Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Ostatni lunch

Komentarze

Pierwsza wiadomość we wtorek o ósmej rano po świętach jest dobra, nie mam kaca. Druga wiadomość o ósmej dziesięć we wtorek rano po świętach jest taka, że holding LVHM przejął burgundzką posiadłość Clos des Lambrays, grand cru w gminie Morey-Saint-Denis. Więc jednak mam kaca.

Ta jedna z najsłynniejszych winnic, 8,66 ha, należała do niemieckiej rodziny Freundów. Zabierz „n”, byłoby śmieszniej. Zabierz wszystko, jest jeszcze weselej.

Wyżyny Burgundii.

Co oni jeszcze wykupią, do licha? Do czorta, do diaska? Mają, nie mówiąc o szampanach, już Cheval Blanc (w spółce z kimś innym), mają Yquem i ileś tam winnic poza Francją, pierwszoligowych. W Burgundii przejęli już „kultową” winnicę po rodzie Ente. Na tym się z pewnością nie skończy.

Clos des Lambrays to burgundzki klasyk nad klasykami. Wczesne zbiory, gron się nie odszypułkowuje. Nawet w młodych winach nie czuć właściwie beczki.

Brama do nieba.

Miesiąc temu mieliśmy z Krzysztofem Dobryłką siedzieć – podczas lunchu zamykającego degustację najnowszych burgundzkich roczników – przy jednym stoliku z Thierry Brouinem, zarządzcą i wytwórcą wina (ma nim pozostać pod nowym właścicielem, zobaczymy). Ostatnie roczniki były świetne, bliskie wybitności; odstawały w stylu od bardziej nowoczesnych, choć również nadzwyczajnych hitów degustacyjnych, jak choćby wina z Domaine Confuron-Coteditot. Do lunchu Thierry Brouin wyciągnął magnum Clos des Lambrays 1999 i obficie polewał swojej rodzinie. Nadstawiliśmy szybko kieliszki, czyż nie byliśmy jego kuzynami? Nawet jeśli tylko duchowymi. Towarzystwo dziennikarsko-importerskie wokół zwęszyło flaszkę i zaczęło napływać po prośbie; flaszka została wreszcie schowana pod stół.

Thierry Brouin. © Grandsbourgognes.com.

Dla nas już spod niego nie wychynie. Ceny Clos des Lambrays polecą niechybnie w górę. Mówili nam tej wiosną w Burgundii: może to się wydać nieprawdopodobne, ale dzisiaj burgundy są tanie. Choć o 100–200% droższe niż przed paru laty. Ale zobaczycie, co się stanie za rok.

Jak na katastrofalny wzrost cen w latach 2008–2013, Clos des Lambrays nie był aż tak drogi, ok. 90€. Przerażająca cena, ale dziś to już jest tanio. A jutro to byłoby jeszcze taniej. Ale jutra nie będzie.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • denko

    Ale jaka była ta PIERWSZA wiadomość, p. Marku szanowny?
    Pytam, bo trochę optymizmu chcę wnieść.

    Ta druga to mniej więcej taka?:

    https://www.youtube.com/watch?v=uo1gQx0UBCE

    No cóż, Freundy – po naszemu „Franty” – sprzedali byli się?

    Trudno oceniać z zewnątrz, ale intuicyjnie jestem z Panem. LVHM=wyższe ceny, stylowe Gleichschaltung/urawniłowka?Jakieś dowody na ten stan rzeczy?

    Może dobry Boże dopomoże, czytaj rocznik, jak 2013 w Bordeaux,
    i ceny się zreflektują?
    Pzdr., amities, Adieu, vaya con Dios!

    • denko

      denko

      Ad.1. Brak kaca, doczytałem…

  • Bohdan

    o prostu boli mnie to co czytam tu.. ale i w innych miejscach innych sektorach, innych dziedzinach. Już widze tych rogatych księgowych, ten diabelski marketing i to wyzucie z ducha …. umieranie planecie….