Czerwone Święta
Prosecco, Riesling, Furmint, Chardonnay, Tokaj… Wina, które zwykle rekomendujemy do polskich potraw świątecznych są białe. Co do jednego. No bo przecież do śledzia, karpia i makowych klusek ciężko byłoby podać Rioję crianza. Wśród wielu wizji piekła Rioja do śledzia przeraża mnie bodaj najbardziej.
Mam z tą dominacją bieli jednak kłopot. W mojej rodzinie jest kilka osób, które wolą wina czerwone. I nie interesują ich zawiłości doskonałego musującego mariażu do śledzia. Dlatego jako rodzinny sommelier co roku muszę się zmierzyć z mission impossible: znaleźć czerwony kompromis.
Otóż da się. Da się dobrać wino czerwone, które będzie pasowało do: śledzia (ledwo), zupy grzybowej (a jeśli w Wigilię podajecie barszcz, nie szkodzi – to samo wino będzie pasować nawet lepiej), pierogów z kapustą i grzybami i karpia smażonego. W ten sposób do czterech dań miłośnicy czerwieni poczują się dopieszczeni i jakoś przeżyją to, że czerwone nie pasuje do makowca.
A jakie powinno być to wino czerwone? Wiadomo, że do karpia i kapusty jak najlżejsze: nie przydadzą się tu mocne garbniki, wysoki alkohol ani dżemowaty owoc. Szukamy lekkości ducha, subtelnych aromatów, dobrej kwasowości. Beaujolais? Do śledzia pasuje, do zupy ujdzie, lecz do karpia i pierogów często okazuje się za słabe. Przesuńmy więc pokrętło o milimetr w prawo i wybierzmy Pinot Noir.
Po latach dobierania Pinota do śledzia i karpia doszedłem do wniosku, że stosunkowo najsłabiej sprawdza się w tej roli… burgund! Nie wiem czemu – może ze względu na zbyt wyraźny owoc, może jest zbyt elegancki na tego typu rustykalne, kontrowersyjne połączenia. Natomiast świetnie się sprawdzają Pinoty z naszej części świata: Austrii, Węgier, Czech (choćby ten, doskonały). W tym roku w Wigilię zdumiał mnie Pinot – z Rumunii! Stonewine Premium Pinot 2009 od producenta Wine Princess (importer: Salon Win Karpackich), o którym napiszę jeszcze szerzej. To był idealny do karpia i kapusty miks nut ziemistych, lekko szypułkowych, ale też świeżo porzeczkowych i wręcz kwiatowych. Pycha.
Zależnie od sposobu podania karpia oraz ambicji doskonałego doboru wina do zupy Pinoty z Mitteleuropy bywają jednak zbyt kościste (chyba że rocznik ciepły – jak powyższy 2009). Wtedy tęsknię za winem trochę pełniejszym, ale bez sięgania po jakieś wypasione (i drogie) Gevrey-Chambertin czy inne mocarne burgundy. Asem w rękawie okazuje się wtedy Alto Adige. O tym alpejskim regionie pamiętamy jako ojczyźnie doskonały Pinot Bianco, Sauvignon, Gewürztraminerów, Lagreinów… A przecież powstają tu jedne z ciekawszych interpretacji Pinot Noir. W Wigilię sięgnąłem po czekającego już od dawna na swoją okazję San Michele Appiano Sanct Valentin 2001. Piękne, w pełni już dojrzałe wino, balsamiczne, niemal oleiste, ale wciąż z wiśniowymi, lekko pieprznymi tonami Pinot Noir. Czy pasowało do karpia? Okazało się dla tej wiejskiej rybki garniturem od Zegni, szminką od Diora…
Za rok znów sięgnę po Pinot Noir.
Źródło win: Wine Princess – nadesłane do degustacji przez importera, S. Michele Appiano – ze zbiorów własnych.