainstreamowe, mają dziwne zapachy, smaki, a nawet kolory – nie postuluję, żeby były dostępne w każdym sklepie. Natomiast zaawansowani winomani wiedzą, że wina z Jury to jedne z najbardziej fascynujących i unikatowych win na świecie i dlatego cieszy, że Lutomski sięgnął po niemal kompletną ich gamę z małej rodzinnej winiarni Baud. Wina Baudów są proste, rustykalne, ale autentyczne i ciekawe – naprawdę warto ich spróbować. Dostępne są w sklepie firmowym Lutomski.Wino w Krakowie oraz w wybranych rrestauracjach.
Domaine Baud Père & Fils Crémant du Jura Brut – doskonałe jurajskie bąbelki w konkurencyjnej cenie 65 zł. Klasyczne musujące Chardonnay z dodatkowym słono-jodowym posmakiem charakterystycznym dla win z Jury. Młode (15 mies. na osadzie). Dużo smaku, dużo charakteru, świetny zakup. ♥♥♥♡
Côtes du Jura Chardonnay 2014 – jeśli jeszcze nie znacie Chardonnay z Jury, wpiszcie na listę rzeczy do koniecznego spróbowania w 2017 roku. Smakują bowiem jak żadne inne, a przecież każdy na świecie robi dziś Chardonnay. Żadne inne nie ma jednak tego mineralno-mokrego „smaku ślimaka”, jaki mają wina z Jury. Wino od Baudów nie jest spektakularne, ale jest typowe, wyważone i przyjemnie pijalne, szczególnie do klasycznej jurajskiej kury w śmietanie albo np. kokosowego curry (71 zł). ♥♥♥
Côtes du Jura Tradition 2012 – chyba najciekawsze białe wino tego producenta. Zadziwiająca kompozycja 50% lekko utlenionego (non ouillé, czyli starzone w niedopełnionych beczkach) Savagnin i 50% beczkowego Chardonnay. Mamy zatem miks drożdży, serwatki i przypraw z masłem, wanilią i mineralnością. To wszystko przy bardzo dobrej świeżości i wysokim „faktorze pijalności”. 81 zł to sporo, ale warto – wino jest niebanalne i naprawdę pyszne. ♥♥♥♡
Côtes du Jura Savagnin 2012 – Savagnin starzony na sposób jurajski w niedopełnionych beczkach, pod cienką warstewką drożdży, zatem delikatnie utleniony, ale zachowujący świeżość i czystość (oraz jasnozłotą barwę). Styl jedyny w swoim rodzaju – lżejszy niż tokaj samorodny wytrawny, subtelniejszy niż sherry fino. Piękne przedstawienie w dwóch aktach – w pierwszych mamy niedopowiedzenie, jurajską mineralność, gładkość i lekką słodycz, w drugim akcja staje się bardziej wartka, na scenę wchodzą nieoczekiwane smaki – gorzkiej skórki włoskiego orzecha, morskiej soli. Jedno z ciekawszych win sezonu (112 zł). ♥♥♥♡
Côtes du Jura Poulsard 2011 – kto raz spróbował jurajskiego szczepu Poulsard (niewystępującego nigdzie indziej na świecie, nawet dziś, w dobie globalizacji), ten zapamięta go na zawsze. Jest to najlżejsze wino czerwone na tej planecie, lżejsze od wielu różowych, tyle że ze wszystkich rzeczy najwięcej ma… taniny. Ten lekki pieprzyk w posmaku, unoszący się w ogólnej pustce rozrzedzonego niemal do absolutnego zera owocu, jest doznaniem jedynym w swoim rodzaju. Wino Baudów to nie jest wielki Poulsard, zirytowała mnie w nim lotna kwasowość (zmywacz do paznokci), jak na swój wiek już nazbyt zewoluowany, ale i tak to takie spotkanie twarzą w twarz w parku z pterodaktylem (60 zł). ♥♥♥
Côtes du Jura Pinot Noir 2011 – wino próbowane już na Świątecznym Kiermaszu Winicjatywy (69 zł). Nie można odmówić mu osobowości i stylu, jest bardziej delikatne, gdzieś w połowie (krótkiej) drogi między burgundem a Beaujolais. Tym razem wydało mi się jednak trochę zmęczone, 5 lat to chyba dlań szczyt możliwości. Obok ciekawych nut wiśniowego dymka i mielonego pieprzu pojawiają się mniej szlachetne (ocet i obora). ♥♥♡
Côtes du Jura Rouge Ancestral 2013 – 70% Trousseau i 30% Pinot Noir. Wino ciekawe w swoim zamiarze pożenienia dwóch podobnych do siebie, ale niechętnie współpracujących z innymi solistów. Niestety najmniej ciekawe wino Baudów ze względu na produkcyjne wady – lotną kwasowość i lekkie utlenienie. Szkoda (70 zł). ♥♥♡
Côtes du Jura Trousseau 2013 – o Trousseau (jurajskim szczepie z nieznanych względów uprawianym też w Iberii pod kuriozalnymi nazwami Bastardo i Maturana) myśli i mówi się często jako o „środkowym” z miejscowej trójcy, sytuującym się pomiędzy lekkim jak tchnienie, unikatowym Poulsard i Pinot Noir. A może Trousseau jest z tej trójcy najciekawszym? Mniej anegdotyczny niż Poulsard, zarazem oferuje coś innego niż Pinot Noir – więcej świeżego, kwaskowatego owocu, czerwieńsze policzki, więcej zdrowia, chłopskiego élan vital. To wszystko w zasadzie sprawdza się w winie Baudów, niewątpliwie najlepszym z czterech czerwonych, które otrzymałem do degustacji (72 zł). ♥♥♥♡
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.