Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Czerwone Święta

Komentarze

Prosecco, Riesling, Furmint, Chardonnay, Tokaj… Wina, które zwykle rekomendujemy do polskich potraw świątecznych są białe. Co do jednego. No bo przecież do śledzia, karpia i makowych klusek ciężko byłoby podać Rioję crianza. Wśród wielu wizji piekła Rioja do śledzia przeraża mnie bodaj najbardziej.

Mam z tą dominacją bieli jednak kłopot. W mojej rodzinie jest kilka osób, które wolą wina czerwone. I nie interesują ich zawiłości doskonałego musującego mariażu do śledzia. Dlatego jako rodzinny sommelier co roku muszę się zmierzyć z mission impossible: znaleźć czerwony kompromis.

Otóż da się. Da się dobrać wino czerwone, które będzie pasowało do: śledzia (ledwo), zupy grzybowej (a jeśli w Wigilię podajecie barszcz, nie szkodzi – to samo wino będzie pasować nawet lepiej), pierogów z kapustą i grzybami i karpia smażonego. W ten sposób do czterech dań miłośnicy czerwieni poczują się dopieszczeni i jakoś przeżyją to, że czerwone nie pasuje do makowca.

A jakie powinno być to wino czerwone? Wiadomo, że do karpia i kapusty jak najlżejsze: nie przydadzą się tu mocne garbniki, wysoki alkohol ani dżemowaty owoc. Szukamy lekkości ducha, subtelnych aromatów, dobrej kwasowości. Beaujolais? Do śledzia pasuje, do zupy ujdzie, lecz do karpia i pierogów często okazuje się za słabe. Przesuńmy więc pokrętło o milimetr w prawo i wybierzmy Pinot Noir.

Niespodzianka z Rumunii.

Po latach dobierania Pinota do śledzia i karpia doszedłem do wniosku, że stosunkowo najsłabiej sprawdza się w tej roli… burgund! Nie wiem czemu – może ze względu na zbyt wyraźny owoc, może jest zbyt elegancki na tego typu rustykalne, kontrowersyjne połączenia. Natomiast świetnie się sprawdzają Pinoty z naszej części świata: Austrii, Węgier, Czech (choćby ten, doskonały). W tym roku w Wigilię zdumiał mnie Pinot – z Rumunii! Stonewine Premium Pinot 2009 od producenta Wine Princess (importer: Salon Win Karpackich), o którym napiszę jeszcze szerzej. To był idealny do karpia i kapusty miks nut ziemistych, lekko szypułkowych, ale też świeżo porzeczkowych i wręcz kwiatowych. Pycha.

Najlepszy przyjaciel karpia!

Zależnie od sposobu podania karpia oraz ambicji doskonałego doboru wina do zupy Pinoty z Mitteleuropy bywają jednak zbyt kościste (chyba że rocznik ciepły – jak powyższy 2009). Wtedy tęsknię za winem trochę pełniejszym, ale bez sięgania po jakieś wypasione (i drogie) Gevrey-Chambertin czy inne mocarne burgundy. Asem w rękawie okazuje się wtedy Alto Adige. O tym alpejskim regionie pamiętamy jako ojczyźnie doskonały Pinot Bianco, Sauvignon, Gewürztraminerów, Lagreinów… A przecież powstają tu jedne z ciekawszych interpretacji Pinot Noir. W Wigilię sięgnąłem po czekającego już od dawna na swoją okazję San Michele Appiano Sanct Valentin 2001. Piękne, w pełni już dojrzałe wino, balsamiczne, niemal oleiste, ale wciąż z wiśniowymi, lekko pieprznymi tonami Pinot Noir. Czy pasowało do karpia? Okazało się dla tej wiejskiej rybki garniturem od Zegni, szminką od Diora…

Za rok znów sięgnę po Pinot Noir.

Riesling też był, jakby kto pytał.

Źródło win: Wine Princess – nadesłane do degustacji przez importera, S. Michele Appiano – ze zbiorów własnych.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.